Arsenal bliżej TOP 4 – podsumowanie 34. kolejki Premier League

Jeszcze w poprzednim podsumowaniu Tottenham był murowanym faworytem w wyścigu o TOP 4. Wystarczył tydzień, aby wszystko wywróciło się do góry nogami i Arsenal przejął pole position. Manchester City i Liverpool natomiast nadal idą łeb w łeb, a na dole stawki wygranym ostatniego tygodnia jest Burnley. Na podsumowanie wszystkich wydarzeń 34. kolejki Premier League i zaległości, które odrabiano w środku tygodnia zapraszamy do naszego podsumowania.

REKLAMA

1. Manchester City

Manchester City pewnym krokiem zmierza do mistrzostwa Anglii. W środę pokonali Brighton (3:0), a w ten weekend dali lekcję futbolu Watfordowi (5:1). Pep Guardiola wcale nie gra cały czas najlepszą jedenastką. Pomiędzy tymi meczami dokonał sześciu zmian, a bohaterem sobotniego meczu został zawodnik z drugiego szeregu – Gabriel Jesus. W piątek media zaczęły łączyć Brazylijczyka z Arsenalem, a on dzień później zdobył 4 gole, zaliczył asystę i wywalczył rzut karny.

2. Liverpool

To nie pierwszy mecz, który Liverpool wygrywa zmianami. Divock Origi – legenda derbów Merseyside – po wejściu na boisko zaliczył asystę 2. stopnia i zdobył bramkę, a Luis Diaz rozruszał lewą stronę i dorzucił asystę. Jurgen Klopp pokazał swój zmysł trenerski dorzucając jeszcze jednego stricte ofensywnego piłkarza i przechodząc na system 4-4-2 (może nawet 4-2-4), ponieważ jego zespół miał kłopoty z tworzeniem sytuacji przeciwko głęboko broniącemu i dobrze zorganizowanemu Evertonowi.

3. Chelsea

Mecz z West Hamem (1:0) to było typowe zwycięstwo przepchane kolanem. Chelsea długo biła głową w mur, ponieważ ich ataki bez Jamesa i Chiwella na wahadłach oraz Kovacicia w środku pola były zbyt wolne i czytelne. Jednakże, utrzymywanie się przy piłce i zamykanie rywala na własnej połowie sprawiało, że w szeregach West Hamu pojawiało się coraz więcej zmęczenia, a w konsekwencji – luk w defensywie. Ciągły napór dał bramkę dopiero w 90. minucie.

4. Arsenal

Ostatnie wyniki Arsenalu to najlepszy dowód, że futbol jest nieprzewidywalny. Porażki z Palace, Brighton i Southampton, a następnie komplet punktów na Chelsea (4:2) i Man United (3:1). Gra – szczególnie przeciwko MU – nie była idealna, ale w porównaniu do ostatnich tygodni i tak jest progres. Arteta dokonał dwóch zmian w jedenastce – Nketiah swoimi golami przyczynił się do zwycięstwa z Chelsea, a wyciągnięty z szafy Elneny w obu meczach bardzo dobrze radził sobie w środku pola.

5. Tottenham

Koguty miały serię 7 meczów podczas której czterokrotnie strzelali rywalowi minimum 4 gole. Ich ofensywa była uznawana za najlepszą w lidze aż tu nagle coś w maszynie Antonio Conte się zacięło. Bezbramkowy remis z Brentford to drugi mecz z rzędu, w którym Tottenham nie tylko nie strzelił gola, ale nawet nie oddał celnego strzału. Przez długi czas nie potrafili przejąć inicjatywy, a kiedy rywal oddał im piłkę nie potrafili stworzyć zagrożenia poprzez ataki pozycyjne.

6. Manchester United

Tematem, który zdominował dyskusję o MU w minionym tygodniu było oficjalne ogłoszenie, że Erik ten Hag obejmie zespół po sezonie. Po porażkach z Liverpoolem (0:4) i Arsenalem (1:3) można też ogłosić, że zespół zakończył sezon. Przeciwko Kanonierom byli groźni w kontratakach, które napędzali Sancho i Ronaldo, ale to co rzucało się w obu meczach w oczy najbardziej to fatalna postawa w defensywie. Nieważne, jak ona zostanie ułożona – rywale nie mają problemu ze strzelaniem goli.

7. West Ham

Kiedy West Ham zaprezentował skład na mecz z Chelsea mogliśmy spodziewać się dużo wyższej porażki niż 0:1. Moyes ma obecnie w kadrze tylko jednego zdrowego środkowego obrońcę, który w tym sezonie grał w Premier League, a ponadto posadził na ławce trzech kluczowych graczy – Rice’a, Bowena i Antonio – dając wszystkim do zrozumienia, że priorytetem jest czwartkowy półfinał Ligi Europy. Z Chelsea nastawili się na defensywę i do osiągnięcia celu (czystego konta) zabrakło kilku minut.

8. Wolverhampton

Jeśli każdy zespół ma przeciwnika, z którym po prostu grać nie potrafi to w przypadku Wilków jest to Burnley. W niedzielę przegrali na Turf Moor 0:1, co oznacza, że w ostatniej dekadzie na 12 meczów wygrali z nimi tylko raz. Trzeba też jednak spojrzeć na ogólną dyspozycję Wolves, bo odkąd jasne okazało się, że o europejskie puchary będzie bardzo trudno zdecydowanie osłabli. Bruno Lage już teraz musi myśleć, jak uniknąć podobnych kłopotów ze strzelaniem bramek w przyszłym sezonie.

9. Newcastle

W ostatnim czasie Newcastle wychodzi wszystko. Lepszą średnią punktów na mecz w 2022 roku mają tylko Manchester City i Liverpool. Eddie Howe trochę zamieszał w składzie na mecz z Norwich (3:0), ale zespół i tak zagrał bardzo dobre spotkanie. Przesunięty na szpicę Joelinton strzelił dwa gole, defensywa bez Schaara zachowała czyste konto. Zawodnikiem, który w ostatnich meczach robi największą różnicę jest jednak Bruno Guimaraes. Trochę musieliśmy na niego czekać, ale było warto.

REKLAMA

10. Leicester

Ostatnie mecze nie były najlepsze w wykonaniu Lisów. W środku tygodnia podzielili się punktami z Evertonem (1:1), a w weekend z Aston Villą (0:0), ale martwić może liczba wykreowanych sytuacji przez zespół Brendana Rodgersa. W obu meczach nie stworzyli sobie żadnej „big chance”, a z Aston Villą oddali tylko 1 strzał z pola karnego i momentem, w którym fani ożywili się najbardziej było wejście z ławki Jamiego Vardy’ego, który wrócił po długiej kontuzji.

11. Brighton

W meczu z Southampton (2:2) kibice na The Amex wreszcie, po raz pierwszy od 18 stycznia i meczu z Chelsea, mogli się cieszyć z gola swoich ulubieńców. Brighton w tym sezonie gra równo, na poziomie zespołu ze środka tabeli, ale paradoksalnie bardzo często wpada w serię dobrych lub złych wyników. Teraz są na fali. W ostatnich 5 meczach przegrali tylko z Manchesterem City (0:3) w minioną środę, a wcześniej potrafili pokonać Arsenal i Tottenham.

12. Brentford

Magia Christiana Eriksena wciąż trwa (16 pkt w 6 meczach; Brentford z nim w składzie jeszcze nie przegrało), choć zawężanie zwyżki dyspozycji The Bees wyłącznie do pojawienia się Duńczyka byłoby niesprawiedliwe w stosunku do reszty zespołu. Najgroźniejszy duet w ostatnich tygodniach (Kane’a i Sona) zatrzymali pomimo tego, że nie mieli dwóch podstawowych środkowych obrońców – Ajera i Pinnocka – oraz defensywnego pomocnika, Christiana Norgaarda.

13. Southampton

Gole, jakie zdobyli Święci w zremisowanym meczu z Brighton (2:2) dobrze oddają zjazd, jaki ten zespół zaliczył od przeszło miesiąca. Oczywiście, trzeba doceniać Jamesa Ward-Prowse’a za kolejne trafienie z rzutu wolnego, jednak w grze zespołu Hasenhuttla trudno dopatrzeć się tych elementów, za które chwaliliśmy ich na początku roku. Odnotujmy jeszcze, że w czwartek nie dali rady Burnley (0:2) mimo, że rozpoczęli obiecująco, ale po straconej bramce kompletnie zeszło z nich powietrze.

14. Crystal Palace

Zespół Patricka Vieiry ewidentnie ma problem w tym sezonie z ogrywaniem rywali równych sobie lub słabszych. Z ekipami z obecnego TOP 8, które nieco odskoczyło stawce zdobywają w tym sezonie 1,2 pkt/mecz, a z pozostałymi – tylko 1,11 pkt/mecz. Z Leeds (0:0) podzielili się punktami i to był ich trzeci kolejny mecz bez strzelonego gola. Dwoił się i troił Wilfred Zaha, ale za dużo w grze Orłów było polegania na indywidualnościach, a za mało gry zespołowej w ostatniej tercji boiska.

15. Aston Villa

The Villans pauzowali w poprzedniej kolejce i nie grali w żadnych pucharach, więc na King Power Stadium pojechali po dwutygodniowej przerwie. Remisując z Leicester (0:0) udało im się przerwać serię czterech porażek i jeśli któryś zespół bardziej zasłużył na zwycięstwo to właśnie podopieczni Stevena Gerrarda. Niestety od dłuższego czasu nie widać w nich tej swobody ofensywnej, którą potrafili nas zachwycać. Coutinho stracił nieco formę i rzutuje to na grze całej drużyny.

16. Leeds

Jesse Marsch solidnie poukładał defensywę i należą mu się za to pochwały, bo to był klucz w walce o utrzymanie. Z Crystal Palace (0:0) zachowali kolejne czyste konto, choć w końcówce spotkania rywal ich mocno przycisnął. Trzeba też odnotować, że po powrocie do zdrowia Phillipsa, Llorente, Coopera, czy Aylinga łatwiej o nietracenie goli niż z zestawem, który musiał wystawiać Bielsa. Martwić może nieco kiepska postawa w ofensywie Leeds. Ten zespół ma ogromne problemy z grą w ataku pozycjnym.

17. Burnley

Chyba nikt nie spodziewał się, że po odejściu Dyche’a Burnley tak wystrzeli z formą. W środku tygodnia wygrali z Southampton (2:0), a w niedzielę pokonali Wolves (1:0) i wydostali się ze strefy spadkowej. Mike Jackson nie robił radykalnych zmian – ustawienie i podstawowe założenia zostały te same – ale na każdy mecz dopasowuje personalia w ofensywie pod konkretnego rywala i na razie to zdaje egzamin. Ponadto „kupił” sobie zawodnik, po których widać, że walczą o utrzymanie, jak o życie.

18. Everton

Porażka z Liverpoolem (0:2) była dość dziwnym meczem Evertonu. Z jednej strony The Toffees praktycznie nie mieli piłki i byli zamknięci na własnej połowie, ale z drugiej – taki był chyba plan Franka Lamparda na to spotkanie. Everton naprawdę dobrze czuł się w takiej roli i jeśli na spokojnie popatrzymy sobie na to z kim Liverpool stwarzał sobie mniej okazji to wiele takich meczów nie znajdziemy. The Toffees zameldowali się w strefie spadkowej, ale paradoksalnie ich gra się poprawiła.

19. Watford

Porażka z Manchesterem City (1:5) była szóstą w ostatnich sześciu meczach. Przy regularnie punktujących Burnley i Evertonie ich szanse na utrzymanie drastycznie maleją. Już tylko cud, jakim byłyby wygrane z oboma bezpośrednimi rywalami może ich ewentualnie uratować. Początkowe mecze z nowym trenerem dały nadzieję na poprawę gry w defensywie, ale od pewnego czasu Szerszenie wróciły do tracenia wielu goli. W ostatnich 7 meczach stracili 20 bramek. 

20. Norwich

Grając tak słabo w defensywie, jak Kanarki przeciwko Newcastle (0:3) nie można myśleć o jakichkolwiek punktach. Rywale mieli zbyt dużo swobody w środku pola, aby wykorzystać luki w linii obrony Norwich. Niemniej jednak, doszliśmy w tym sezonie do takiego momentu, w którym mecz z Newcastle trzeba traktować, jak trudne wyzwanie, więc nadal podtrzymuję, że zespół Deana Smitha zaczął lepiej prezentować się w ofensywie i być może to przedłuży ich nadzieje na utrzymanie.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,603FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ