23. gol Kane’a, przełamanie Daviesa, męczarnie Bayernu

Bayern Monachium połowicznie odbudował zaufanie kibiców tygodniowym zwycięstwem przeciwko Unionowi Berlin. Wynik uspokoił atmosferę wokół Thomasa Tuchela — styl, no cóż. To wciąż nie był poziom, którym można się emocjonować. Celem na starcie z Augsburgiem było więc nie tylko zdobycie trzech punktów, ale także zaprezentowanie dobrego widowiska. Gospodarze mogli po cichu liczyć na powtórkę z 2022 oraz 2021 roku, gdy sensacyjnie udawało im się pokonać Bayern na swoim terenie.

REKLAMA

Bayern już na starcie podniósł ciśnienie swoim sympatykom

Matthijs de Ligt trafił futbolówkę łokciem, a arbiter Christian Dingert nie miał wątpliwości, wskazując na jedenastkę. 43-letni sędzia po chwili otrzymał jednak sygnał, że nieprzepisowe zagranie miało miejsce przed polem karnym. Bawarczykom tym razem „upiekło się” bez poważniejszych konsekwencji. Zimny prysznic w żaden sposób nie przebudził jednak gości, którzy w 12. minucie pozwolili, by Elvis Rexhbeçaj pokonał Manuela Neuera. I tym razem Bayern miał ogrom szczęścia, bowiem VAR dostrzegł niewielkiego spalonego. Pierwszy kwadrans zwieńczył… nokaut na arbitrze liniowym, który padł nieprzytomny po potężnym strzale prosto w twarz. Bezbramkowy remis mógł cieszyć Tuchela, którego piłkarze mogli w tym momencie przegrywać już 0:2.

Nic nie wskazywało na gola dla Bawarczyków, jednak w 23. minucie Aleksandar Pavlović znalazł drogę do siatki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. 19-latek wybiegł w podstawowej jedenastce, korzystając z problemów kadrowych Bayernu, które poszerzą się o Kingsleya Comana. Francuz w akcji bramkowej próbował zamykać lot piłki i niefortunnie wykręcił nogę. Wstrzymamy się z diagnozami, ale 27-latek po chwili opuścił murawę. Nie wyglądało to dobrze. Niemalże do końca pierwszej połowy zawodnicy z Monachium nie byli w stanie oddać celnego strzału. W doliczonym czasie gry Augsburg zdrzemnął się w defensywie, Alphonso Davies miał mnóstwo miejsca i mierzonym strzałem podwyższył wynik. To jego pierwsze trafienie dla Bayernu od marcowego starcia z… Augsburgiem.

Bayern miał korzystny wynik, ale Augsburg nie stracił nadziei

Bayern prowadził 2:0, chociaż trudno uznać, że był dziś lepszym zespołem. Wynik był zdecydowanie lepszy niż gra, z czego gospodarze musieli zdawać sobie sprawę. Jess Thorup w przerwie potrafił przekonać swoich zawodników, że wciąż mogą powalczyć o korzystny wynik. W 52. minucie wrzutkę Kevina Mbabu na gola zamienił Ermedin Demirović, a krycie zawodników z Bawarii przy dośrodkowaniu to swoisty kryminał. Sześć minut później jednego z najłatwiejszych goli w swojej karierze strzelił Harry Kane, chociaż i tym razem arbiter potrzebował chwili, by zdecydować czy Anglik nie był na spalonym. Był — ale sędzia uznał, że piłkę pechowo podał mu defensor Augsburga. Od tego momentu tempo zawodów jeszcze bardziej spadło (chociaż wcześniej też nie było wysokie). W końcówce negatywnie zaskoczył Manuel Neuer, który wyskakując po piłkę trafił w głowę Felixa Udokhaia. Sven Michel nie był jednak w stanie pokonać doświadczonego golkipera z rzutu karnego. W doliczonym czasie gry gospodarze znów wywalczyli jedenastkę (bezmyślnie zachowanie Thomasa Müllera), którą tym razem pewnie wykorzystał Demirović. Bayern nie tylko stracił drugiego gola, ale urazu doznał także Pavlović.

Bayern wygrywa, chociaż sportowo niestety znów zawiódł. Zwycięzców się podobno nie sądzi, ale tak grając, trudno myśleć o pokonaniu Bayeru Leverkusen. Podsumowaniem meczu niech będzie żółta kartka dla Neuera za opóźnianie gry w doliczonym czasie. NEUER GRAJĄCY NA CZAS Z AUGSBURGIEM — cóż więcej dodać?

źródło: Davies & Kane Score in close Win | Augsburg – Bayern München 2-3 | Highlights MD 19 Bundesliga 23/24 (youtube.com)

Augsburg — Bayern 2:3 (Demirović 52′, 90+4′ – Pavlović 23′, Davies 45+5′, Kane 58′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,604FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ