Arkadiusz Milik w swojej karierze nigdy nie świętował tytułu mistrzowskiego. W sezonie 2021/22 ta sztuka również mu się nie uda, ale Olympique Marsylia wciąż ma spore szanse na wicemistrzostwo Francji. Podopieczni Jorge Sampaoliego mogli w ten weekend znacząco przybliżyć się do sukcesu, a ich przeszkodą miał być Olympique Lyon. Marsylia przegrała jednak 0:3 i chociaż utrzymała wysoką pozycję w tabeli, kibice nie kryją swojej wściekłości. Sprawca niepowodzenia został zresztą jasno wytypowany. Jest nim napastnik reprezentacji Polski.
Milik – pokaz nieskuteczności
Wracający do podstawowego składu zawodnik nie grzeszył skutecznością, marnując dwie sytuacje bramkowe. Nie muszę dodawać, że ich wykorzystanie prawdopodobnie odwróciłoby losy spotkania. Do pewnego momentu wydawało się ono wyrównane, a pierwszy celny strzał oddano dopiero po zmianie stron. Klęska z Lyonem sprawiła, że OM do końca będzie musiał bronić swojej przewagi nad resztą drużyn – ewentualne zwycięstwo w praktyce rozstrzygało kwestię wicemistrzostwa. Co więcej, ta sama ekipa kilka dni wcześniej przegrała z Feyenoordem, a przecież w klubie mają spory apetyt na trofeum Ligi Konferencji. Z jednej strony, kibice przeżywają jeden z najlepszych sezonów drużyny od wielu lat, z drugiej nie szczędzą krytyki polskiemu napastnikowi. Chyba żaden inny zawodnik nie otrzymuje tylu cierpkich komentarzy co Milik. Oto przykład jednego z wpisów, który wywołał sporą dyskusję na twitterze:
Jest 19 klubów Ligue 1, z którymi chciałbym wymienić się za napastnika i oddać im Milika. Może nawet zagrać teraz mecz z 4 golami, ale nie zmieni to faktu, że go nie lubię. Jest przepłacony, nie jest mobliny, zawsze ma problemy z kontuzjami i brakuje mu sprytu
źródło: twitter/lino_treize
Niestety, paliwem do krytyki Arkadiusza jest jego wyjątkowo niska skuteczność. Bazując na danych portalu sofascore, w obecnym sezonie Ligue 1 miał 15 „setek”, z których wykorzystał ledwie 7. Umówmy się, napastnik wykorzystujący mniej niż połowę sytuacji bramkowych nie daje zbyt wielu powodów do zachwytu. Tym bardziej, że Polak w poprzednim sezonie ligowym (a właściwie jednej rundzie) uzbierał 9 trafień, dając nadzieję, że stanie się liderem Marsylii. W obecnym jego bilans to tylko wspomniane 7 goli. Oczywiście, do końca rozgrywek będzie miał jeszcze szanse poprawić swój dorobek, ale ten przynajmniej w lidze nie zachwyca. Na usprawiedliwienie warto dodać jednak, że w europejskich pucharach i Pucharze Francji dorzucił w tym sezonie łącznie 13 trafień. 20 bramek we wszystkich rozgrywkach, mając problemy zdrowotne i często omijając spotkania – nie jest złym bilansem.
„Zarabia za dużo”
Argumentem podnoszonym przez większość francuskich krytyków Arkadiusza Milika, są jego „wysokie zarobki”. Wystarczy jednak rzut oka na portal branżowy „capology.com”, by przekonać się, że Polak zarabia mniej niż np. Cengiz Under czy Dimitri Payet. Oczywiście, bierzemy w tym miejscu poprawkę na wiarygodność danych, ale nawet licząc 5 milionów euro za sezon – nie są to kosmiczne pieniądze, które mogłyby wpływać na nierealne oczekiwania. Wrzucając kamyk do ogródka Arkadiusza, muszę jednak zauważyć, że jeśli strzela gole, to głównie słabszym rywalom. Być może właśnie to generuje wątpliwości kibiców, bowiem inaczej odbierane są trafienia z Karabachem, Basel, Angers czy Cannet (wymieniłem drużyny, którym Milik strzelił więcej niż 1 gola), a inaczej traktowana byłaby bramka przeciwko takiemu PSG czy w tak ważnym starciu jak wczorajsze z Lyonem.
Fani klubu (ale nie tylko, wczoraj Polaka krytykowali również francuscy dziennikarze) starają się wskazać, że Milik jako domniemany lider i jeden z najlepiej zarabiających, powinien robić różnicę w najtrudniejszych pojedynkach. Tego w tym sezonie brakuje i o ile w większości z nich Arkadiusz miał prawo narzekać na współpracę z kolegami, którzy zwyczajnie nie stwarzali mu sytuacji bramkowych, o tyle w meczu z Olympique Lyonem sam zmarnował dogodne okazje i może mieć pretensje tylko do siebie.
Zagadką pozostaje relacja Polaka z trenerem
W pewnym momencie pojawiły się doniesienia, że obaj tak bardzo się nie lubią, że ich dalsza współpraca jest po prostu niemożliwa. Milik wybiegł w podstawowej jedenastce w 14 z 22 spotkań, w których znalazł się w kadrze meczowej. Pamiętajmy jednak, że w tym sezonie przebył kontuzję kolana, covid a także naderwanie włókna mięśniowego. Czy to wina Samapoliego, że Polak ma problemy zdrowotne? Arkadiusz nie pojawił się na murawie w 13 spotkaniach ligowych, w których OM zaliczyło 9 zwycięstw, 2 remisy i 2 porażki. Daje to średnio 2.23 punktu na mecz. Z Polakiem – ich bilans to 10 zwycięstw, 6 remisów, 6 porażek – średnio 1.64 pkt. Jasne, to tylko statystyka, ale zarazem argentyński trener nie ma powodów, by za wszelką cenę stawiać na Milika. Bez niego również udaje mu się notować dobre (a statystycznie nawet lepsze) wyniki.
Milik musi ustabilizować formę
Krytyka Milika to coś, co od wielu lat na zmianę wzrasta i maleje. Mógłbym kolokwialnie napisać – takie życie napastnika. Gdy strzela gole, jest najlepszy. Gdy zmarnuje sytuacje – wylewa się na niego wiadra pomyj. Osobiście odnoszę wrażenie, że hejt po meczu z Lyonem był w pewnym sensie wrustracją związaną z niekorzystnym wynikiem. Jasne, Arkadiusz Milik zasłużył na negatywne oceny, bo zmarnował sytuacje bramkowe. On sam musi popracować nad sobą, bo z takimi wahaniami formy ciężko będzie mu zagrać w lepszym klubie niż OM. Pisanie dziś, że to Sampaoli się na niego uwziął, albo, że kibice robią z niego kozła ofiarnego jest słabe. Polak musi mieć świadomość, że w kolejnym sezonie OM może grać w Lidze Mistrzów, wówczas oczekiwania będą jeszcze większe, a napastnik będzie musiał grać na wysokim poziomie.
Obecny sezon to pasmo wzlotów i upadków po stronie Polaka. Tyle razy, ile błyszczał udanymi zagraniami, tyle budził wkurzenie błędami. Jasne, niedawno leczył kontuzję, ale to nie jest tłumaczenie dla żadnego piłkarza. Kibice oczekują goli i dobrych występów, a nie „wymówek”. Nie spodziewam się, by latem Arkadiusz opuścił Marsylię, chociaż nie zdziwi mnie, jeśli do klubu trafi jakiś wartościowy napastnik. Olympique ma ambitne plany, chociaż nie jest jeszcze drużyną ukształtowaną. Pytanie, czy wiara, że Milik będzie jednym z liderów projektu jest wciąż aktualna? Sezon 2021/22 z wielu powodów dał wątpliwości i niestety, Arkadiusz wciąż nie potrafi ich rozwiać.