Raport z NBA #3: Faworyci się rozpędzają, początek końca Ja Moranta?

Za nami kolejny, trzeci już tydzień nowego sezonu NBA. Jak wygląda sytuacja w tabeli? Kto został zawodnikiem tygodnia? Czy nowy lider Wschodu naprawdę jest tak dobry, jak pokazuje to bilans? Kto został największym rozczarowaniem? Odpowiedzi na te pytania postaram się udzielić w tym artykule.

Sytuacja w tabeli

Konferencja Wschodnia

Zgodnie z oczekiwaniami, zakończył się czas, w którym najlepszymi drużynami konferencji byli Sixers oraz Bulls. Ich bilans w tym tygodniu wyniósł odpowiednio 2–2 i 0–3. Ich miejsce zajęli tegoroczni faworyci, czyli New York Knicks oraz Detroit Pistons — nowy lider Wschodu. Pistons mają na ten moment bilans 9–2, jednak warto zaznaczyć, że do tej pory wygrywają oni z drużynami co najwyżej przeciętnymi (jedynym wyjątkiem są tutaj Houston Rockets). Cade Cunningham i spółka wyglądają na solidną drużynę, ale na ten moment wstrzymałbym się z nadmiernymi pochwałami i poczekał na bezpośrednie spotkania z mocniejszymi rywalami.

REKLAMA

Takimi nie jest na pewno nikt z trójki Pacers, Nets i Wizards. Każda z tych drużyn rozpoczęła sezon, wygrywając zaledwie jedno z jedenastu spotkań, co najprawdopodobniej oznacza „tankowanie” po jak najwyższe numery przyszłorocznego draftu.

Konferencja Zachodnia

Oklahoma City Thunder niezmiennie są liderem konferencji z bilansem 11–1. Wstawkę o mistrzach NBA mamy więc za sobą — czas skupić się na walce o pozycję wicelidera.

A ta jest naprawdę zacięta. Miejsca 2–6 dzielą zaledwie dwa spotkania, a cały czas dobrze prezentują się San Antonio Spurs. Warto również zwrócić uwagę na Los Angeles Lakers. Drużyna prowadzona przez JJ Reddicka ma w tej chwili bilans 8–3, cały czas grając bez LeBrona Jamesa. O 17-krotnych mistrzach NBA naprawdę warto pamiętać — w trakcie off-season wykonali kilka bardzo solidnych ruchów i mogą w tym sezonie namieszać w fazie play-off.

Tabelę Zachodu zamykają New Orleans Pelicans. Fatalnie wyglądają również Mavericks, choć kibice Dallas mają pewne powody do zadowolenia — w końcu wczoraj zwolniono znienawidzonego przez nich Nico Harrisona.


Zawodnik tygodnia

Przeglądając moje poprzednie podsumowania, zauważyłem, że nagroda zawodnika tygodnia do tej pory trafiała jedynie do zawodników z Konferencji Wschodniej. W tym tygodniu się to nie zmieni, ponieważ na wyróżnienie zasłużył nie kto inny jak Cade Cunningham.

Generał parkietu i lider najlepszej drużyny Wschodu (a to, że dotychczasowi przeciwnicy nie byli najmocniejsi, nie zmienia faktu, że warto pochwalić Cade’a i Pistons). 24-latek zdobywał w tym tygodniu ponad 34 punkty na mecz, notując chociażby absurdalny występ przeciwko Wizards — 46 punktów, 12 zbiórek i 11 asyst przy 45 (!) rzutach z gry. Cunningham jest też w tym momencie drugim najlepszym asystującym ligi, co pokazuje, jak wybitnym zawodnikiem się stał. Jeśli dopisze mu zdrowie, już niedługo może stać się jednym z najlepszych koszykarzy całej NBA.

Dotychczasowi zwycięzcy tytułu zawodnika tygodnia:

  • Tyrese Maxey – 1
  • Josh Giddey – 1
  • Giannis Antetokounmpo – 1
  • Cade Cunningham – 1

Największe rozczarowanie

Naszego dzisiejszego „laureata” można opisać jednym słowem — regres. Jeszcze trzy lata temu wprowadzał swoją drużynę do półfinałów konferencji, ulegając w nich późniejszym mistrzom, Golden State Warriors. Dziś wygląda jak cień samego siebie, co pokazują statystyki z ostatniego tygodnia.

Największym rozczarowaniem tego tygodnia jest Ja Morant. 26-latek rzucał na przestrzeni ostatnich siedmiu dni nieco ponad 16 punktów na mecz, cały czas oscylując w okolicach katastrofalnych 30 procent z gry. Morant jest apatyczny, stracił swoją eksplozywność i nie zanosi się na to, by coś miało się zmienić. Z roku na rok wygląda coraz słabiej, co bardzo odbija się na formie drużyny. Nie bez znaczenia są też przepychanki z trenerem, który nie boi się krytykować gwiazdy Grizzlies. Z drugim pickiem draftu 2020 dzieje się coś bardzo złego.

REKLAMA

Miejmy nadzieję, że Ja Morant jeszcze się odbuduje. Pomijając jego pozasportowe wybryki na Instagramie, trzeba przyznać, że oglądanie go jeszcze parę lat temu było prawdziwą ucztą dla oczu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    141,327FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ