Christopher Nkunku był jednym z najciekawszych nazwisk letniego okienka transferowego. Napastnik RB Lipsk i reprezentacji Francji wzbudzał zainteresowanie wielu topowych klubów Europy. Finalnie jednak przedłużył swój kontrakt z niemieckim zespołem, który ma obowiązywać do 2026 roku. Jak donoszą dziennikarze „Bilda”, Nkunku może być już jednak dogadany z nowym pracodawcą – co więcej! Pod koniec sierpnia miał odbyć testy medyczne we Frankfurcie na polecenie Chelsea.
Christopher Nkunku budzi zainteresowanie
Brzmi sensacyjnie, prawda? Dlaczego Chelsea zapłaciła za testy medyczne, skoro nie doszło do transferu? Zdaniem niemieckich mediów, latem 2023 zacznie obowiązywać klauzula odstępnego rzędu 60 milionów euro. Wówczas „The Blues” bez problemu będą mogli przeprowadzić transfer, unikając negocjacji z Lipskiem. W obecnej sytuacji nie było sensu licytować się z RB, ale Chelsea chce kontrolować sytuację. Oczywiście, nie wiemy czy doszło do jakiegoś wstępnego porozumienia między piłkarzem i klubem. Możliwe, że Christopher Nkunku trafi do innego zespołu – wśród wymienianych drużyn jest chociażby Real Madryt.
Francuz w poprzednim sezonie brał łącznie udział w 55 trafieniach (35 goli i 20 asyst), co biorąc pod uwagę stosunkowo młody wiek napastnika (24 lata) mocno podbija jego wartość rynkową. W ubiegłbym sezonie pokonywał bramkarzy PSG i Manchesteru City, więc ma już solidnie wypromowane nazwisko. Perspektywa gry na mundialu w Katarze może sprawić, że w najbliższym czasie zrobi się o nim jeszcze głośniej. Pytanie, czy Chelsea zdoła przekonać gracza, że to w Londynie będzie mu najlepiej?
Transfer z Lipska kwestią czasu
RB na starcie sezonu zawodzi. W Lidze Mistrzów mają na swoim koncie okrągłe zero punktów. Dla takiego gracza jak Christopher Nkunku może być to jasny sygnał. W Lipsku pokazał się z dobrej strony, ale jeśli chce się rozwijać, musi zmienić zespół na silniejszy. Wydaje się, że podobnie jak Erling Haaland z Borussią Dortmund, jego transfer to jedynie kwestia czasu. Możemy się jednak zastanawiać czy temat Chelsea będzie aktualny? Pamiętajmy o jednym fakcie, na który niemieckie media nie zwracają uwagi. Pod koniec sierpnia trenerem „The Blues” był Thomas Tuchel, który z oczywistych względów ma spore rozeznanie w Bundeslidze. Istnieje więc spore prawdopodobieństwo, że testy medyczne Nkunku były inicjatywą niemieckiego szkoleniowca. Czy jego następca podziela zainteresowanie Christopherem? Przekonamy się najprawdopodobniej w najbliższych miesiącach.