Matty Cash nie mógł zaliczyć ostatnich lat swojej kariery do absolutnie udanych. Po wyśmienitej kampanii 2021/2022, kiedy został wybrany piłkarzem sezonu w Aston Villi, Polak długo nie mógł wrócić do szczytu swojej formy. Jasne, zdarzały mu się pojedyncze mecze na najwyższym poziomie, ale brakowało mu regularności. Ten sezon w końcu przyniósł zmianę. Cash z niechcianego stał się niezbędny i to zarówno w klubie jak i reprezentacji.
Od początku kadencji Unaia Emery’ego pozycja Casha w klubie była specyficzna. Polak rzadko spełniał 100% wymagań, ale mimo tego klub nie decydował się na wzmocnienie tej pozycji. Owszem, na Villa Park przyszli Andres Garcia oraz Kosta Nedeljkovic. Trzeba ich jednak rozpatrywać raczej jako inwestycje i transakcje pod PSR niż wzmocnienia do pierwszej jedenastki. Hiszpan i Serb w chwili transferu mieli kolejne 21 i 18 lat, a żaden z nich nie kosztował nawet 8 milionów euro.
Emery postawiony tej sytuacji dużo eksperymentował w zależności od aktualnego systemu. Cash potrafił występować jako skrzydłowy ustawiony na boisku niżej tylko od Olliego Watkinsa, ale i w typowej defensywnej czwórce z tyłu. W low blocku odpowiadał z prawą flankę w pojedynkę lub asekurowany przez Boubacara Kamare. W żadnej z tych konfiguracji nie świadczył jednak o sile zespołu. Gdy w poprzednim sezonie zjazd formy zaliczył Leon Bailey, a prawa strona Villi przestała prawidłowo funkcjonować w ofensywie, sytuacja tylko się pogorszyła. Rozwiązanie tego problemu było sporym bólem głowy dla baskijskiego trenera w okresie przygotowawczym. Dzisiaj wydaje się, że udało się go rozwiązać.
Zmiany taktyczne okazały się gamechangerem
Po pierwsze i najważniejsze – nowe założenia gry całego zespołu. Emery jest znany z wypowiedzi, że woli wygrywać 5-4 niż 1-0. The Villans dostosowywali się do tego trendu aż do obecnej kampanii. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki tylko w 1 z 10 meczów z ich udziałem padły więcej niż 3 bramki. Bask zmniejszył wkład chaosu i postawił na kontrolę, czy z piłką, czy bez niej.
Na Casha wpływa to znakomicie. Aktualnie w Premier League dotyka futbolówki średnio 67 razy na mecz. Najwięcej w swojej karierze. Podobne wyniki osiągał w swoim najlepszym okresie w Birmingham (2020-22). Za kadencji Emery’ego były to już okolice 50. Kolejny z czynników? Evann Guessand. Reprezentant WKS przyszedł latem a jego współpraca z Polakiem na prawej stronie już wygląda obiecująco. Jest pomocny w defensywie i asekuracji a w fazie posiadania piłki przez większość czasu trzyma szerokość boiska. Do tego jest świetnym dryblerem i ciężko odebrać mu piłkę. Cash zawsze ma jedną opcję do gry więcej i dzięki temu nie podejmuje już tak często bezpiecznych, irytujących decyzji zatrzymujących ataki The Villans.
Gdy 24-latek nie był wybierany do składu, Polaka mogliśmy zobaczyć w innej roli. W ataku pozycyjnym ustawionego wysoko praktycznie jak skrzydłowy, ale nie atakującego przestrzeń, a raczej dodatkową opcję w ataku. Morgan Rogers, Jadon Sancho, Harvey Eliott czy Emiliano Buendia – większość atakujących Villi uwielbia operować w centralnych częściach boiska. Cash daje im możliwość gry kombinacyjnej po zejściu na prawą stronę lub szybkiego przerzucenia ciężaru z lewej strony i stworzenie okazji po wrzutce. W podobnej roli Emery w pierwszych spotkaniach próbował używać McGinna, co szybko okazało się niewypałem. Po trzech latach kadencji Baska system gry w końcu jest skrojony pod 28-letniego polskiego obrońcę.
Cash stał się siłą reprezentacji
i po ostatnich zgrupowaniach trudno wyobrazić sobie naszą wyjściową jedenastkę bez niego. Dobre występy w koszulce Villi zbudowały u Casha pewność siebie, którą widać zwłaszcza w biało-czerwonych barwach. W kadrze Jana Urbana „Mati Gotówka” ma większy wpływ na grę ze względu na pozycję, ale i klasę piłkarską. Gole z Holandią i Finlandią nie były przypadkiem, podobnie jak dobry występ z Litwą.
W aktualnej dyspozycji Cash nie boi się ryzykować, oddawać strzałów z trudnych pozycji i wchodzić w pojedynki. Taki piłkarz to skarb, o który trzeba dobrze dbać. To, czego Michał Probierz nie dostrzegał, Urban wykorzystuje znakomicie.
Matty Cash miał rosnący negatywny elektorat wśród kibiców — dzisiaj to jeden z nietykalnych w kadrze, jeden z tych, którym nie ma czego zarzucić — pewnie TOP 3 lub TOP 4 piłkarzy w reprezentacji — Mateusz Święcicki w studiu pomeczowym Meczyki.pl.