Co za mecz w Barcelonie! Hat-trick Roberta Lewandowskiego

FC Barcelona zwycięża z Valencią po szalonym meczu na Montjuic! W drugiej połowie show skradł Robert Lewandowski. Polski napastnik popisał się aż trzema trafieniami, dokonując kolejnego historycznego momentu w swojej karierze.

REKLAMA

Pierwszą połowę ciężko było opisać słowami

W pierwszej połowie praktycznie nie było chwili przestoju. Cały czas mieliśmy do czynienia z dynamicznymi akcjami i zaskakującymi zwrotami wydarzeń. Lepiej weszła w to spotkanie Valencia, która mimo bardzo niskiego posiadania piłki i małej celności podań, potrafiła zadbać o wiele konkretów. Takimi były chociażby sytuacyjny strzał piętą w okolicach 15. minuty oraz okazja sam na sam Petera Gonzaleza z 20. minuty. Graczom Los Murcielagos brakowało co prawda jakości w szesnastce Barcelony, ale łatwość z jaką dochodzili do strzałów mogła budzić niepokój w zespole gospodarzy.

Mimo to, pierwsza bramkę zdobyła Barca. Raphinha ustawił sobie futbolówkę w bocznym sektorze jak przy stałym fragmencie gry i dośrodkował, a jego za granie wykorzystał Fermin Lopez. Wychowanek La Masii świetnie znalazł sobie pozycję i wyskoczył w imponujący sposób, a następnie skierował piłkę do siatki głową. Duma Katalonii nie nacieszyła się prowadzeniem zbyt długo. Już 5 minut później Los podopieczni Rubena Barajy wyrównali po kuriozalnym błędzie Ter Stegena. Niemiec chciał chyba przelobować Hugo Duro, ale próba efektownego zagrania skończyła się prezent dla byłego napastnika Realu Madryt. A to był dopiero początek szalonego spektaklu na Montjuic.

Przed 40. minutą spóźniony z interwencją (po raz kolejny w ostatnim czasie) był Ronald Araujo. Urugwajczyk faulował piekielnie szybkiego Gonzaleza i sędzia bez wahania podyktował jedenastkę. Tę na gola na 2:1 zamienił Pepelu. Jakby emocji było mało, w doliczonym czasie pierwszej części meczu czerwoną kartkę ujrzał Giorgi Mamardashvili. Gruzin zagrał ręką przed własną szesnastką i znacząco osłabił swój zespół. Doliczone 5 minut przeciągnęło się w 10, podczas których Joao Cancelo i Raphinha uderzali celnie przeciwko rezerwowemu Jaume Domenechowi. Do szatni na prowadzeniu schodziła skuteczniejsza Valencia.

Zadanie dla napastnika

Gra w dziesiątkę stała się oczywistym wyzwaniem dla ekipy z Estadio Mestalla. Już w pierwszej połowie mocno oddawali inicjatywę rywalom, a teraz musieli pracować na zwiększonych obrotach, aby przeciwstawić się sile ofensywnej Blaugrany. Skapitulować musieli w 49. minucie, kiedy do siatki trafił Robert Lewandowski. Polak wykorzystał podanie Ilkaya Gundogana z rzutu rożnego, uderzając głową. Sytuację analizowano jeszcze pod kątem spalonego ze strony Fermina, ale gol został uznany.

Barcelona kontynuowała oblężenie pod polem karnym rywali przez następne kilkadziesiąt minut. Piłkarze Xaviego próbowali wszystkiego. Liczne wrzutki, strzały z dystansu, uderzenia po ziemi z bliższej odległości, wejścia w drugie tempo. Valencia broniła się jednak dzielnie. Na duże pochwały zasługiwał Yarek Gąsiorowski, który rozgrywał dziś swój trzeci mecz w LaLiga od pierwszej minuty. Młody Hiszpan świetnie radził sobie z blokowaniem kolejnych strzałów i wybijaniem piłek. W 73. minucie drużyna Rubena Barajy mogła nawet odpowiedzieć kolejnym trafieniem. Kluczową interwencją w ostatniej sekundzie zaliczył jednak świeżo wprowadzony Pedri.

Barca wciąż napierała, aż w końcu skruszyła biały mur. Ponownie po rzucie rożnym piłka trafiła do Roberta Lewandowskiego, który zdobył gola na 3:2 w 82. minucie. Polak wyczuł szansę na hat-tricka i wykorzystał ją w sposób widowiskowy. W 90+3. minucie 35-latek uderzył bajecznie z rzutu wolnego i przypieczętował zwycięstwo Barcelony.

FC Barcelona 4:2 Valencia (22′ Lopez, 49′ 82′ 90+3′ Lewandowski – 27′ Duro, 38′ Pepelu (K))

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,648FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ