Niels Frederiksen zdradza kulisy dobrego startu Lecha Poznań

Lech Poznań po jedenastu kolejkach Ekstraklasy jest liderem, a głównym architektem takiego stanu rzeczy jest Niels Frederiksen. Duński szkoleniowiec w sierpniu oraz wrześniu został wybrany „trenerem miesiąca” polskiej ligi. W czasie przerwy reprezentacyjnej opowiedział trochę o kulisach i planie gry w wywiadzie dla tipsbladet.dk.

53-latek już na samym początku przyznaje, że start był bardzo dobry, a później stwierdza – „Być może mieliśmy też lepszy start, niż się spodziewaliśmy”. Po końcówce poprzedniej kampanii, w której Lech zawodził przez cały sezon, a na końcu spektakularnie zepsuł wszystko, co mógł, trudno było zakładać, że w tej kampanii zacznie z wysokiego C. Tym bardziej że w klubie lato przebiegło bez wielkiej rewolucji. Okienko transferowe długo zawodziło, ale na ten moment ciężko formułować jakieś zarzuty do pionu odpowiedzialnego za ściąganie zawodników.

REKLAMA

Frederiksen lepi z tego, co ma… i dobrze mu to wychodzi

Kolejorz postawił na kosmetyczne zmiany i zawodników, którzy mogą, ale nie muszą. Wyszło tak, że Alex Douglas kandyduje do miana transferu sezonu jak na razie, a Patrik Wålemark zapowiada się na kozaka. Okazało się więc, że wystarczyło dobrze poukładać to, co w Poznaniu mieli. To, czego nie udało się dokonać Mariuszowi Rumakowi.

„Udało nam się zagrać w sposób odpowiadający mocnym stronom zawodników. Nie staramy się robić rzeczy, w których gracze nie są zbyt dobrzy. Gramy wykorzystując nasze mocne strony i jesteśmy bardzo wytrwali” – mówi Frederiksen. Kadra Lecha mimo odejścia paru kluczowych zawodników dalej jest bardzo jakościowa. Duńczyk doprowadził do wystrzału formy Dino Hoticia, gładko wprowadził do podstawowej jedenastki Antoniego Kozubala czy odrestaurował Radosława Murawskiego. „Od pierwszego dnia mówiliśmy, że chcemy grać w określony sposób, a potem graliśmy na podstawie tego. Myślę, że dobrze przejęliśmy kontrolę nad meczami. Myślę, że dobrze zarządzaliśmy meczami i staliśmy się naprawdę dobrzy w kontratakowaniu, dzięki czemu możemy utrzymać presję na przeciwniku” – wyjaśnia 53-latek, po czym dodaje – „Dla mnie liczy się umiejętność dyktowania meczów poprzez dobrą grę przy piłce. Wtedy będziemy w stanie umiejętnie i agresywnie wywierać presję, gdy nie mamy piłki, dzięki czemu będziemy mogli szybko ją odzyskać”.

Wynika z tego, że plan jest prosty. Kompaktowa gra i wykorzystanie swoich mocnych stron. Przy zatrudnianiu Nielsa Frederiksena mówiło się o tym, że to fachowiec. I trzeba przyznać rację, że wszystko jak na razie się zgadza. Co prawda w ostatnim meczu z Motorem Lublin Lech poniósł porażkę, przez co dał się zbliżyć Rakowowi Częstochowa na dwa punkty, lecz całościowo początek sezonu trzeba ocenić pozytywnie.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,711FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ