Brozovic – Kovacic – Modric. Jak tu się nie zachwycać takim środkiem pola?

Łącznie 367 kontaktów z piłką, 270 podań, 11 odbiorów i prawie 42 przebiegnięte kilometry. O tercecie reprezentacji Chorwacji w środku pola mówi się, że jest jak trójkąt bermudzki – dasz im piłkę i już jej nie zobaczysz. Brozovic, Modric i Kovacic prowadzą Chorwację do sukcesów. Mają już półfinał, biegają jak szaleni w dogrywkach pokazując niezłomny charakter, więc siłą rzeczy pojawiają się nawiązania do mundialu w Rosji sprzed 4 lat.

REKLAMA

Wychodzenie spod pressingu

W ćwierćfinałowym meczu z Brazylią, wygranym po rzutach karnych Zlatko Dalic oparł swoją grę na tercecie w środku pomocy. To jedyna formacja, w której na papierze Chorwaci mogli się równać z rywalami i selekcjoner zrobił wszystko, aby wykorzystać jej atuty. Cała trójka cofała się głęboko do rozegrania (oczywiście nie jednocześnie) i z głębi pola rozpoczynała budowanie akcji. Brazylijczycy byli wręcz zapraszani do pressingu, ponieważ Chorwaci wiedzieli, jak sobie z nim poradzić. W pierwszej połowie bardzo często przeprowadzali ten sam schemat budowania ataku. Wykorzystywali to, że Vinicius schodził do środkowego obrońcy, Dejana Lovrena i tym samym zostawiał wolnego Josipa Juranovicia. Były gracz Legii dobrze korzystał z wolnej przestrzeni na prawej stronie, a my wszyscy byliśmy zdziwieni, że taki zawodnik jeszcze kilkanaście miesięcy temu biegał po boiskach Ekstraklasy.

Ciężko znaleźć drugą reprezentację, która potrafi tak skutecznie omijać pressing rywala, jak Chorwaci. Oprócz centralnego punktu zespołu, czyli środka pola Zlatko Dalic ma dwóch bardzo dobrze grających piłką środkowych obrońców (Lovren i Gvardiol) oraz dobrych technicznie bocznych obrońców (Sosa i Juranovic). Wszystko kręci się jednak wokół trójki środkowych pomocników, a w szczególności Brozovicia i Modricia. To oni wykonali wczoraj najwięcej podań z chorwackiego zespołu. Odbiorcą podań Marcelo Brozovicia najczęściej byli właśnie partnerzy ze środka pola (po 23 razy) – to najczęstsza kombinacja zagrań we wczorajszym meczu z Brazylią. Modric do Brozovicia zagrywał za to 17-krotnie. Kiedy Chorwaci byli w posiadaniu – piłka ciągle krążyła gdzieś pomiędzy „trójkątem bermudzkim”.

Brozovic i Modric jak magnes

Chorwaci we wczorajszym meczu utrzymywali się przy piłce równie często, co Brazylia. Według wielu portali statystycznych posiadanie futbolówki wynosiło po 50%, natomiast według raportu przygotowanego przez FIFA, który bierze pod uwagę także czas, kiedy piłka była „niczyja”, czyli oba zespoły o nią walczyły – Chorwaci byli przy piłce tylko o 0,2% czasu krócej od Brazylijczyków. Wymienili za to więcej podań, co przy naszpikowanej gwiazdami ekipie Titego dążącej przez 105 minut do strzelenia gola jest wynikiem godnym podziwu. Tym bardziej, że zespół Zlatko Dalicia po stracie nie nastawiał się na jak najszybsze odzyskanie futbolówki, a często pozwalał grać Brazylijczykom. Do maksimum natomiast wykorzystywał momenty, kiedy już przejęli posiadanie.

Z czasem piłka zaczęła służyć Chorwatom jako broń defensywna. Można było odnieść wrażenie, że wynik remisowy ich zadowala i w pewnym momencie zaczęli grać na utrzymanie piłki. W tej fazie gry znów kluczowi byli środkowi pomocnicy, którzy nie tylko bardzo rzadko tracili futbolówkę, ale też nieustannie pokazywali się do gry. Brozovic i Modric byli, jak magnes przesuwający się za piłką. Dopiero kiedy Brazylia atakowała i spychała ich do obrony – robiło się niebezpiecznie. Rywale oddali 20 strzałów, z czego 11 w światło bramki, ale między słupkami świetnie spisywał się Dominik Livakovic, który trzymał Chorwatów nad powierzchnią wody. Przykładowo pomiędzy 68., a 72. minutą Canarinhos wykonali tylko 8 podań przy 54 graczy z Bałkanów, którzy nawet nie zbliżali się do bramki Alissona. Choć Brazylia miała sporo sytuacji do zamknięcia tego meczu to niewykluczone, że Chorwaci dzięki umiejętności utrzymania się przy piłce zabrali im czas do atakowania, a w konsekwencji kilka okazji bramkowych.

Brak jakości z przodu

Mimo, że Chorwatów za awans do półfinału chciałoby się przede wszystkim doceniać, podziwiać i chwalić to nie ma przypadku w tym, że z pięciu meczów na trwających Mistrzostwach Świata wygrali tylko jeden, a wyłączając mecz z Kanadą, która zagrała z nimi ultra-ofensywnie strzelili dwa gole przez 420 minut gry. Chorwacja ma w sobie pierwiastek obecnej Hiszpanii. Choć oczywiście ich styl gry jest inny to charakterystyka zawodników na poszczególnych pozycjach podobna. Znakomity, techniczny środek pola, ale brak zawodników, którzy zrobią różnicę z przodu. Nie można wiecznie polegać na Ivanie Perisiciu. Gdyby po wyjściu spod pressingu Modric i Kovacic mieli z przodu szybkich zawodników, do których można zagrać na wolne pole lub klasowego napastnika, na którym można oprzeć dalszą część ataku – Chorwacja byłaby drużyną kompletną.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,554FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ