Michał Oleksiejczuk wygrał swoją szóstą walkę w UFC. 27-letni Polak 2022 rok rozpoczął od porażki przez decyzję z Dustinem Jacobym, ale na początku sierpnia zmienił kategorią na średnią, pokonując w pierwszej rundzie Sama Alveya. Kolejne starcie miało pokazać, czy zawodnik pochodzący z Łęcznej na dobre odnajdzie się w nowej wadze, a w przyszłości będzie mógł aspirować do stawiania przed sobą odważnych celów i walk z czołówką.
Oleksiejczuk miał początkowo walczyć z Bruno Silvą, ale po jego problemach zdrowotnych, ogłoszono zastępstwo w osobie Alberta Durajewa
Ten jednak wypadł z pojedynku na dwa tygodnie przed galą, a finalnym rywalem Polaka został Cody Brundage. Amerykanin w 2022 roku również stoczył dwie walki w UFC i obie wygrał. Mimo zaskakującej sagi ze zmianami przeciwników Michał zdawał sobie sprawę, że czeka go starcie z wymagającym oponentem.
Pojedynek rozpoczął się od sprowadzenia ze strony Brundage. Polak musiał radzić sobie z zapasami i parterem rywala, który kontrolował pozycję, szukając szans na poddanie. Oleksiejczuk cierpliwie czekał na możliwość wykorzystania błędu przeciwnika, po 2 minutach pierwszej rundy notując efektowne przejście. Amerykaninowi mogło się wydawać, że jest w korzystnej sytuacji, ale dalszy obrót spraw był niezwykle szybki, a Oleksiejczuk pewnie wyprowadzał kolejne ciosy. Brundage nie był w stanie zastopować szarży Polaka, który demolował go serią potężnych uderzeń. Sędzia widząc, że rywal nie jest w stanie bronić się przed atakami Polaka, oszczędził głowę Cody’ego, kończąc pojedynek.
Tym sposobem, Oleksiejczukowi udało się odnieść drugie kolejne zwycięstwo w pierwszej rundzie. Pytany o kolejnego rywala wskazał na Chrisa Curtisa. Czy Michał ma szansę namieszać w kategorii średniej? Ta walka pokazała, że jest silny. Zbyt wcześnie na daleko idące wnioski, ale starcie z Curtisem mogłoby mocno poprawić jego miejsce w rankingach. Jesteśmy optymistami w kontekście przyszłości Oleksiejczuka w kategorii średniej. Rozbił Alveya, rozbił Brundage. Rok kończy w naprawdę kapitalnym nastroju.