Marsylia ma problem – zbawieniem Arek Milik?

Krótko po zakończeniu rozgrywek 2020/21, we francuskich mediach pojawiła się ciekawa plotka. Dotyczyła ona argentyńskiego pomocnika – Thiago Almady, który znalazł się na celowniku Olympique Marsylia. Prezydent klubu – Pablo Longoria przyznał wówczas, że temat rzeczywiście istniał, ale rozmowy utknęły w martwym punkcie, bowiem dotychczasowy pracodawca młodego prospekta – Velez, oczekiwał zbyt wielkich pieniędzy. Jednocześnie, zapewnił, że klub sprowadzi latem 11 nowych zawodników i zamierza powalczyć o czołowe lokaty w Ligue 1. Czy po niemalże ćwierć sezonu, ten cel jest wciąż realny? Tabela ligowa wydaje się potwierdzać ambicje Longorii. Co prawda Marsylia ma już 10 punktów straty do PSG, ale lokata numer 5 to i tak solidny rezultat. Gorzej, że Olympique zamiast nabierać formy, z kolejki na kolejkę zbierają coraz więcej krytycznych ocen. Co może być tego powodem i na ile rozwiązaniem problemów okaże się Arkadiusz Milik?

Źródło: Flashscore

Bierność w ataku

Mimo, że pierwszy i póki co ostatni występ Marsylii w tym sezonie Ligue 1 dzielą niecałe dwa miesiące, już sam widok podstawowych jedenastek pokazuje znaczące zmiany. Sampaoli cały czas szuka optymalnego ustawienia i wykonawców. Niezmienna jest głównie linia defensywna, w której pewnie miejsce mają Saliba oraz Balerdi. Ten pierwszy jest często chwalony przez szkoleniowca, ale szanse na wykupienie go z Arsenalu (z którego jest tylko wypożyczony) wydają się znikome (OM nie ma prawa pierwokupu). Francuskie „L’Équipe” podało pod koniec września, że Argentyńczyk już przedstawił swoją „listę życzeń” na zimowe okienko transferowe, a otwierają ją piłkarze szykowani do gry w obronie. Co z ofensywą?

REKLAMA

Drużyna, która na starcie sezonu zachwycała swoim odważnym, ofensywnym stylem, w 3 z 4 ostatnich występów nie zdołała strzelić bramki. Żeby było ciekawiej, w każdym z nich miała znaczącą przewagę posiadania piłki, ale kreowanie konkretych sytuacji bramkowych zaczęło stanowić problem.

Kwestie personalne? Sporym zawodem jest póki co sprowadzony z Barcelony Konrad de la Fuente. Młody Amerykanin błysnął asystą przeciwko Montpellier, ale w kolejnych występach niczym się nie wyróżnił. Wydawało się, że to będzie jeden z młodych wilków, którzy nawet wchodząc z ławki dadzą impuls do ataku – niestety, tak nie jest. To samo można powiedzieć o Cengizie Underze – Turek na starcie sezonu błyszczał trafieniami, wydawało się, że jest w stanie wykręcić znakomite „liczby”, tymczasem w 7 ostatnich występach uzbierał tylko 1 gola – i to z karnego. Właściwie jedynym piłkarzem ofensywnym trzymającym równy poziom pozostaje Dimitri Payet, którego Sampaoli stara się oszczędzać – opuścił chociażby pucharowe starcie z Lokomotivem. Argumentów w ataku jest zbyt mało jak na klub, który chce rywalizować o czołowe lokaty Ligue 1 oraz Ligi Europy.

Chaotyczne zmiany w taktyce

średnia pozycja zawodników w wygranym meczu z Monaco (11 września 2021 r.) – źródło: Sofascore

Gdybyśmy wzięli pod uwagę nie tylko same nazwiska, ale i ustawienie z meczu przeciwko Monaco – prawdopodobnie najlepszemu, jaki w tym sezonie rozegrała Marsylia, dostrzeżemy logiczną taktykę z trzema środkowymi obrońcami, dwoma defensywnymi którzy mocno się cofają (tę rolę spełniali Rongier oraz Kamara). Guendouzi oraz Lirola mieli zabezpieczać pomoc i wspierać skrzydła, ale kluczowa była postawa ofensywnego tria Dieng – Harit – Under. Olympique w tamtym starciu potrafił zabezpieczyć tyły – bowiem broniąc się miał pięciu piłkarzy w defensywie oraz dwóch kolejnych, robiących przewagę liczbową. W akcjach ofensywnych wykorzystywał Harita, który co prawda nie jest napastnikiem, ale potrafi utrzymać się przy piłce, a co ważniejsze dobrze ją dograć.

Dzięki takiej taktyce, sporo miejsca miał wspomniany Dieng. Nie tylko strzelił wówczas dwa gola, miał kilka stuprocentowych sytuacji. Oddajmy jednak, że całe skrzydło z Diengiem, Peresem a także zbiegającym do boku Guendouzim prezentowało się solidnie. Niestety, to był jedynie wyjątek od reguły.

średnia pozycja zawodników w przegranym meczu z Lille (3 października 2021 r.) – źródło: Sofascore

Rzut oka na taktykę z meczu przeciwko Lille, by zauważyć absolutny chaos. Potężna odległość między linią defensywną a środkiem pola. Dziwna dysproporcja między skrzydłami – bok, który znakomicie prezentował się przeciwko Monaco, tym razem nie był w ogóle wykorzystywany, za to Niang, Lirola oraz Under z uporem walczyli na przeciwnej stronie murawy. Efekt był oczywisty – Marsylia miała mniej sytuacji, ale i większe luki w obronie, która nie miała wsparcia od reszty drużyny.

Co może dać Milik?

Wiele zmienić może powrót do zdrowia Milika. Docelowo, Arek powinien zostać jednym z filarów drużyny. Na dobrą sprawę, dziś nie ma żadnego konkurenta, z który musiałby rywalizować o pierwszy skład. Bamba Dieng strzelił co prawda 3 gole w 6 spotkaniach, więc jego bilans nie wygląda źle, ale nie jest typowy środkowy napastnik. Zresztą, poza starciem z Monaco, w którym rzeczywiście „błysnął”, w pozostałych niczym szczególnym nie przykuł uwagi.

Zastanawia mnie jednak, jak powrót Milika odbije się na taktyce Sampaoliego? W kilku spotkaniach próbował przecież gry z Amine Haritem „na środku ataku”, a Marokańczyk bardziej niż finalizować akcje, udzielał się w rozgrywaniu. Tak naprawdę, Arek stworzy opcję, której w tym sezonie Olympique jeszcze nie miało. Środek skupiony na destrukcji, skrzydła odpowiedzialne za kreację, ALE i środkowego napastnika, który ma za zadanie walczyć w polu karnym, a nie cofającego się do pomocy/na boki.

Jeśli polski napastnik szybko złapie formę, Marsylia będzie w stanie powalczyć o coś więcej niż miejsce w europejskich pucharach. Jeśli.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,776FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ