W kotle Ndolé – przegląd drużyn PNA cz. 1

Grupa A – Kamerun

Gospodarze teoretycznie nie powinni mieć problemu z wygraniem grupy. Jako jedyni ze wszystkich drużyn w zestawieniu tej grupy przeszli do ostatecznej rundy eliminacji mundialu w Katarze (eliminując przy tym z gry Wybrzeże Kości Słoniowej). Na papierze posiadają najmocniejszą kadrę w tym zestawieniu. Co więc może pójść nie tak? Zdecydowanie presja na nich ciążąca będzie większa z racji na rolę organizatora turnieju i (przynajmniej w teorii) grania w większości przed swoimi kibicami.

REKLAMA

Kamerun posiada silnie obstawiony atak, dodatkowo nie powinien martwić się o pozycję bramkarza. Chociaż tu jest też znak zapytania, bo Andre Onana mimo dużych umiejętności ostatni rok przesiedział w zawieszeniu za doping. Dużo może zależeć od środka pola, w którym brakuje zawodnika mocno kojarzonego z europejskich boisk. Prawdziwa gra powinna dla nich zacząć się po fazie grupowej i być zależna od rywali, z którymi przyjdzie im się zmierzyć.

Największe gwiazdy: Karl Toko-Ekambi (Olimpique Lyon), Eric Maxim Choupo-Moting (Bayern Monachium)

Burkina Faso

W założeniach powinni walczyć o drugie miejsce w grupie. Mają mniejszy potencjał niż Kamerun, ale na pewno nie są na straconej pozycji w meczach z resztą ekip. Chociaż nie są już w walce o wyjazd na Mistrzostwa Świata w Katarze, to nie mają się czego wstydzić. Od dłuższego czasu nie zanotowali żadnej porażki w meczu o stawkę, potrafiąc postawić się nawet Algierii. To, co przemawia na ich korzyść, to fakt, że grają dobrze w obronie. Dodatkowo poprawili grę z drużynami mocniejszymi od nich.

Ich silnym punktem jest gra defensywy. W odróżnieniu od większości afrykańskich ekip, Burkina Faso dobrze opanowało grę obronną i traci bardzo mało bramek. Problemem może okazać się sytuacja po drugiej stronie boiska. Brakuje im bowiem bramkostrzelnego napastnika. Cały czas liczą, że któryś z zawodników wstrzeli się z formą strzelecką podczas turnieju.

Największe gwiazdy: Edmond Tapsoba (Bayer leverkusen), Bertrand Traore (Aston Villa)

Etiopia

Zdecydowanie najsłabsza reprezentacja w tej grupie. Etiopia skorzystała na powiększeniu turnieju do 24. drużyn. Oczywiście będzie walczyć o niespodziankę i wcale nie brakuje im ku temu argumentów. Musieliby jednak wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. Całkiem nieźle radzą sobie z drużynami spoza topu afrykańskiego. Problemy pojawiają się podczas meczów z tymi najlepszymi. Tam Etiopia często traci sporo bramek, więc spotkanie z Kamerunem będzie dla nich trudną przeprawą.

Kadra Etiopii składa się głównie z zawodników grających w rodzimej lidze. Jest to cecha słabszych reprezentacji i mniej zamożnych krajów. Argumenty czysto piłkarskie zazwyczaj będą po stronie rywala. Etiopczycy będą musieli pokazać wolę walki, i jak to się często mówi, zostawić serce na boisku.

Największe gwiazdy: Shimelis Bekele (El Gouna), Mujib Kassim (JS Kabylie)

Republika Zielonego Przylądka

Drużyna, która powinna do końca bić się o awans. W eliminacjach udało im się pokonać nawet Kamerun, co powinno dodatkowo ich zmotywować w starciu już podczas turnieju. Problemem może okazać się ofensywa, bowiem na kilka dni przed startem turnieju kontuzji doznał Djaniny, jedna z gwiazd zespołu. Drużynie, która i tak ma problemy ze zdobywaniem bramek wypadnięcie podstawowego napastnika może poważnie pokrzyżować plany.

REKLAMA

Podobnie jak przy Burkina Faso, ich atutem jest defensywa. Jedynie Senegalowi i Nigerii udało się strzelić więcej niż jedną bramkę w pojedynku z nimi. Co warto zaznaczyć, dużym plusem jest także siła fizyczna. Nawet w porównaniu do innych reprezentacji afrykańskich wyróżniają się pod tym aspektem. Możemy więc spodziewać się twardej gry i, dosłownie, próby wywalczenia sobie awansu.

Największe gwiazdy: Ryan Mendes (Al-Nassr), Garry Rodrigues (Olympiakos)

Grupa B – Senegal

Faworyt do wygrania nie tylko swojej grupy, ale i całego turnieju. Według bukmacherów to właśnie Senegal ma największe szanse na końcowy triumf. Ciężko się temu dziwić. Na papierze posiadają bodaj najsilniejszą kadrę, opartą na gwiazdach topowych europejskich ekip. Senegal jeszcze nigdy nie wygrał Pucharu Narodów Afryki, chociaż dwa razy grał w finale, w tym na ostatniej imprezie w 2019 roku. Na zawodnikach ciąży więc presja podobna do europejskiej reprezentacji Belgii. Mają złote pokolenie zawodników, które teraz musi spełnić oczekiwania i wygrać dużą imprezę.

Jedynie na siłę można doszukiwać się problemów w kadrze Senealu. Mają jednego z najlepszych bramkarzy świata, Edouarda Mendyego, a do tego w ataku mogą polegać na Sadio Mane. Reszta kadry nie odstaje mocno poziomem od tej dwójki. W większości mamy do czynienia z zawodnikami grającymi w europie, w klubach liczących się w swoich ligach. Nie trzeba więc martwić się o ich poziom piłkarski, a i z presją potrafią sobie radzić nienajgorzej.

Największe gwiazdy: Edouard Mendy (Chelsea), Sadio Mane (Liverpool FC)

Zimbabwe

Senegal pozostaje raczej poza zasięgiem reszty drużyn i nie inaczej jest w przypadku Zimbabwe. Nadal jednak pozostaje walka o drugie miejsce w grupie. Jeżeli to by się im udało, byłby to pierwszy awans z fazy grupowej w historii ich występów na Pucharze Narodów Afryki. Na ich korzyść przemawia fakt, że nie licząc Senegalu, trafili do grupy, w której nie odstają poziomem.

W kadrze przed turniejem zaszła rewolucja. Przeprowadzał ją, być może niektórym znany, Norman Mapeza. Swego czasu powiązany z polskim Sokołem Pniewy. Kilku zawodników występujących na co dzień w europie nie przyjechało na turniej. W meczach poprzedzających PNA raz za razem próbowano czegoś nowego. Zmieniały się nazwiska i formacje, a to nie zapowiada raczej niczego dobrego przed dużym turniejem. Chyba że w całym tym zamieszaniu znaleziono złoty środek.

Największe gwiazdy: Tino Kadewere (Olimpique Lyon), Jordan Zemura (Bournemouth FC)

Gwinea

Gwiena całkiem dobrze radzi sobie od dłuższego czasu z utrzymywaniem formy. Grają dosyć stabilnie i nie przytrafiają się im się nagłe słabsze występy. Wyjątkiem były mecze z Maroko w eliminacjach Mistrzostw Świata. To tylko potwierdza, że przy mocniejszych ekipach Gwinea raczej ma niewielkie szanse. Nie oczekuje się od nich walki z Senegalem, ale już drugie miejsce w grupie może być w ich zasięgu.

Gwinea ma bardzo mocny środek pola. Występują w nim takie postaci jak Naby Keita z Liverpoolu czy Ilaix Moriba z RB Lipsk. To głównie na nich będzie ciążyć odpowiedzialność za wyniki. Największe kłopoty mogą być w formacji ataku. Tam często zawodnicy muszą grać na nienominalnych pozycjach, co wyraźnie przekłada się na wyniki. Innym problemem może okazać się osoba trenera. Jest to zupełny debiutant w tej roli i ciężko oczekiwać od niego cudów.

Największe gwiazdy: Naby Keita (Liverpool FC), Ilaix Moriba (RB Lipsk)

Malawi

Kolejny beneficjent powiększonego formatu turnieju. Patrząc w historię ciężko znaleźć jakikolwiek dobry występ Malawi na PNA. Także na tegorocznym turnieju nie mają za wielu argumentów na to, aby marzyć, chociażby o wyjściu z grupy. Kadra stworzona jest głównie z zawodników z rodzimej ligi, ciężko więc powiedzieć o nich coś więcej. Brakuje tu także doświadczenia na wielkich turniejach. Udział w turnieju raczej pozostanie miłą przygodą w fazie grupowej.

Tylko dwóch zawodników Malawi gra w Europie. Są nimi Charles Petro z Sheriffa Tiraspol i Francisco Madinga z gruzińskiego Dila Gori. Nie ma co ukrywać, nie są to zawodnicy znani kibicom. Nadzieją pozostaje w miarę dobra gra w defensywie, która może przysporzyć wiele problemów Gwinei i Zimbabwe. O rzuceniu rękawicy Senegalowi raczej nie ma co pisać, tu celem będzie raczej stracenie jak najmniejszej liczby bramek.

Największe gwiazdy: Gabadinho Mhango (Orlando Pirates), Charles Petro (Sheriff Tiraspol)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,608FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ