Wisła Kraków przystępowała do tego spotkania po kolejnej już w tym sezonie porażce z Puszczą Niepołomice. Zeszłotygodniowy mecz przerwał Białej Gwieździe serię siedmiu wygranych z rzędu. Szansę na powrót na zwycięskie tory podopieczni Radosława Sobolewskiego dostali dzisiaj w starciu z dobrze radzącym sobie beniaminkiem – Stalą Rzeszów.
Wisła zdominowała pierwszą połowę
Od samego początku meczu gospodarze chcieli udowodnić swoim kibicom, że przegrana z Puszczą to tylko „wypadek przy pracy” i od razu ruszyli do ataków. Piłkarze Białej Gwiazdy nie mieli problemów z rozpracowywaniem defensywy Stali, jednak długo brakowało skuteczności. Wiślacy dwukrotnie obili obramowanie bramki, a kilkoma interwencjami zdołał się też popisać Krzysztof Bąkowski.
Ostatecznie jednak Wisła zdołała otworzyć worek z bramkami w ostatnim kwadransie pierwszej połowy i zrobiła to w sposób naprawdę imponujący. Najpierw rzut karny wykorzystał Luis Fernández, kilka chwil później zaś mocnym uderzeniem z woleja popisał się David Juncà. Biała Gwiazda ustaliła pierwszej połowy w doliczonym czasie gry. Po ładnym podaniu Fernandeza sytuację wykorzystał inny Hiszpan – Ángel Rodado.
Wolniejsze tempo po przerwie
W drugiej połowie Stal musiała szybko ruszyć do ataku, aby w ogóle myśleć o powrocie do domu z chociaż jednym punktem. Ataki rzeszowian były jednak sprawnie stopowane przez Wisłę. Błąd w szeregi gospodarzy wkradł się w zasadzie jedynie w 67. minucie, kiedy rzut karny wywalczył Patryk Małecki. „Jedenastkę” na gola zamienił zaś Bartłomiej Poczobut. Niestety dla kibiców beniaminka 1. Ligi szanse na odwrócenie wyniku pogrzebał w zasadzie Krzysztof Danielewicz. 31-latek wyleciał z boiska za dwie żółte kartki. W osłabieniu Stal nie potrafiła już stworzyć żadnego zagrożenia i mecz zakończył się wynikiem 3:1.
Hiszpanie znów błyszczą w Krakowie
Wisła zasłużenie zgarnęła dzisiaj pełną pulę i dzięki temu – w tym momencie – Biała Gwiazda plasuje się na drugim miejscu w tabeli Fortuna 1. Ligi. Zdecydowanie największy wkład w to zwycięstwo mają reprezentujący Wisłę Hiszpanie. Luis Fernández wskoczył na pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców. Ángel Rodado znów dał o sobie znać i zdobył czwartą bramkę w ostatnich sześciu meczach. Migurl Villar zaś wywalczył dzisiaj karnego i zaliczył ładną asystę przy golu swojego rodaka – Davida Junci. Hiszpanie czują się w Krakowie po prostu świetnie! Jeśli utrzymają taką formę, to zapewne wprowadzą Białą Gwiazdę ponownie do Ekstraklasy.