W końcu się doczekaliśmy. Mecz otwarcia Euro 2025 pomiędzy Islandią a Finlandią nie dostarczył jednak zbyt wielu emocji. Faworyzowane Islandki w pierwszej połowie nie potrafiły się odnaleźć. Po przerwie wyszły bardziej zmotywowane, a ich gra wyglądała obiecująco. Na pół godziny przed końcem z boiska wyleciała jednak Hildur Antonsdóttir, a chwilę później Katarina Kosola zdobyła bramkę na wagę zwycięstwa.
Islandia zawiodła formą
Przed rozpoczęciem turnieju zapowiadano, że mecz otwarcia między Islandią a Finlandią będzie zacięty. Lekkim faworytem miały być jednak Islandki. Tymczasem na boisku zobaczyliśmy coś zupełnie innego. Od samego początku to Finki zdominowały spotkanie. Wyszły na nie ofensywnie i agresywnie, narzucając swój styl gry.
Islandki natomiast nie potrafiły odnaleźć się w roli faworytek. Od pierwszych minut wyróżniała się Katarina Kosola, która dwukrotnie mogła wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie. W bramce Islandii świetnie spisywała się jednak Rúnarsdóttir — to głównie dzięki jej znakomitym interwencjom utrzymywał się bezbramkowy remis.
Tuż przed zejściem do szatni swoją jedyną okazję w tej części gry miały zagubione Islandki. Sandra Jessen mogła otworzyć wynik spotkania, jednak Emma Koivusalo w ostatniej chwili rzuciła się i zablokowała jej strzał.
Czerwona kartka zaważyła o losach spotkania
Na drugą połowę Islandki wyszły odważniejsze, choć osłabione. Kontuzji w pierwszej połowie nabawiła się Glódís Perla Viggósdóttir, która do przerwy występowała z opaską kapitańską. Mimo tego sama gra Islandii wyglądała znacznie lepiej, co potwierdziły w 56. minucie. Zawodniczka tej drużyny oddała groźny strzał z około ośmiu metrów, ale świetną interwencją popisała się Koivunen. Chwilę później Islandki miały jeszcze okazję na dobitkę, lecz piłka ponownie odbiła się od jednej z fińskich obrończyń.
Niestety, zaraz po tej akcji Islandki wpadły w poważne tarapaty. Gdy ich gra wreszcie zaczęła się układać, faulu dopuściła się Hildur Antonsdóttir. Mająca już na koncie żółtą kartkę zawodniczka nadepnęła rywalkę i po raz drugi została ukarana, osłabiając tym samym swoją drużynę.
W 70. minucie Finlandia w końcu wyszła na zasłużone prowadzenie. Z 16. metra fantastycznym strzałem w samo okienko popisała się Katarina Kosola — zawodniczka, która na tę bramkę jak mało kto zapracowała.
NO I EURO OTWORZYŁO SIĘ NA DOBRE 🔥
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 2, 2025
Finlandia wychodzi na prowadzenie z Islandią ⚽️
🔴 📲 OGLĄDAJ #ISLFIN ▶️ https://t.co/7GGzgq0G7M pic.twitter.com/2MGVFbLXXD
Chwilę później Islandki miały doskonałą okazję do wyrównania. Sam na sam z fińską bramkarką znalazła się Jónsdóttir, ale jej strzał okazał się spektakularnym pudłem. W końcówce spotkania Finlandia cofnęła się do obrony, by utrzymać korzystny rezultat — i mimo paru groźnych akcji reprezentacji Islandii w końcówce, dopięła swego.
Na początek tego Euro dostaliśmy więc nie lada niespodziankę. Islandki, które typowano na czarnego konia turnieju, zawiodły swoją grą. Choć do końca fazy grupowej pozostały jeszcze dwa spotkania, kto wie, czy to właśnie Finlandia nie przejmie tej roli.