Na zakończenie 7. kolejki zmagań PKO BP Ekstraklasy czekało na nas spotkanie Rakowa Częstochowa z Puszczą Niepołomice. Faworytem tego starcia byli oczywiście podopieczni Dawida Szwargi, którzy już niedługo zadebiutują w rozgrywkach Ligi Europy. Jak poradzą sobie w grze na dwóch frontach? Na ten moment nie znamy odpowiedzi na to pytanie, jednak skutecznie punktowanie w takich spotkaniach jak dzisiejsze jest wręcz niezbędne.
Koncertowy Raków w pierwszej połowie
Na początku spotkania Michał Koj przed polem karnym sfaulował Bartosza Nowaka. Jednak wykonanie tego stałego fragmentu gry lepiej przemilczeć. Groźnie było w 7. minucie gry, kiedy po stałym fragmencie gry piłka trafiła na nogę Murisa Mesanovicia jednak strzelił on nieznacznie obok bramki Kovacevicia. Fantastyczna akcja Rakowa miała miejsce w 13. minucie gry, świetna wymiana podań, ale strzał Zwolińskiego jeszcze lepiej bronił Wróblewski. Bardzo dobre dośrodkowanie Plavsicia wykorzystał Sonny Kittel i była to debiutancka bramka Niemca w PKO BP Ekstraklasie.
Gospodarze z każdą minutą rozpędzali się i kolejna bramka na ich konto wpadła w 26. minucie gry. Cudowna akcja Rakowa, Kittel do Tudora, Tudor do Nowaka, a ten idealnie umieścił piłkę w bramce. Bardzo blisko trzeciego gola był Rundic w 31. minucie gry, ale zabrakło mu paru centymetrów. Gospodarze grali naprawdę koncertowe spotkanie i z przyjemnością się to oglądało.
Raków zwolnił w drugiej połowie
Mimo trzech przeprowadzonych zmian przez trenera Tułacza w połowie nie zmieniło się oblicze gości. W drugiej części spotkania w PKO Ekstraklasie zadebiutował również Bartłomiej Poczobut, który w ostatnim sezonie grał w Stali Rzeszów. Komentatorzy tego spotkania rozsądnie stwierdzili, że trener Tułacz oszczędza swoich zawodników przed kolejnymi meczami. Goście nie mieli żadnych argumentów, by zdobyć chociaż kontaktowego gola, a przynajmniej nic na to nie wskazywało.
Dobre spotkanie rozgrywali Plavsić i Berggren. Wiele zamieszania w polu karnym gości zrobił Yeboah od razu po wejściu na boisko. Jednak tylko zakręcił Mateusza Cholewiaka i nic więcej groźnego z tej sytuacji nie wynikło. W 83. minucie Puszcza Niepołomice zdobyła bramkę, po dośrodkowaniu Cholewiaka do siatki trafił Mesanović. Jednak po interwencji VAR sędzia Jakubik podszedł do ekranu, i gola słusznie nie uznał. Wcześniej w akcji bramkowej Tomalski faulował Bergrrena. W końcówce spotkania w doskonałej sytuacji znalazł się Yeboah jednak jego uderzenie trafiło tylko w słupek.
Nic więcej w tym spotkaniu już się nie wydarzyło i Raków odniósł pewne zwycięstwo na własnym stadionie. Teraz czeka nas przerwa na reprezentację i chwilę odpoczynku od zmagań w PKO BP Ekstraklasie.