110 lat – dokładnie tyle czasu Monza czekała na awans do Serie A. Beniaminek po raz pierwszy w swojej długiej historii zagra na najwyższym poziomie we Włoszech. Właściciel Biało-Czerwonych robi wszystko, aby zespół spod Mediolanu nie podzielił losu Venezii i zabawił na salonach dłużej niż tylko jeden sezon. Po niedawnym pozyskaniu legendy Interu, Silvio Berlusconi skusił się na jednego z najbardziej doświadczonych bramkarzy we Włoszech.
8 transferów, wydanych prawie 12 milionów euro – jak na beniaminka, liczby te mogą robić wrażenie. Zwłaszcza mając na uwadze, że do meczu otwarcia został jeszcze ponad miesiąc. Dla porównania użyjmy danych z poprzedniego sezonu. Salernitana w całym letnim okienku wydała jedynie nieco ponad trzy miliony, a Empoli około dziesięciu. Monzę przebija tylko Venezia, której transferowe szaleństwo w wysokości ponad 15 milionów euro nie zapewniło chociażby utrzymania. Dlatego na Stadio Brianteo powinni pamiętać, że liczy się jakość, a nie ilość.
Nie licząc dwóch powyższych transferów, Monza wykupiła z Interu bramkarza Michele Di Gregorio oraz Valentina Antova z CSKA Sofia. Dodatkowo beniaminek pozyskał Leandro Mancuso z Empoli i Pedro Pereirę z Benfici. Na horyzoncie Biancorossich znajduje się także Mario Balotelli, na którego ściągnięcie mocno naciska sam właściciel. Ponadto przedstawiciele klubu mają prowadzić zaawansowane rozmowy ze Stefano Sensim, którego kwota zakupu miałaby wynosić aż 15 milionów euro. Wychodzi więc na to, że wspomniane transfery to jedynie skromny początek.
„Będąc w Serie A musimy wygrać scudetto, awansować do Ligi Mistrzów i też ją wygrać.”
Podany wyżej cytat, pochodzący z wywiadu z Berlusconim, świadczy, że właściciel ekipy Monzy zdecydowanie optymistycznie patrzy przyszłość. Choć jednak na realizację tak wielkich marzeń raczej na razie nie ma pod Mediolanem szans, to byłemu premierowi Włoch, można pozwolić chwilę pofantazjować. Odkąd 85-latek przejął swój obecny klub, nieustannie dążył do jego rozwoju, a celem był wymarzony awans do Serie A. Trzeba pamiętać, że Silvio obejmował drużynę, gdy ta występowała na poziomie Serie C, więc droga jaką przeszła jest jeszcze bardziej imponująca.
Dzięki nowemu właścicielowi m.in. gruntownie odnowiono grożący zawalaniem stadion. Po awansie ponownie rozpoczęto prace nad infrastrukturą obiektu, chcąc wyremontować całą wschodnią trybunę, zamontować nowe krzesełka oraz zwiększyć pojemność do 16 tysięcy.
Wszystko to sprawia, że kibice Monzy mogą mieć nadzieję, że ich klub nie będzie jedynie ciekawostką, która szybko wróci tam, skąd przybyła. Jeżeli Berlusconi wciąż będzie dbał o rozwój zespołu, Biało-Czerwoni mają szansę stać się jednym z najlepszych beniaminków ostatnich lat i poważnie namieszać w lidze. Jednak w obecnej sytuacji, pod Mediolanem nikt nie obrazi się, gdy w pierwszym sezonie w Serie A zamiast scudetto uda się wywalczyć „tylko bezpieczne utrzymanie”.