Pojedynek Zagłębia Lubin z Puszczą Niepołomice otwierał granie w piątej kolejce PKO BP Ekstraklasy. Beniaminek z Niepołomic miał za sobą dwa mecze z rzędu bez porażki, Zagłębie natomiast w czwartej kolejce uległo na wyjeździe Cracovii. Mimo wszystko to Miedziowi podchodzili do tego pojedynku w roli faworytów, a ewentualny remis byłby już traktowany jako dobry rezultat gości.
Pierwsza połowa definicją… nudy?
Bardzo ciężko jest rzetelnie opisać pierwsze 45 minut w tym spotkaniu. Oczywiście, gospodarze dyktowali swoje tempo. Zagłębie próbowało przełamać niepołomickie mury, ale – przynajmniej na początku – robiło to bardzo nieudolnie. Na myśl od razu przychodziła Legia, która tydzień wcześniej „tylko” zremisowało z beniaminkiem. Miedziowi wyglądali tego wieczoru, szczególnie na początku meczu, bardzo podobnie.
Puszcza miała swoje szanse, aby zaskoczyć gospodarzy. Drużyna Waldemara Fornalika powinna prowadzić po pierwszej połowie, ale na przerwę obie ekipy schodziły przy bezbramkowym remisie. Od drugiej połowy zarówno widzowie znajdujący się na stadionie, jak i przed telewizorami, wymagali nieco więcej intensywności i emocji.
Tempo podkręcone
Kolejne 45 minut od początku zapowiadało się znacznie lepiej. Już po kilku minutach Puszcza mogła objąć prowadzenie. Gospodarze zmuszeni byli wybijać piłkę praktycznie z linii bramkowej, ale sędzia i tak podniósł chorągiewkę, obwieszczając spalonego. Co nie udało się gościom, chwile później powiodło się Zagłębiu.
W 50. minucie meczu silnym uderzeniem popisał się Kacper Chodyna. Zawodnicy trenera Waldemara Fornalika wyszli na upragnione prowadzenie, napoczynając rywala. Goście znani są z bardzo dobrej defensywy, ale gdy ich mury upadną, Puszczy ciężko jest wrócić do meczu. Tak było i w tym meczu. Piłkarze Tomasza Tułacza starali się wyrównać, ale Zagłębie było tego wieczoru przynajmniej poziom wyżej.
W końcówce meczu w cztery minuty dwie żółte, a w konsekwencji i czerwoną kartkę obejrzał Artur Craciun. Faule te były pozbawione złośliwości, ale niefortunne na tyle, że sędzia nie miał zbyt dużego pola manewru. Goście przegrali zatem mecz, kończąc go w dziesiątkę. „Seria” dwóch meczów bez porażki w Ekstraklasie została zakończona. Przegrana boli podwójnie, gdyż w doliczonym czasie gry, beniaminek uderzył… w poprzeczkę.
Zagłębie znów wygrywa
Miedziowi zdobyli w tym sezonie 10 na 15 możliwych punktów. Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu znów powrócili na fotel lidera PKO BP Ekstraklasy. Zagłębie czeka oczywiście na wynik Cracovii, Lecha oraz Legii (wszystkie trzy drużyny jeden mecz rozegrany mniej), ale piątek na pewno spędzi na szczycie tabeli. Od początku tego sezonu widać, że Lubin znów cieszy się futbolem, a Waldemar Fornalik czyni w klubie z zachodu Polski prawdziwe cuda. Puszcza przegrała natomiast trzecie spotkanie w tym sezonie, ale początek tej kampanii wcale nie wygląda tragicznie. Gracze z Niepołomic co kolejkę udowadniają, że nie będą w tym roku tylko dostarczycielem punktów. Brakuje im jednak ligowego doświadczenia, co wychodzi właśnie w takich spotkaniach.