Ruszają Klubowe Mistrzostwa Świata. Czy taki format zda egzamin ?

15 czerwca rusza pierwsza edycja Klubowych Mistrzostw Świata w nowym formacie. Turniej odbędzie się w Stanach Zjednoczonych, a udział wezmą 32 drużyny z różnych zakątków świata. Całe rozgrywki będzie można śledzić na darmowej platformie DAZN z polskim komentarzem. Kto wygra i zdobędzie nagrodę w wysokości 125 milionów dolarów, przekonamy się już za niespełna miesiąc.

Kolejna próba organizacyjna dla USA

Po źle zorganizowanym Copa America 2024 Stany Zjednoczone czeka jeszcze jedna próba przed przyszłorocznym mundialem. W ubiegłym roku piłkarze i selekcjonerzy zgłaszali wiele zastrzeżeń do stanu amerykańskich boisk. Często podkreślano, że murawa była nierówna i zbyt wilgotna. Poza słabą jakością nawierzchni zawiodła także organizacja finału, który rozpoczął się z niemal dwugodzinnym opóźnieniem z powodu zamieszek na stadionie. Niezadowolenie kibiców wzbudziło również muzyczne show w przerwie meczu, które zakłóciło jego płynność. Niektórzy komentatorzy określili Copa America 2024 jako najgorzej zorganizowane w historii. Po tak fatalnie zorganizowanym turnieju Stany Zjednoczone stoją przed nie lada wyzwaniem, aby sprostać oczekiwaniom federacji oraz samych kibiców. Choć obecność takich drużyn jak Real Madryt czy Manchester City powinna budzić ekscytacje, to rzeczywistość jest zgoła inna.

REKLAMA

Zmiana formatu Ligi Mistrzów oraz dodanie do napiętego terminarza Klubowych Mistrzostw Świata sprawiają, że wielu zawodników może zakończyć sezon z ponad 5000 minutami gry na koncie. W tym turnieju gołym okiem będzie można dostrzec, które drużyny dysponują szeroką kadrą i potrafią odpowiednio zarządzać czasem gry swoich piłkarzy. Co więcej, z uwagi na obecność tych rozgrywek, niektórzy zawodnicy mogą nie mieć nawet roku przerwy od gry w czerwcu i lipcu.

Kto faworytem, a kto czarnym koniem ?

W gronie 32 drużyn aż 12 klubów będzie z Europy. Z pewnością do grona faworytów należy zaliczyć PSG, Manchester City oraz Real Madryt. Dokładne szanse procentowe wszystkich zespołów wyliczył portal Opta. Co ciekawe, w czołowej dziesiątce nie znalazł się żaden zespół spoza Europy. Ten statystyczny portal największe szanse na zwycięstwo daje zwycięzcy Ligi Mistrzów – aż 18,5%. Na kolejnych czterech miejscach plasują się Manchester City, Bayern Monachium, Inter Mediolan oraz Real Madryt. Tymczasem wśród mniej oczywistych drużyn, takich jak Al Hilal czy Inter Miami, szanse wynoszą odpowiednio 0,3% oraz 0,2%.

Biorąc pod uwagę zmianę trenera, nowe transfery oraz świetną końcówkę sezonu w wykonaniu Mbappé, Real Madryt może być czarnym koniem turnieju. Warto jednak zwrócić uwagę również na Chelsea, która wygrała Ligę Konferencji i zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów. Pomimo wieku nie można też lekceważyć Leo Messiego i jego Interu Miami. Podobnie wygląda sytuacja z Al Hilal – drużyną, która wyraźnie dominuje w lidze saudyjskiej i z pewnością będzie chciała coś udowodnić europejskim potęgom.

Szansa dla nowych nabytków

Rayan Cherki — to w 21-letnim Francuzie The Citizens pokładają największe nadzieje w nadchodzącym sezonie. Z pewnością, po świetnym występie z Hiszpanią, Cherki przyjedzie podbudowany na ten turniej.

Trent Alexander-Arnold – pozycja prawego obrońcy była zdecydowanie najsłabszym punktem Królewskich w minionym sezonie. Kreowanie gry, zdobywanie przestrzeni oraz świetnie bite stałe fragmenty mogą bardzo pomóc w konstruowaniu akcji.

Dean Huijsen – po poważnych problemach zdrowotnych Rüdigera oraz Militão, Real sięgnął po prawdopodobnie największy hiszpański talent ostatnich lat. Hiszpan ma co prawda za sobą dopiero jeden pełny sezon na profesjonalnym poziomie, ale już teraz postrzegany jest jako jedna z kluczowych postaci w kadrze Hiszpanii. Znakomity przegląd pola oraz świetna gra w powietrzu to tylko część jego zalet.

Tijjani Reijnders – po odejściu Kevina De Bruyne, Pep Guardiola zaczął szukać godnego następcy Belga. Wybór padł na holenderskiego pomocnika ofensywnego z Milanu, który był najlepszym zawodnikiem w drużynie z Mediolanu. Milan nie był ofensywną maszyną, a mimo to Holender miał udział przy 20 bramkach.

Czy ten turniej przyjmie się równie dobrze jak nowy format Ligi Mistrzów, przekonamy się w lipcu. Niezależnie od różnych opinii, z pewnością czeka nas emocjonujący turniej – pełen bramek i zwrotów akcji.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,183FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ