Pojedynek Szachtara z RB Lipsk był jednym z dwóch zaplanowanych na dzisiaj, które miały bezpośrednio rozstrzygnąć o awansie do 1/8 Ligi Mistrzów. Podopieczni Marco Rosego dość szybko zamknęli tą sprawę jednoznacznie pokazując komu należy się miejsce w najlepszych europejskich rozgrywkach. Szachtar był dziś dla rywali tłem i porażka 0:4 dobrze oddaje przebieg tego meczu.
Lipsk nie pozostawił złudzeń kto zasługiwał na dalszą grę w LM.
Mimo, że do awansu wystarczał im tylko remis to wyszli na spotkanie – w przeciwieństwie do np. Tottenhamu we wczorajszym meczu z Marsylią – z chęcią zwycięstwa. Przejęli inicjatywę i szybko strzelonym golem przez niezawodnego Christophera Nkunku ustawili sobie mecz. Piłkarze Marco Rosego emanowali ogromną pewnością siebie na murawie. Niezależnie, czy znajdowali się w posiadaniu piłki, czy też nie – sprawiali wrażenie, jakby mecz toczył się pod ich dyktando. Opanowali środek pola i zmusili Szachtar do gry, w której nie czują się najlepiej. Kiedy gospodarze wychodzili już z dobrze zapowiadającym się atakiem to zawodnicy RB w porę przerywali akcję. Rose musiał też uczulić swoich podopiecznych na Mudryka. Kiedy tylko gwiazda Szachtaru chciała ruszyć z kontrą – momentalnie osaczało go dwóch-trzech zawodników.
Od pewnego czasu Lipskowi zarzuca się, że jest zespołem nie wiedzącym dokładnie w jaki sposób chce grać, nie mający własnej tożsamości. Nie jest to już typowy zespół według koncepcji Red Bulla, nie stawiają też mocno na żadną inną filozofię. Dziś jednak zagrali niczym doświadczona i wyrachowana drużyna. Wyglądali dobrze w każdej fazie gry. Początkowo potrafili zdominować rywala, potem – dobrze ustawić się, zorganizować i przesuwać bez piłki, a w drugiej połowie strzelić bramkę po szybkim ataku.
Szachtar i tak może być zadowolony, że zagra w Lidze Europy.
Dla zespołu, który składa się praktycznie z samych Ukraińców, a latem stracił (tymczasowo lub na stałe) wielu bardzo ważnych piłkarzy udział w Lidze Europy na wiosnę i tak jest sukcesem. Lipsk był dziś dla nich zespołem ze zbyt wysokiej półki. W akcjach ofensywnych nie miał kto zrobić różnicy, a obrońcy często nie nadążali za dynamicznymi zawodnikami rywala. Na stadionie w Warszawie Szachtar dostał dziś cenną lekcję futbolu od lepszego piłkarsko zespołu.