Barkom Każany Lwów wygrywa pierwszy mecz w PlusLidze!

Przed spotkaniem było wiadomo, że miano faworyta należy do drużyny z Bełchatowa. Po sześciu kolejkach PGE Skra na swoim koncie miała dziesięć punktów, natomiast Barkom zaledwie dwa. No i do tego ukraiński klub nie wygrał jeszcze meczu.

REKLAMA

Równy bój

Pierwszy set był wyrównany do 7. punktu. Jednak od tego momentu gorzej radził sobie zespół z Ukrainy. Drużyna prowadzona przez Joela Banksa wyszła na trzypunktową przewagę. I na przestrzeni całego seta utrzymała ją. W końcówce przy stanie 20:23 Barkom odrobił część strat, lecz to nie wystarczyło i PGE Skra Bełchatów zrobiła pierwszy krok w stronę zwycięstwa.

Druga partia była bardziej wyrównana. Dwie drużyny dosłownie szły ‘’ łeb w łeb’’. Bełchatowianie popełniali bardzo dużo prostych błędów, przez co oddali sporo punktów przeciwnikowi. W ostatecznej fazie to podopieczni Ugisa Krastinsa wykazali się większym sprytem i skutecznością. Doprowadzili do stanu 24:23, a gdy na polu zagrywki stanął zawodnik PGE Skry Bełchatów, przyjęli piłkę i przekierowali ją do Vasyla Tupchiego. Siatkarz z Ukrainy się nie pomylił i lwowski team mógł cieszyć się z doprowadzenia do remisu.

Ratunek pszczół

Trzeci set rozpoczął lepiej Barkom, który wcześnie był w stanie odskoczyć na dwa oczka. Jednak skuteczna ofensywa pozwoliła Pszczołom wyrównać rywalizację. Po kilku zmianach przewag dopiero przy stanie 23:22 zaczęła szala lekko przekierowywać się w stronę Barkomu. Do pola zagrywki podszedł Jonas Kvalen i pięknym uderzeniem w lewą część boiska dał Nietoperzom prowadzenie. Kolejną piłkę uderzoną przez Kvalena Skra odebrała i posłała do Mateusza Bieńka, który uderzył w sam środek boiska i przedłużył nadzieję swojego zespołu. Aczkolwiek zły serwis Mijhalo Miticia szybko ją usunął.

Czwarta partia to pokaz furii PGE Skry Bełchatów, która musząc gonić wynik, przejęła inicjatywę już od początku. to oni kontrolowali stan tego seta. Drużyna prowadzona przez Joela Banksa grała bardzo dobrze i wystrzegała się błędów. W zasadzie wykreowała taki dystans, że samo doprowadzenie do tie-breaka było formalnością. Stając do piłek setowych, miała zbyt duży komfort, żeby swoje szanse zaprzepaścić.

Wiekopomna chwila

Ekipa ze Lwowa w tym sezonie zdobyła duże doświadczenie w tie-breakach, lecz jak dotąd zawsze wychodziła z nich na tarczy. Zawodnicy pod wodzą Ugisa Krastinsa weszli w ten set lepiej, wychodząc od razu na kilkupunktowe prowadzenie. Siatkarze z Bełchatowa odrobili jednak straty i aż do stanu po osiem trzymali się blisko przeciwnika. Ale to Barkom w najważniejszych momentach punktował lepiej. Akcje na wagę wspaniałego triumfu wykończył Jonas Kvalen. To właśnie on za ten mecz odebrał statuetkę dla najlepszego zawodnika.

Autor: Maciej Janusz

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,647FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ