West Ham wyrzuca Arsenal z Carabao Cup! 90 minut Fabiańskiego i Kiwiora

Jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań 1/8 finału Carabao Cup było starcie West Ham – Arsenal na London Stadium. Oba zespoły grają w europejskich pucharach, więc można było się spodziewać dziś zawodników, którzy rzadziej dostają szansę. Na takich głównie postawił Mikel Arteta (szansę otrzymał Jakub Kiwior), natomiast David Moyes większość jedenastki złożył z piłkarzy regularnie grających w Premier League.

REKLAMA

Pierwsza połowa – mówiąc delikatnie – nie porwała

Arsenal, co nie trudno było przewidzieć, był zespołem prowadzącym grę, natomiast przez brak kluczowych zawodników, jak Bukayo Saka, Gabriel Martinelli, Martin Odegaard czy Declan Rice ofensywa nie działała tak płynnie. W ostatniej tercji nikt nie potrafił zrobić przewagi indywidualnej lub zawiązać kombinacyjną akcję w szybkim tempie, aby szczelnie ustawiona defensywa rywala się pogubiła.

Zespół Davida Moyesa dobrze realizował plan na mecz w defensywie, ale gorzej wyglądało to w momencie, gdy przejmowali piłkę. Do przerwy nie oddali ani jednego strzału, ale… mimo to prowadzili. Po dośrodkowaniu Jarroda Bowena z rzutu rożnego piłkę do własnej siatki skierował Ben White. Dla West Hamu był to prezent, który postawił ich w idealnej sytuacji. Bez żadnych wyrzutów mogli skupić się już tylko na tym, co potrafią najlepiej – mądrze przesuwać za piłką, czekać na odbiór i wyjść z kontratakiem.

Młoty nie zamierzały jednak bronić wyniku

Od początku drugiej połowy wyszli z zamiarem podwyższenia wyniku i byli zespołem lepszym. Taka postawa szybko przyniosła efekty. W 50. minucie na 2:0 podwyższył Mohammed Kudus, który fantastycznie opanował dalekie podanie od Nayefa Aguerda, a 10 minut później było już 3:0 po strzale Jarroda Bowena zza pola karnego.

Arsenal się już nie podniósł, a stać ich było tylko na honorowego gola w ostatniej akcji meczu. To zdecydowanie nie był dzień zespołu Mikela Artety. To był jeden z tych niewielu meczów w sezonie, gdzie wszystko idzie nie po twojej myśli. Trener szybko reagował zmianami wprowadzając na boisko m.in. Rice’a, Sakę, Martinelliego i Odegaarda, ale nic to nie zmieniło. West Ham natomiast znów pokazał, że potencjał w tym zespole jest bardzo duży, ale po występach w obecnym sezonie nie damy się nabrać, że to może być moment przełomowy dla nich.

West Ham 3:1 Arsenal (16′ White sam., 50′ Kudus, 60′ Bowen – 90+5′ Odegaard)

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,622FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ