Widzew Łódź wreszcie wygrywa. Baena kluczem do zwycięstwa

Jeden punkt w ostatnich czterech meczach. Trzy porażki z rzędu. Myślę, że Widzew Łódź miewał lepsze tygodnie, niż początek obecnego sezonu. Oczekiwania wszystkich były rozdmuchane do granic możliwości, jednak przy alei Piłsudskiego czekał wielki zawód. Misję budowania drużyny przekazano Patrykowi Czubakowi, a po przerwie reprezentacyjnej i dopięciu kadry na koniec okna transferowego czekała na niego Arka Gdynia.

Zmienił się trener, ale nie zmieniło się jedno – kluczowym zawodnikiem łodzian wciąż jest Juljan Shehu. Wszystko, co dobre w mecuz z Arką, było jakoś związane z Albańczykiem. Pierwszą połowę zakończył jedynie z asystą, a mógł mieć jeszcze minimum jedno ostatnie podanie oraz gola. Imponować mogły jego mierzone długie podania, a jedno z nich – w 9. minucie – stanowiło podwaliny pod bramkę. Arka nie zdążyła odbudować ustawienia, piłkę od Shehu otrzymał Angel Baena, zszedł do środka i z pomocą rykoszetu pokonał Damiana Węglarza. Hiszpan to drugi piłkarz, którego też należałoby wyróżnić, bo to on – po raz kolejny zresztą – był najaktywniejszym piłkarzem w ofensywie łodzian, a może i na całym boisku.

REKLAMA

Gdynianie natomiast nie potrafili odpowiednio się rozkręcić. Najbardziej raziło w oczy to, że gdy podopieczni Dawida Szwargi stawali przed szansą wyjścia z kontrą, to nie potrafili wykorzystać chwilowej przewagi. Mimo wszystko Veljko Ilić parę razy musiał zbierać się do interwencji.

Od razu po przerwie mieliśmy okazję obejrzeć nowego zawodnika Widzewa – na boisko za Papę Meissa Ba wszedł Andi Zeqiri i już po chwili mógł wpisać się na listę strzelców. Akcję napędził Mariusz Fornalczyk, a po wrzutce z prawej strony strzał Szwajcara z linii wybijał rywal. Piłka wróciła pod nogi łodzian, a konkretniej Shehu, który z dystansu trafił w poprzeczkę. W 66. minucie Baenę powstrzymywał Węglarz. Wyglądało tak, jakby Widzew miał kontrolę nad meczem, jednakże brak bramki na 2:0 wzbudzał niepokój. Arka potrafiła się odgryźć, więc kwestia wyniku była otwarta.

Nie było jednak szans, aby Arka wyrównała, gdyż defensywa Widzewa grała nader solidnie. W końcówce zaś gospodarze dobili przeciwnika. Próba loba Zeqiriego została powstrzymana, ale do piłki dopadł wprowadzony chwilę wcześniej Samuel Akere i ustalił wynik na 2:0. A cała akcja zaczęła się najprostszym wybiciem przez bramkarza Widzewa.

Widzew wygrywa pewnie i inkasuje trzy oczka. Potrzebne było to zwycięstwo drużynie, która dotychczas przegrywała mecze przede wszystkim w sferze mentalnej. Na boisku potrafili grać dobrze, ale brakowało tego aspektu psychicznego, aby punktować.

Widzew Łódź – Arka Gdynia 2:0 (Baena 9′, Akere 90′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    112,223FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ