Benjamin Verbić – długo oczekiwany zawodnik, który… niczym się nie wyróżnił

40 występów w reprezentacji Słowenii, rynkowa wycena rzędu 4.5 miliona euro i opinia jednego z najlepszych zawodników, jacy w ostatnich latach trafili do Ekstraklasy. Benjamin Verbić podpisując kontrakt z Legią Warszawa, miał stać się jedną z gwiazd nie tylko drużyny, ale całej ligi. Trudno się jednak oszukiwać, że jego sportowy wkład w grę Legii okazał się istotny.

Wyjątkowe wypożyczenie

Oczywiście, pobyt Słoweńca w Legii od początku miał znamiona specyficznego. Verbić od dawna był bowiem celem transferowym warszawskiej drużyny, ale jego sprowadzenie stało się możliwe jedynie ze względu na wojnę, która uniemożliwiła dalsze funkcjonowanie ukraińskich klubów sportowych. Legia Warszawa doskonale zdawała sobie sprawę z warunków wypożyczenia – Benjamin trafił do Warszawy na kilka miesięcy, a następnie miał wrócić do Dynama Kijów. Mimo to, Jacek Zieliński – dyrektor sportowy Legii, jeszcze na początku kwietnia, w rozmowie z „Interią” przekonywał, że klub chciałby na dłużej związać się z zawodnikiem. Jasne, sytuacja jest wyjątkowa i wciąż trudno przypuszczać, czy liga ukraińska wznowi rozgrywki za kilka miesięcy. Piłkarze tacy jak Verbić wrócą do macierzystych zespołów? Ich wypożyczenia zostaną przedłużone, a może kluby szukając pieniędzy będą chciały sprzedać swoje gwiazdy? Tego nie wie nikt.

REKLAMA
źródło: twitter/dynamokieven

Zdaje sobie również sprawę, że Benjamin Verbić nie jest także typowym „wzmocnieniem”. Tak naprawdę to wojna „zmusiła” go do opuszczenia Ukrainy, prawdopodobnie jeszcze kilka miesięcy temu nie zakładał, że zagra w Polsce. Verbić – człowiek, szybko zjednał sobie sympatie mediów, które chętnie opisywały historię jego zakupu dronów i kamizelek kuloodpornych na rzecz ukraińskiej armii. Jednocześnie słyszeliśmy mnóstwo komplementów względem Verbicia – piłkarza. Ihor Surkis – właściciel Dynama Kijów, w rozmowie z „tvpsport.pl” miał nazwać go mianem ulubieńca kibiców i jednego z najważniejszych piłkarzy w klubie. Swoje oczekiwania przedstawił również Zieliński. Dyrektor sportowy jasno stwierdził, że Słoweniec jest sprowadzany, by „pomógł w wygrywaniu spotkań i walce o Puchar Polski”.

Nieco… nieprzydatny?

We wspomnianym Pucharze Polski, Verbić rozegrał dokładnie 26 minut, ale Legia i tak przegrała spotkanie z Rakowem Częstochowa. Bilans drużyny z Benjaminem w składzie nie jest zresztą najlepszy. W dwóch meczach ligowych wybiegł od początku – oba zakończyły się porażkami. Łącznie we wszystkich rozgrywkach zaliczył 7 epizodów – Legia zanotowała w nich ledwie 1 zwycięstwo. Grzechem byłoby jednak obarczanie jego osoby za błędy całej drużyny. Zespół przeżywa jeden z najgorszych sezonów od lat, a wypożyczony z Dynama zawodnik po prostu nie zdołał zrobić różnicy. To smutne, bowiem wydawało się, że był obserwowany od dawna, a wojna w Ukrainie jedynie przyśpieszyła jego sprowadzenie. Okolicznością łagodzącą z pewnością jest mocno „wariacki” tryb wypożyczenia. Nie miał czasu zgrać się z kolegami, a już jego czas w Warszawie dobiega końca.

źródło: twitter/h_k1916

Musimy uczciwie ocenić sytuację – Benjamin Verbić dał Legii zdecydowanie mniej, niż oczekiwano. Tak naprawdę, nie wyróżnił się zbytnio na tle wielu innych ligowych piłkarzy. Osobiście odnoszę wrażenie, że niepewność co do przyszłości gracza miała spore znaczenie. Ani trener Legii nie stawiał szczególnie odważnie na Słoweńca, ani on sam nie walczył, by Legia chciała spróbować wykupić go z Kijowa. W tej relacji nie zaiskrzyło. Czy obie strony dadzą sobie drugą szansę? Niezwykle wątpliwe. Tak po prostu czasem w życiu bywa i nikt do nikogo nie może mieć żalu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ