Alexander Shevchenko w niedzielę… odpadł z kwalifikacji turnieju w Dubaju. Tenisita urodzony w Rostowie nad Donem skreczował w starciu z Pawłem Kotowem po tym, jak przegrał pierwszego seta i został przełamany w drugim. Nieoczekiwanie Andy Murray wycofał się z zawodów, więc Shevchenko wrócił do gry, a jego rywalem w pierwszej rundzie miał być Hubert Hurkacz. Polak, który w niedzielę wygrał turniej w Marsylii, wydawał się zdecydowanym faworytem rywalizacji. Scenariusz starcie okazał się jednak zaskakujący.
Polak do stanu 2:3 w pierwszym secie wyglądał bardzo dobrze
Pewnie serwował i próbował przełamać rywala. W pewnym momencie prowadził nawet 40:0 i wydawało się, że lada moment wyjdzie na prowadzenie. Nieoczekiwanie sam stracił własne podanie, co skutkowało finalnie przegranym setem. Niewykorzystane okazje zemściły się. Rosjanin obronił 7 break pointów, Hurkacz musiał bronić jednego i nie dał rady. Zamiast spokojnego starcia z rywalem, który w teorii nie miał prawa zagrozić rywalowi, trzeba było odrabiać straconego seta.
Podczas seta numer dwa widzieliśmy zaciętą batalię i powtórkę z pierwszej części z zasadniczą różnicą. Tym razem to Hubert Hurkacz błysnął tym jednym, decydującym przełamaniem. Warto jednak zauważyć, że wcześniej Shevchenko miał dwa break-pointy, których zdobycie mogło na dobrą sprawę zamknąć rywalizację. Polak wytrzymał ciśnienie, poza gemem numer 5 serwował piekielnie mocno i skutecznie. Decydujący set również rozpoczął się dla niego dobrze i wszystko wskazywało na to, że jedno przełamanie przesądzi o wyniku. Niestety, Hurkacz serwując na mecz, nie zdołał dopełnić zadania, mocno komplikując swoją sytuację. Wyrzucenie trzech piłek w aut w takim momencie mówi samo za siebie. Zamiast 6:4, po chwili widzieliśmy 5:6 i nieoczekiwaną nerwówkę. Na szczęście Polak doskonale czuje się w tie-breakach i finalnie zdołał przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Zamiast spokojnego wejścia w turniej obserwowaliśmy jednak 2 godziny nerwówki, w której wynik niemalże do samego końca by niewiadomą.
Hubert w kolejnej rundzie zagra z pogromcą swojego dzisiejszego rywala — Pawłem Kotowem. Nie da się ukryć — jeśli Hurkacz chce uniknąć tak nerwowego pojedynku jak z Shevchenką, musi zachować więcej koncentracji i skuteczniej wykorzystywać swoje szanse. Ma za sobą turniej w Marsylii, granie po 3 sety w każdym pojedynku wcześniej czy później przełoży się na spore zmęczenie.