IO: Iga Świątek z brązowym medalem!

Iga Świątek w ostatnich dniach przebyła drogę z bram niebios niemalże do czeluści piekła. Polka długo radziła sobie z presją faworytki turnieju olimpijskiego, jednak w półfinale musiała uznać wyższość Qinwen Zheng. Marzenia o złotym medalu, który wydawał się na wyciągnięcie ręki pozostały niespełnione. Idze został już tylko pojedynek o brąz. Niedosyt był i będzie spory, ale nadal pozostawała szansa na historyczny sukces polskiego tenisa.

Pojedynek, który trzeba było wygrać

Anna-Karolina Schmiedlova to bez wątpienia jedna z bohaterek turnieju olimpijskiego. W ostatnich dniach pokonała takie tenisistki jak Haddad Maia, Paolini czy Krejcikova. Aż się nie chce wierzyć, że kilka tygodni wcześniej prezentowała się mocno przeciętnie na poziomie Challengerów. W pojedynku z liderką rankingu WTA nieoczekiwanie zdołała pokusić się o przełamanie w gemie numer 3. Na tym jednak możemy zakończyć wymieniania pozytywów po stronie Słowaczki. Iga Świątek przegrywała 1:2, jednak do końca pierwszego seta nie oddała rywalce nawet jednego gema. Wydaje się, że Schmiedlova nie była w stanie wybić Polki z rytmu. O ile Qinwen Zheng zaproponowała Idze trudne warunki gry i wykorzystała jej błędy, o tyle w meczu o brąz… Działo się niewiele. Świątek popełniła co prawda w pierwszym secie 12 niewymuszonych błędów, jednak bez żadnych negatywnych konsekwencji. 35 minut wystarczyło na rozstrzygnięcie rezultatem 6:2.

REKLAMA

Iga Świątek po prostu grała swoje. Zauważyła, że przeciwniczka nie ma już takiej determinacji jak we wcześniejszych rundach. Ujmijmy to w ten sposób — od pewnego momentu najlepszym sposobem na punktowanie Słowaczki było po prostu przebicie piłki na jej stronę kortu. Schmiedlova była zmęczona turniejem i wyglądała, jakby chciała po prostu jak najszybciej wrócić do domu. Nie pomylimy się wiele, jeśli stwierdzimy, że ze wszystkich występów Igi w Paryżu, ten o brązowy medal był najnudniejszy i najmniej emocjonujący. Świątek była po prostu lepsza, jej rywalka doskonale zdawała sobie z tego sprawę i czekała na wyrok. Drugi set trwał jeszcze krócej niż pierwszy i zakończył się wynikiem 6:1. Tym sposobem Iga Świątek zapisuje na swoje konto brązowy medal igrzysk olimpijskich. Jak się nie ma, co się lubi… A tak serio, doceńmy sukces Polki. Wiadomo, marzyliśmy o złocie, ale warto zachować pokorę. Brawo Iga!

Świątek — Schmiedlova 2:0 (6:2, 6:1)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ