Wiosną sezonu 2022/23 Piast Gliwice uzbierał 37 punktów, najwięcej spośród wszystkich drużyn PKO BP Ekstraklasy. Strach przed degradacją z ligi szybko zmienił się w nieśmiałe marzenia o europejskich pucharach. Ostatecznie zawodnicy Aleksandara Vukovicia finiszowali na pozycji numer 5, jednak fakt stracenia ledwie 9 goli pomiędzy 18. a 34. kolejką dawał nadzieje na jeszcze lepszy wynik w kolejnym sezonie. Skoro defensywa jest tak szczelna, to wystarczy zadbać o zdobywanie bramek i można powalczyć o czołowe lokaty — powtarzano latem 2023 roku. Dziś doszliśmy do momentu, w którym Piastunki trzeba traktować jako realnego kandydata do spadku. Zespół, który 12 miesięcy temu zachwycał, dziś notuje kolejne przykre wpadki.
W momencie pisania tego tekstu Piast Gliwice zajmuje 14. miejsce w ligowej tabeli. Przewaga nad Koroną Kielce i Puszczą Niepołomice to ledwie 2 punkty. Istnieje realne ryzyko, że gliwiczanie lada moment znajdą się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że w kadrze zespołu nie doszło do wielu zmian. Tak naprawdę ze znaczących ubytków możemy wskazać jedynie Alexandrosa Katranisa, którego sprzedano do Realu Salt Lake City. Nie wydarzyło się nic znaczącego, co mogłoby tłumaczyć tak znaczące pogorszenie rezultatów. Niestety, niewielu zawodników reprezentuje formę podobną jak wiosną ubiegłego roku i w tym można szukać przyczyn obecnego stanu.
Problemy ze strzelaniem goli
Najlepszym strzelcem drużyny Vukovicia jest Patryk Dziczek, zdobywca 7 bramek. Wszystkie 7 goli to uderzenia z rzutów karnych. Gliwiczanie wykreowali 49 sytuacji bramkowych — więcej niż chociażby Lech Poznań (41) czy Górnik Zabrze (40) – dane sofascore. Jednocześnie zajmują przedostatnie miejsce w lidze pod względem strzelonych goli.
Jak prezentuje się bilans zawodników odpowiedzialnych za zdobywanie bramek?
- Kamil Wilczek – 298 minut, 0 goli, 1 niewykorzystana okazja
- Michael Ameyaw – 1877 minut, 3 gole, 8 niewykorzystanych okazji
- Damian Kądzior – 1033 minuty, 2 gole, 1 niewykorzystana okazja
- Jorge Félix – 1501 minut, 2 gole, 6 niewykorzystanych okazji
- Sergiy Krykun – 872 minuty, 3 gole, 2 niewykorzystane okazje
Vuković nie ma w tym momencie ani jednego ofensywnego zawodnika, który gwarantowałby gole. Oczywiście, problem jest złożony, jednak w spotkaniach z Górnikiem Zabrze czy Radomiakiem Radom, gliwiczanie wypracowali wyższe xG niż rywale, a mimo to przegrali oba mecze. Rozwiązaniem bolączki ze strzelaniem bramek miał być Fabian Piasecki, którego sprowadzono z Rakowa Częstochowa. Piast, mając problem ze zdobywaniem goli, sprowadził napastnika, który goli ostatnio nie strzela i… póki co nie zaliczył nawet jednego trafienia. Czy powinniśmy być zdziwieni?
Piłkarzom przestało się chcieć?
Wiosną ubiegłego roku Piast Gliwice zachwycał szczelną defensywą, która straciła w tamtym czasie ledwie 9 goli. Zawodnicy Vukovicia w 5 ostatnich meczach ligowych pozwolili rywalom na strzelenie aż 12 bramek. O ile jesienią Piastunki biły rekordy kolejnych remisów, nie potrafiły pokonywać przeciwników, ale przynajmniej prezentowali solidną obronę, która nie dawała się łatwo zaskoczyć, o tyle obecnie zbyt łatwo pozwalają rywalom na notowanie trafień. Prosty przykład — gol stracony w meczu z Radomiakiem Radom. Wiele możemy napisać o postawie defensorów Piasta Gliwice, ale nie to, że byli zainteresowanie przerwaniem akcji swoich przeciwników. Vuković pracując w Legii Warszawa, miał wymagać od piłkarzy zaangażowania i okazywania swojego charakteru. W Gliwicach początkowo to dobrze funkcjonowało, ale ostatnio wygląda to tak, jak przy trafieniu Rochy. To nie jest gra defensywna, a symulowanie gry defensywnej.
Piast liczy już tylko na Puchar Polski?
Kuriozalnym jest fakt, że Piast Gliwice pomiędzy kolejnymi słabymi meczami w lidze był w stanie zagrać bardzo dobre zawody w Fortuna Pucharze Polski. Efektowne zwycięstwo nad Rakowem Częstochowa było jasnym sygnałem, że w zespole nadal tkwi wielki potencjał. Pytanie, dlaczego ta sama drużyna przegrała 1:3 z Górnikiem Zabrze, 0:3 z Ruchem Chorzów oraz 2:3 z Radomiakiem Radom? Wygląda to trochę tak, jakby w Gliwicach uznano, że celem numer jeden jest zwycięstwo w rozgrywkach pucharowych, a w lidze wystarczy zająć 15. miejsce i wymęczyć utrzymanie. Pytanie, co jeśli w następnej kolejce Piast przegra mecz z Puszczą Niepołomice? Rywale mają prawdopodobnie mniejszy potencjał piłkarski, ale widać, że wykazuję większe chęci do zdobywania punktów.
W pierwszych połowach starć z Cracovią, Ruchem i Radomiakiem, podopieczni Vukovicia oddali łącznie 2 celne uderzenia. Dla porównania Niebiescy w pierwszych 45 minutach z Piastem oddali 6 strzałów na bramkę Karola Szymańskiego. Drużynom z dołu tabeli pokroju Korony, Puszczy, Ruchu czy ŁKS-u widmo spadku od dawna zagląda w oczy. W każdym meczu muszą zawzięcie pracować na każdy punkt. W Gliwicach nikt jeszcze nie bije na alarm i paradoksalnie, to działa jedynie jak zamiatanie problemów pod dywan. Brak zwycięstwa nad Niepołomicami może doprowadzić do rozstania z obecnym szkoleniowcem. Wiara, że sezon, który już dawno można zapisać na straty uda się uratować dzięki Pucharowi Polski, to bowiem ogromna naiwność. Pytanie, czy Vuković panuje nad sytuacją w zespole pozostaje otwarte, ale odpowiedź w tym momencie wydaje się przecząca.