Hit PlusLigi dla Warszawy! Emocjonujący tie-break w stolicy!

Na ten mecz czekali wszyscy kibice siatkarskiej PlusLigi. W Warszawie zmierzył się lider z wiceliderem ligi. Zapowiadał się zacięty pojedynek i walka o każdy punkt, co wzbudzało naprawdę sporo emocji. Jednak Jastrzębianie musieli się zmierzyć dodatkowo z niedyspozycją Benjamina Toniuttiego i Luciano Vicentina, których z meczu wyeliminowały urazy.

Zaciętość od pierwszej piłki

Już od początku bardzo mocno naciskali na rywali siatkarze z Jastrzębskiego-Zdroju, co spowodowało szybkie objęcie małej przewagi (0-2). Jednak warszawiacy nie dali się stłamsić rywalom i szybko doprowadzili do remisu. Jastrzębianie dobrze odczytywali zamiary Jana Firleja i to dawało im w późniejszych fragmentach meczu przewagę. Wraz z przebiegiem seta można było mieć wrażenie, że gospodarze odrobinę się rozsypują. Zaczęli oni bowiem popełniać sporo błędów. Zwłaszcza w końcowej fazie partii. W pewnym momencie goście prowadzili aż sześcioma punktami (16-22). Jednak dyspozycja Projektu Warszawa jest tak wysoka w tym sezonie, że żaden dołek nie jest w stanie ich załamać. Tak było też i w tym przypadku. Zanotowali niesamowitą serię i zdołali zbliżyć się do rywali (21-22). Jednak jastrzębiom pomimo niespodziewanych problemów udało się pozbierać i zgarnąć pierwszego seta (21-25).

REKLAMA

Przewidywalnie dobre Jastrzębie

Drugi set rozpoczął się bardzo równo. Obie drużyny starały się kończyć swoje pierwsze akcje i ugrać coś swoją zagrywką. Po świetnej punktowej zagrywce Norberta Hubera to jednak jastrzębianie wyszli na minimalne prowadzenie (5-7). I od tego momentu prawie w identycznej chwili jak w poprzednim secie to zespół trenera Mendeza miał dosyć pewną przewagę nad rywalami. W tej partii warszawiacy momentami mogli tylko rozkładać ręce i podziwiać świetną grę mistrzów Polski. Przede wszystkim musieli mieć dużo pretensji do siebie. Wielu zawodników za często popełniało kosztowne błędy. Na finiszu partia szła już do końca praktycznie punkt za punkt. Projektowi czegoś widocznie brakowało argumentów. I to kolejny raz jastrzębianie triumfowali w secie (20-25).

Projekt powrotu

Trzeci set jak poprzednie miał bardzo wyrównane rozpoczęcie. Widać było jednak, że podopieczni Piotra Grabana podnoszą się po poprzednich nieudanych partiach. I w końcu to oni sukcesywnie zaczęli oddalać się punktowo od przeciwników (11-9). Dalej warszawianie byli z każdą akcją coraz pewniejsi w swojej grze i widać było w ich poczynaniach spokój. W tej partii zdecydowanie to zespół ze stolicy pokazał charakter. Nawet lepiej radzili sobie z odzyskiwaniem inicjatywy w słabszych momentach. Zresztą ich przewaga była naprawdę ogromna (24-18). Dzięki tym wszystkim aspektom Projektowi Warszawa udało się złapać cenny kontakt (25-20).

Od samego początku warszawski zespół czwartego seta rozpoczęła bardzo dobrze (4-1). Widać, że po tych dwóch pierwszych partiach warszawianie trochę się przebudzili. Łatwo wyczuwalna była ich ogromna determinacja. Przede wszystkim byli skuteczniejsi i bardziej precyzyjni w grze. Niczym łucznicy polujący w bezcenny środek tarczy. Definitywnie znaleźli sposób na swoich rywali i konsekwentnie realizowali swój plan (15-9). Na tak grających gospodarzy Jastrzębski Węgiel nie był w stanie znaleźć rozwiązania aż do końca. Siatkarze Projektu do końca utrzymali bardzo wysoką przewagę i po ataku Bartłomieja Bołądzia siatkarze trenera Grabana przypieczętowali doprowadzenie do tie-breaku (25-20).

Gdy nie zamyka się meczu

Tie-break warszawianie rozpoczęli naprawdę pozytywnie nakręceni, gdyż od odskoczenia na dwa punkty (3-1). W tak ważnym meczu i na takim poziomie nawet minimalna przewaga jest na wagę złota. Widać jednak było, że po niezbyt dobrym początku gospodarze nabrali wiatru w żagle i zmierzali w kierunku urzeczywistnienia wielkiego comebacku. I to właśnie oni ostatecznie dzięki zagraniu Marcina Walińskiego w siatkę wygrali spotkanie (15-10). A Jastrzębski Węgiel dzisiaj musiał uznać wyższość rywali. Niestety dzisiaj sprawdziła się pewna siatkarska prawidłowość. Jeśli nie finalizujesz zadania i nie zwyciężasz 3:0, to prawdopodobnie przegrasz 3:2.

PGE Projekt Warszawa – Jastrzębski Węgiel 3:2 (21-25, 20-25, 25-20, 25-19, 15- 10)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,745FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ