Cracovia zdecydowanie nie zalicza rundy wiosennej do udanych. „Pasy” wygrały tylko dwa z pierwszych dziewięciu spotkań, przez co szanse na pierwszą czwórkę spadają z każdą kolejką. Nieco lepiej w kontekście awansu do europejskich pucharów wygląda sytuacja „Portowców” – Pogoń do trzeciego Lecha przed dzisiejszym meczem tracili zaledwie trzy punkty.
Kapitalny początek dla Cracovii
Jacek Zieliński zaskoczył dzisiaj nieco ustawieniem swojego zespołu na spotkanie w Szczecinie. Szkoleniowiec „Pasów” zdecydował się dzisiaj na formację z czterema obrońcami, a Cracovia w tym sezonie grała w zasadzie tylko z trójką stoperów. W pierwszej jedenastce gości po raz trzeci od transferu znalazł się także Mateusz Bochnak. I to właśnie wychowanek Pogoni świetnie przysłużył się swojej nowej drużynie już w trzeciej minucie meczu. Polak przymierzył z dystansu i pięknym strzałem otworzył wynik meczu.
Pogoń natychmiast odpowiada
Zaraz po stracie bramki „Portowcy” natychmiast ruszyli do odrabiania strat i szybko zdołali zepchnąć rywali do defensywy. Gospodarze bardzo dobrze zdołali wykorzystać swoją przewagę. W 15. minucie wyrównanie gospodarzom dał Leonardo Koutris, a już 44 sekundy po wznowieniu piłki od środka ładnym uderzeniem popisał się Vahan Bichakhchyan i Pogoń cieszyła się z prowadzenia (które udało się utrzymać do przerwy).
Emocjonująca druga połowa
Po przerwie Cracovia ponownie zdołała zaskoczyć „Portowców”, którzy od momentu objęcia prowadzenia w pierwszej połowie zupełnie nie dawali rywalom pola do popisu. Gol wyrównujący Janiego Atanasova był dopiero trzecim uderzeniem „Pasów” w tym meczu, co pokazuje jaką przewagę miała Pogoń. Mimo to podopieczni Jensa Gustafssona ponownie musieli walczyć o zdobycie bramki dającej trzy punkty.
W zasadzie jedyną osobą, która powstrzymywała od tego gospodarzy był bramkarz Cracovii – Karol Niemczycki. 23-latek wykazał się co najmniej kilkoma kapitalnym interwencjami, jednak nawet on musiał w końcu skapitulować. Stało się to w 88. minucie, kiedy zwycięstwo Pogoni zapewnił Alexander Gorgon. Co ciekawe, losy końcówki tego meczu mogły potoczyć się zupełnie inaczej. Kilka minut wcześniej bowiem Benjamin Källman nie trafił w zasadzie na pustą bramkę.
Pogoń zasłużyła na pełną pulę
Zdecydowanie to gospodarze byli dzisiaj stroną dominującą i bez wątpienia zaprezentowali się lepiej od Cracovii. Zawodnicy z Krakowa mieli swoje krótkie momenty, które potrafili skrzętnie wykorzystać. Szczecinianie jednak stworzyli sobie na tyle dużo sytuacji, że nawet świetnie dysponowany Karol Niemczycki nie był w stanie powstrzymać. Trzy punkty zasłużenie zostają w Szczecinie, a walka o podium robi się coraz ciekawsza.