Hit kolejki dla Resovii! ZAKSA pokonana zaledwie w trzech setach

W hicie 20. kolejki PlusLigi Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podejmowała u siebie Asseco Resovię Rzeszów. Niestety, do tego niesamowicie zapowiadającego się widowiska obydwie ekipy podchodziły osłabione problemami zdrowotnymi. W składzie kędzierzynian nie znalazł się Aleksander Śliwka, Łukasz Kaczmarek i Bartosz Bednorz. Z kolei po drugiej stronie siatki zabrakło Jakuba Kochanowskiego oraz Pawła Zatorskiego. Zarówno ZAKSA, jak i Resovia przystąpiły do tego meczu podbudowane sukcesami na arenie europejskiej. Podopieczni Adama Swaczyny pokonali po ciężkim boju Halkbank Ankarę, natomiast rzeszowianie rozgromili Aluron CMC Wartę Zawiercie w 3 setach. Resovii czołowa trójka znacząco odjechała w PlusLidze – tracą do 3. Warty aż 9 punktów. Natomiast ZAKSA nadal goni górną część tabeli – potrzebne były im 2 punkty, by awansować na 8. pozycję.

Świetny początek rzeszowian, ZAKSA przyćmiona!

Początek tego starcia w wykonaniu Resovii, a zwłaszcza Stephena Boyera można opisywać w samych superlatywach (1-6). Świetna postawa atakującego reprezentacji Francji pozwoliła wypracować rzeszowianom solidną przewagę już na starcie. Podopieczni Giampaolo Medeia nie mieli większych problemów z utrzymaniem tej zaliczki (9-17). ZAKSA nie była w stanie przełamać dominacji ekipy z Podkarpacia. Na domiar złego, przy obronie urazu doznał Dmytro Paszyckij. Skuteczne ataki Daniela Chiţigoia to było zdecydowanie za mało. Po stronie kędzierzynian błąd gonił błąd, zaś Resovia swobodnie kroczyła po zwycięstwo w pierwszej partii (11-20). Tak też się stało – rzeszowianie zdecydowanie wygrali 17-25.

REKLAMA

Drugi set potoczył się już inaczej. Na początku role kompletnie się odwróciły i to ZAKSA wyrobiła sobie sporą przewagę (7-2). Niemała w tym zasługa Bartłomieja Klutha, który skutecznie nękał rzeszowian w ataku oraz zagrywce. Niestety dla kibiców gospodarzy, podopieczni Adama Swaczyny szybko ją roztrwonili (10-10). Jednak tym razem już nie dali się tak łatwo zdominować rywalowi z Podkarpacia (16-16). Obydwa zespoły grały na równym poziomie i wskazanie potencjalnego zwycięzcy drugiego seta na tym etapie było trudne. Pomimo bardzo dobrej gry Justina Ziółkowskiego, to Resovia wysunęła się na prowadzenie pod koniec tej odsłony (19-21). Błąd zagrywki Klutha dał rzeszowianom drugiego seta i byli już o krok o wygranej (21-25).

Resovia za mocna dla Koziołków!

Trzeci set był kluczowy zarówno dla ZAKSY, jak i Resovii. ZAKSA rozpoczęła go nieco lepiej od zeszłorocznych brązowych medalistów PlusLigi (10-8). Zespół z Podkarpacia zdołał odrobić tę stratę i wrócić do gry (12-12). Podobnie jak w drugim secie, wicemistrzowie Polski nie pozwalali rywalowi na za dużo i Resovia nie mogła odskoczyć przeciwnikowi. Nikt odpuszczać nie chciał, więc walczyli „punkt za punkt” (16-16). Trzecia partia powoli dobiegała końca, a wyraźnego prowadzenia nie miał nikt (22-22). Ostatecznie doprowadziło to do gry na przewagi (24-24). Punktowy blok Torey’a DeFalco dał Resovii 3 punkty i odebrał ZAKSIE marzenia o powrocie do gry (24-26).

Asseco Resovia Rzeszów pokonała, choć nie bez kłopotów, Grupa Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle w trzech setach. Nie sposób przyznać rzeszowianom, że zasłużyli w pełni na to zwycięstwo. W każdym elemencie prezentowali się na Hali Azoty lepiej od swojego przeciwnika. Ataki podopiecznych Giampaolo Medeia wchodziły w parkiet z łatwością (61% skuteczności). Kapitalny występ zaliczył Stephen Boyer (20 punktów, 15/25 w ataku, 3 asy, 2 punkty w bloku). Oprócz niego zadowolony ze swojej gry może być również Torey DeFalco, Yacine Louati oraz Karol Kłos. ZAKSA miała sporo problemów, na które nie miała wpływu. Pozostaje jedynie liczyć, że reszta zespołu wyzdrowieje na rewanż z Halkbankiem w Lidze Mistrzów – tutaj zdrowie i siły będą kędzierzynianom niezbędne.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (17-25, 21-25, 24-26)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,725FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ