Wbrew pozorom to nie będzie tekst tylko o tym, że Sebastian Szymański zasługuje na powołanie na EURO 2020. Ba, piłkarz Dynama Moskwa jest na liście rezerwowej i bardzo możliwe, że w przypadku kontuzji któregoś z piłkarzy ostatecznie pojedzie na turniej. Niemniej jednak, sposób skreślenia go przez Paulo Sousę wydaje się przedwczesny. I o ile ufam Portugalczykowi w kwestii powołań o tyle przypadek z Szymańskim jest dość dziwny.
Powołania? Twoja sprawa
Generalnie nie lubię wtrącać się do listy nazwisk, którą wybiera selekcjoner na zgrupowanie, czy turniej. To jego sprawa. On najlepiej wie o jakiej charakterystyce piłkarzy potrzebuje do swojej koncepcji. Już zwłaszcza selekcjoner w typie Paulo Sousy. Bo styl prowadzenia kadry przez Portugalczyka jest odmienny od tego, jaki prezentował nam przez ponad dwa lata Jerzy Brzęczek. Były trener Wisły Płock wybierał po prostu najlepszych piłkarzy na poszczególne pozycje, a dopiero potem myślał, jak zagramy. Paulo Sousa z kolei od początku pokazał, że chce być wierny swojej filozofii, grać w określony sposób, a do tego potrzebuje piłkarzy o określonym profilu. Już na pierwszym zgrupowaniu dał sygnał, że nie powinno nas dziwić, jeśli w domu zostanie piłkarz, który teoretycznie zagrał lepszy sezon, a na EURO pojedzie „zadaniowiec”.
Sebastian Szymański skreślony
W takim wypadku nie powinien mnie dziwić brak powołania dla Szymańskiego. W końcu nie jest to piłkarz niezbędny dla naszej kadry, a przecież sam przed chwilą napisałem, że Sousa dobiera wykonawców pod swoją filozofię. Niemniej jednak, mam wrażenie, że Sebastian Szymański tak naprawdę nie dostał żadnej szansy w reprezentacji. W debiucie Sousy, z Węgrami został ustawiony na prawym wahadle. Totalnie nie jego pozycji, na której z lepszą lewą nogą naturalnie schodził do środka i zawężał pole gry. Tak więc nic dziwnego, że zagrał bardzo słabo i został szybko zdjęty z boiska. To był jego jedyny występ. Z Andorą i z Anglią już nie pojawił się na boisku.
W Dynamie Moskwa Sebastian Szymański gra jako jeden ze środkowych pomocników w ustawieniu 1-4-3-3. Nie będę udawał, że nawet raz na jakiś czas oglądam go w akcji. Jednakże, z pomocą przychodzi portal SofaScore, który daje możliwość podejrzenia średnich pozycji z danych meczów (Polak z nr 53).
Jak widać, Szymański gra jako pół-prawy środkowy pomocnik w ustawieniu 1-4-3-3. Statystyki również przemawiają za Sebastianem. 7 asyst nie rzuca na kolana, ale w lidze rosyjskiej tylko czterech zawodników ma więcej ostatnich dograń. Szymański ponadto ma najwięcej kluczowych podań na mecz (2,9) i jest trzeci w liczbie odbiorów w całej lidze. Tak więc nie można mieć zastrzeżeń do jego gry defensywnej.
Czy w systemie Sousy jest miejsce dla Szymańskiego?
Wprawdzie nasza reprezentacja pod wodzą Paulo Sousy w każdym meczu grała na trójkę stoperów i wahadła, co oznaczało, że w środku jest miejsce dla dwóch pomocników, którzy przede wszystkim muszą zabezpieczać tyły. Sebastian Szymański w Dynamie Moskwa gra w innej roli, ale to piłkarz bardzo wszechstronny i myślę, że z powodzeniem mógłby występować jako jeden z pół-skrzydłowych podwieszonych za napastnikiem w ustawieniu 1-3-4-2-1 lub „10-tka” w ustawieniu 1-3-5-2.
Taki kreatywny, uniwersalny i pracowity piłkarz na pewno byłby ciekawą opcją do wpuszczenia z ławki. Zarówno z pozycji wygrywającego, kiedy bronimy głębiej i liczymy na kontrataki oraz w sytuacji, gdy musimy gonić wynik i na boisku przyda się inteligentny gracz z dobrą wizją gry. W przypadku zmiany ustawienia na czwórkę z tyłu, gdzie będziemy mieć klasycznych bocznych obrońców i skrzydłowych mógłby zagrać też na boku pomocy, gdzie mamy straszną biedę w kadrze.
Reszta powołań
Umieszczenie nazwiska Szymańskiego na liście rezerwowej to moje jedyne zastrzeżenie do powołań Paulo Sousy. W zawodniku Dynama Moskwa widzę kogoś, którego brak naprawdę może nam się odbić czkawką. Co do reszty – można się zastanawiać: czy więcej od Kownackiego dałby Przybyłko? Czy Grosicki powinien pojechać choćby za zasługi? Czy Linetty nie grający w Torino kosztem Augystyniaka to dobra decyzja? Tak naprawdę ciężko jednak to ocenić.
Jeśli jesteście oburzeni na powołania Portugalczyka to polecam zrobić pewien eksperyment. Przejdźcie po kolei przez listę zawodników, którzy pojadą na turniej i zastanówcie się przy każdym piłkarzu ile razy oglądaliście go w akcji w tym sezonie. Ja połowy nie widziałem ani razu. Wiem, że znajdą się i tacy, którzy mecze wybierają pod kątem udziału Polaków, ale – bądźmy szczerzy – większość dyskusji odnośnie powołań odbywa się odnośnie do zawodników, których rzadko oglądaliśmy i którzy na EURO będą pełnić marginalną rolę. Majecki jedzie jako czwarty bramkarz – no szkoda Drągowskiego, ale co to zmienia dla kadry? Osobiście nie pamiętam, żeby kiedyś nawet trzeci golkiper musiał zagrać na turnieju. Już prędzej zastanowiłbym się nad sensem powoływania czterech bramkarzy.
Gareth Southgate mówił, że rozszerzenie kadry do 26 zawodników mu się nie podoba, ponieważ wprowadza to dodatkowych zawodników, którzy będą chcieli grać i mogą psuć atmosferę w kadrze podczas turnieju. To dobry przykład, że każdy selekcjoner buduje reprezentacje na swój sposób i niekoniecznie powołuje najlepszych zawodników. Dlatego przesadne krytykowanie powołań mija się z celem. Rozliczajmy Paulo Sousę za wyniki.
fot.: Sebastian Szymański/Instagram