Czy ktoś zatrzyma ofensywę Liverpoolu? – podsumowanie 13. kolejki Premier League

Michael Carrick w debiucie na ławce trenerskiej w Premier League urwał punkty Chelsea, a Liverpool i Manchester City wygrali swoje mecze, więc dystans pomiędzy czołową trójką jeszcze się zmniejszył. Co jeszcze działo się na w ten weekend w Anglii? Zapraszamy na subiektywne podsumowanie 13. kolejki Premier League. W kilku zdaniach opisujemy sytuację w każdym klubie, więc na pewno znajdziecie coś, co Was interesuje.

REKLAMA

1. Chelsea

Chelsea może mówić o sporym pechu po remisie z Manchesterem United (1:1). Najgroźniejszymi zawodnikami dla ich defensywy byli tak naprawdę oni sami. Gola stracili po fatalnym błędzie Jorginho, drugą najgroźniejszą akcję dla rywali sprezentował Edouard Mendy. Ten mecz nic nie zmienia w kontekście postrzegania Chelsea w batalii o tytuł. Dalej są bardzo silni. Mecze, gdzie brakuje ci skuteczności, a sam tracisz gola po indywidualnym błędzie po prostu się w futbolu zdarzają.

2. Manchester City

Po meczu z West Hamem (2:1) w zasadzie mógłbym skopiować to, co napisałem po meczu z Evertonem (3:0) i nanieść drobne poprawki. Tym razem zwycięstwo było mniej okazałe, bo rywal też bardziej wymagający. City gra spokojnie, cierpliwie, a gole rozkładają się na wielu zawodników. Potencjalnym problemem na nadchodzące spotkania mogą być kontuzje w ofensywie. W niedzielę na ławce Guardiola miał do dyspozycji tylko McAteego i Palmera (ewentualnie Zinchenko) aby wzmocnić ofensywę.

3. Liverpool

Z Southampton (4:0) podopieczni Kloppa dorzucili 4 kolejne sztuki do swojego sezonowego dorobku strzelonych goli. Ofensywa Liverpoolu gra obecnie w innej lidze. Salah jest w życiowej formie, Mane regularnie strzela, swoje też dorzuca Jota. W ogóle nie czuć tego, że Roberto Firmino gotowy na grę w większym wymiarze czasowym był tylko w sześciu meczach ligowych. W sobotę bardzo dobry mecz zagrał ponadto Andy Robertson, który dotychczas był w gorszej dyspozycji.

4. West Ham

Mam wrażenie, że z Manchesterem City (1:2) David Moyes popełnił błąd, co w kilku meczach z czołówką w poprzednim sezonie. Jego zespół zagrał zbyt zachowawczo. Być może samo odejście od ustawienia 4-2-3-1 na rzecz 5-4-1 i dorzucenie gracza defensywnego miało sens, ale West Ham po prostu miał za mało argumentów w ofensywie. Dziwi także posadzenie na ławce Jarroda Bowena, najproduktywniejszego zawodnika zespołu w ostatnim czasie i kluczowego przy kontratakach.

5. Arsenal

Zwycięstwo z Newcastle (2:0) pokazało, dlaczego Arsenal dobrze wywiązuje się z roli faworyta. System gry, który cały czas wprowadza Mikel Arteta do zespołu opiera się na cierpliwym utrzymywaniu się przy piłce i kontroli spotkań. Wprawdzie sprawia to, że Kanonierzy długimi fragmentami wyglądają dość bezzębnie w ofensywie jałowo wymieniając piłkę na połowie rywala, jednak taki sposób gry przynosi wymierne korzyści w postaci niewielkiej liczby traconych goli. W sobotę Arsenal zachował szóste czyste konto w tym sezonie.

6. Wolverhampton

Po meczu z Norwich (0:0) ponownie musimy wrócić do tematu, który dość często tutaj poruszam w kontekście Wilków. Mają zbyt dużo meczów, w których ich ofensywa jest niewidoczna. Ten trend jest widoczny zwłaszcza w ostatnich meczach wyjazdowych. W ostatnich pięciu spotkaniach poza domem oddawali średnio 6,2 strzału na mecz, z czego 3 celne. Bruno Lage chce grać futbol nastawiony na posiadanie piłki, ale personalnie zespół jest lepiej skonstruowany pod grę z kontry.

7. Tottenham

Mecz z Burnley został przełożony z powodu złych warunków pogodowych.

8. Manchester United

O tym, że remis z Chelsea (1:1) był szczęśliwy napisałem już wyżej przy komentarzu na temat The Blues. Carrick zdecydował się na ustawienie 4-3-3 sadzając na ławkę Cristiano Ronaldo. Man United dobrze ograniczyło zagrożenie płynące z wykorzystania wahadłowych. Czerwone Diabły dość nieźle bronią, gdy zamiast agresywnie podchodzić pressingiem cofną się głębiej i poczekają na rywala. Jasne, Chelsea i tak miała sporo sytuacji, ale skład personalny MU pozostawiał wiele do życzenia.

9. Brighton

Po początku sezonu, w którym Brighton nabił sobie znaczną część obecnego dorobku punktowego Mewy nawiązują do zeszłych rozgrywek. W Premier League nie wygrali od 8 meczów, a w połowie z nich nie strzelili nawet bramki. Szwankuje – również tak, jak w poprzednim sezonie – skuteczność. Zespół Grahama Pottera swoje akcje przeprowadza dość przewidywalnie, ale okazje na zdobycie gola zawsze są. Przeciwko Leeds (0:0) najwięcej zagrożenia stwarzali po akcjach Lampteya prawą stroną.

REKLAMA

10. Leicester

Cztery gole strzelone Watfordowi (4:2), przełamanie Vardy’ego i powrót do formy Maddisona oraz Barnesa. Zwłaszcza ofensywny pomocników Lisów zagrał fantastyczny mecz (gol i 2 asysty) i widać, jak jego dobra dyspozycja przekłada się na płynność gry całego zespołu. Czy Leicester wreszcie wchodzą na właściwe obroty? O ile jestem w stanie się zgodzić, że ofensywa zaczyna się zazębiać, tak cały czas martwię się o to, co wyprawiają Lisy bliżej własnej bramki.

screen: program Match of the Day/BBC

11. Crystal Palace

Znów ta sama śpiewka – bronienie przy stałych fragmentach gry. W ten sposób Crystal Palace pozwoliło strzelić otwierającą bramkę rywalom i ostatecznie straciło punkty z Aston Villą (1:2). Patrick Vieira natychmiast musi się wziąć za poprawę tego elementu, ponieważ to był już 10 gol stracony po SFG. Tym bardziej szkoda takiej postawy, bo Orły bronią naprawdę dobrze, a do lepszego punktowania brakuje im naprawdę niewielu detalów.

12. Brentford

Ważne zwycięstwo Brentford (1:0 z Evertonem), ale ich gra od kilku tygodni nie przekonuje. Paradoksalnie bardziej mogli się podobać w meczach z ciężkimi rywalami niż teraz, kiedy są świeżo po łatwym terminarzu. Ich styl gry bardziej służy grze z kontry niż cierpliwemu budowaniu ataków, jednak wczoraj będąc na prowadzeniu przez większość czasu nawet szybkie ataki im się nie kleiły. Toney często jest zmuszony głęboko cofać się po piłkę, a to sprawia, że z przodu brakuje zawodników.

13. Aston Villa

Steven Gerrard obejmował Aston Villę 2 punkty „nad kreską”, a obecnie – po dwóch zwycięstwach z rzędu – zespół ma bliżej do miejsca dającego grę w europejskich pucharach niż do strefy spadkowej. Gerrard przede wszystkim poukładał defensywę. The Villans pod jego wodzą pierwszą bramkę stracili po 180 minutach gry, a w obu meczach dopuścili rywali do najmniejszej liczby strzałów. W ofensywie na razie strzelają, ale z kreacją jest tak samo kiepsko, jak było za Deana Smitha.

14. Everton

W ostatnich 9 meczach Everton zdobył punkty tylko z Norwich, Manchesterem United i Tottenhamem. Jeśli zawęzimy ten okres do sześciu spotkań bilans The Toffees prezentuje się jeszcze gorzej – 5 porażek i 1 remis. Paradoksalnie jednak porażka z Brentford (0:1) nie była odniesiona w złym stylu. Powrót Doucoure wzmocnił środek pola, ale tam nie ma kto strzelać goli. Od trzech meczów Everton nie jest w stanie pokonać bramkarza rywali.

15. Southampton

W poprzednim podsumowaniu pisałem o braku liczb ze strony skrzydłowych. Ralph Hasenhuttl również chyba doszedł do takiego wniosku i na mecz z Liverpoolem (0:4) odszedł od klasycznego dla jego zespołu 4-2-2-2 na rzecz ustawienia 3-4-3, gdzie w trójce z przodu grali sami nominalni napastnicy. Nie był to jednak najlepszy pomysł. Wysoki pressing i agresywna gra sprawiała, że rywale często mieli otwartą drogę do bramki. Być może na mniej wymagających przeciwników ten system się sprawdzi.

16. Watford

W poprzednim tygodniu pisaliśmy na stronie o bezkompromisowości Watfordu, jeśli chodzi o strzelane bramki w meczu. Ich wczorajszy rywal, Leicester (2:4) w tym sezonie jest bardzo słabe w obronie, więc Szerszenie potrafiły wykorzystywać przestrzeń, która tworzyła się przy atakach. Aby myśleć o utrzymaniu trzeba jednak również dobrze bronić, a ekipa Claudio Ranieriego tego nie robi. Od początku sezonu nie udało im się jeszcze zachować czystego konta w Premier League.

17. Leeds

Coraz bardziej zaczynam się obawiać o los Leeds w tym sezonie. Może odpalą po powrocie Bamforda, może zbliżająca się gra co trzy dni w lidze będzie im bardziej leżeć (o czym w wywiadzie dla The Athletic mówił Luke Ayling), ale na razie nie ma przesłanek, aby tak sądzić. Każdy zawodnik gra gorzej niż w poprzednim sezonie, a licze kontuzje sprawiają, że Bielsa musi szyć z nienajlepszego materiału. Jedyne, co ich ratuje to poprawa gry w defensywie.

18. Burnley

Mecz z Tottenhamem został przełożony z powodu złych warunków pogodowych.

19. Norwich

Zmiana trenera przywróciła nadzieję na utrzymanie Kanarków w Premier League. Przynajmniej na razie. Z Wolves (0:0) to oni byli zespołem, który stworzył sobie więcej sytuacji. Niemniej jednak, chcąc zostać w elicie na następny sezon piłkarze muszą potrafić udokumentować przewagę. Warto też docenić ich występ defensywny, bo rywale oddali zaledwie 5 strzałów. Jestem ciekawy, czy to tylko efekt nowej miotły, czy Kanarki utrzymają taką formę na dłużej.

20. Newcastle

Eddie Howe dopiero przekonuje się na jak bardzo grząski grunt właśnie wszedł. Kadra Newcastle jest mocno niezbalansowana i trener na razie dopiero poznaje zespół. Mecz z Arsenalem (0:2) pokazał, że wystawianie Saint-Maximina na boku pomocy jest ograniczaniem jego możliwości, środek pola Willock-Shelvey to nie najlepszy pomysł, a Krafth i Ritchie na bokach obrony mają spore braki defensywne. Kluczowe będzie zimowe okienko transferowe, ale do stycznia przecież jeszcze mnóstwo punktów do stracenia.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,630FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ