Gdy Hannibal Mejbri przechodził do Manchesteru United w wieku 16 lat, klub wiązał z nim olbrzymie nadzieje. W 2019 roku za tak młodego gracza zapłacono 5 milionów euro. Kolejne 5 milionów euro, Monaco miało otrzymać w bonusach. Niestety po upływie lat Tunezyjczyk nadal nie przekonuje kolejnych trenerów na Old Trafford. Z tego powodu ma zostać wypożyczony.
Sevilla wyprzedziła wiele klubów w kwestii Hannibala, ale w ostatniej chwili włączył się Everton
Nie tak dawno temu w klubie z Manchesteru część udziałów przejął Jim Ratcliffe. Ma on obsadzić pion rekrutacyjny klubu swoimi ludźmi oraz zmienić jego sposób działania. Za pierwszy cel postawili sobie pozbycie się kilku niepotrzebnych graczy, bądź takich, którzy nie zaskarbili sobie sympatii trenera ten Haga. Jednym z takich graczy jest Hannibal. W obecnym sezonie Premier League i Champions League otrzymał zaledwie 177 minut. Prawie taki sam dorobek uzyskał grając w EFL Cup, a dokładnie 136 min.
Z oczywistych względów piłkarz został więc zaproponowany różnym klubom w ramach wypożyczenia. Przedstawiciele Czerwonych Diabłów dogadali się z m.in. Freiburgiem czy Olympique Lyon oraz Sevillą. 20-latek miał wybrać kierunek hiszpański. Transakcja jednak może nie dojść do skutku. Kilka dni temu w ostatniej chwili do gry wkroczył solidnie spisujący się w tym sezonie Everton. I to mimo ujemnych punktów w lidze. Mając do wyboru drużynę w kryzysie, a dobrze rokującą ekipę w najcięższej lidze świata — wybór moim zdaniem jest oczywisty. Powinien zostać w Anglii.
Mejbri powinien zostać na Wyspach Brytyjskich
Jego wypożyczenie rok temu do Birmingham zapewniło mu długo oczekiwaną regularną grę. W Championship prezentował się z dobrej strony. Łącznie zanotował 6 asyst dla obecnej drużyny reprezentanta naszego kraju — Krystiana Bielika. Po powrocie do United moim zdaniem prezentował się obiecująco. Widać było u niego olbrzymi zapał i chęci do gry. Niestety, póki co brakuje mu konkretów oraz zaufania ze strony trenera. Z jego temperamentem mógłby się bardzo rozwinąć pod okiem Seana Dyche. Dodatkowo nie miałby na sobie tak dużej i zbędnej presji jak w Hiszpanii, gdzie kibice regularnie okazują swoje niezadowolenie względem kiepskiej postawy ukochanej drużyny.