Porażka, która daje nadzieję. Hurkacz pokazał, że niestraszny mu Djoković

Pokonać Novaka Djokovicia na Wimbledonie? Ostatnim, który tego dokonał był Tomas Berdych w 2017 roku. Serbski tenisista na kortach trawiastych od lat nie ma sobie równych. Wiara w to, że wybrańcem, który zakończy jego kapitalną serię wygranych zostanie Hubert Hurkacz, miała jednak swój sens. Polak jest nieprzewidywalnym zawodnikiem. Niestety, często nieprzewidywalnym „in minus”, bowiem zdarzają mu się wpadki, których nie powinien zaliczać. Tegoroczny Wimbledon rozpoczął jednak w dobrym stylu i dotarł do 4. rundy, w której stanął przed szansą zapisania się w historii sportu.

Hurkacz od początku pokazywał wielką klasę

Absolutnie nie odstawał od jednego z najlepszych tenisistów w dziejach. Znakomicie serwował, doprowadzając pierwszego seta do tie-breaka. W nim prowadził już 6:3, ale zmarnował trzy piłki setowe, finalnie przegrywając 6:8. Polak mógł czuć dumę ze swojej świetnej gry, ale i ogromny niedosyt z powodu niewykorzystanej szansy. Djoković grał dobrze, ale Hurkacz potrafił dorównywać mu poziomem. To była batalia na bardzo wysokim poziomie.

REKLAMA

W drugim secie Djoković wydawał się pewny swego. Hurkacz zaczął popełniać niewymuszone błędy, ale zarazem demolował piekielnie mocnym serwisem. W momencie, gdy Serb miał piłkę na przełamanie, Polak posłał trzy kolejne asy. Kosmos! Rzadko się widzi bezradnego Novaka Djokovicia, a dziś momentami mógł jedynie podziwiać zagrania Huberta. Polak dzielnie walczył, jednak niedzielne spotkanie kończył, przegrywając 0:2. Obowiązująca cisza nocna oznaczała, że starcie miało zostać dokończone w poniedziałek.

To, co nie udało się pierwszego dnia, wydarzyło się drugiego

Hubert nadal świetnie serwował, ale Djoković również imponował pod tym względem. Hurkacz przy swoim serwisie w trzecim secie stracił ledwie trzy punkty! Dodatkowo, w samej końcówce zdołał przełamać podanie genialnego Serba, zmniejszając straty do 1:2. Nadzieje na nowo odżyły, ale Novak udowodnił swoją klasę w czwartym secie — notując jakże ważne przełamanie na wagę całego spotkania. Wyszedł na prowadzenie 4:3, i przy dwóch kolejnych gemach serwisowych nie oddał nawet jednego punktu.

Kilka zdań, które piszemy po tym meczu, nie oddaje jego dramaturgii. Łatwo napisać — co z tego, że Hurkacz walczył jak równy z równym, skoro odpada z Wimbledonu. To nie tak! Wczoraj i dziś pokazał, że jest w stanie rywalizować z najlepszym tenisistą świata. Zmusić go do maksymalnego wysiłku, rozegrać świetne zawody. Nigdy nie dowiemy się, co by było, gdyby pierwszy set padł łupem Polaka. Aż się nie chce wierzyć, że ten sam tenisista jeszcze niedawno przegrywał z Griekspoorem, Struffem czy Varillasem. Porażka z Djokoviciem zasiała ziarno nadziei. Tym razem nie udało się pokonać wielkiego mistrza, chociaż było blisko. Hubert musi uwierzyć w siebie. Sięgnął niebios i chociaż finalnie spadł na ziemię, kolejny skok może okazać się udany.

źródło: Wimbledon

Hurkacz – Djoković 1:3 (6:7, 6:7, 7:5, 4:6)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,721FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ