Dwa lata temu jego nazwisko nie schodziło z nagłówków portali piłkarskich. Mateusz Borek widział w nim podstawowego zawodnika reprezentacji, a kibice zastanawiali, jak będzie układała się jego współpraca z Robertem Lewandowskim. Dlaczego Sonny Kittel z dnia na dzień stał się domniemanym zbawicielem kadry, a następnie równie szybko odszedł w zapomnienie?
Rok 2017. Kittel jako zawodnik FC Ingolstadt 04 deklaruje chęć gry dla reprezentacji Polski
Jasno stawia cel, którym jest występ na mundialu w Rosji. Wydaje się jednak, że przedstawiciele naszej kadry nie są zbytnio zainteresowani walką o zawodnika z drugiej ligi niemieckiej. Kittel chce obronić się sportowo i… błyszczy znakomitą formą. Jego bilans w sezonie 2017/18 to aż 10 trafień i 15 asyst. Sonny zgadza się na wywiad dla „Przeglądu Sportowego”, w którym opowiada, że jego rodzice krótko przed narodzinami syna wyjechali z Katowic do Niemiec. Piłkarz mówi po polsku, zna nasz hymn i chce reprezentować nasze barwy. Jedyna przeszkoda to brak paszportu, ale zawodnik powtarza, że to wyłącznie kwestia formalności.
Mija rok
Mundial zakończył się klapą dla naszej kadry, czas Adama Nawałki dobiegł końca. Kittel oświadcza, że lada moment otrzyma polski paszport i chce grać dla naszej kadry. Wciąż bronią go liczby – w rozgrywkach 2018/19 uczestniczy w 16 trafieniach. Po kolejnych 12 miesiącach, Sonny jest już piłkarzem Hamburga. W jednym z pierwszych wywiadów po zmianie klubu, wspomina o chęci gry dla Polski. Przyznaje, że kontakt był ale z jego strony. Polska strona pozostała głucha na sygnały płynące ze strony Kittela. Przy słabej formie reprezentacji, co chwilę powraca temat powołania dla gwiazdy 2. Bundesligi. Dziennikarze (w tym wspomniany Mateusz Borek) zwracają uwagę na jego formę i chęć gry dla biało-czerwonych. W końcu głos zabiera Zbigniew Boniek, który na łamach „Prawdy Futbolu” stwierdza:
Nie znam osobiście Kittela. Można o nim powiedzieć, że jest Polakiem, ale jeśli w wieku 26 lat wyrabia paszport, bo tak się składa, że reprezentacja weźmie udział w Euro, to nas to nie interesuje. Nie jest to piłkarz, który pojechałby z nami na mistrzostwa. Jako prezes mam swoją strategię i nie farbujemy już lisów. Jego moglibyśmy uznać za Polaka, gdyby od dawna miał paszport i pukał do kadry 10 lat temu.
Zbigniew Boniek „Prawda Futbolu”
Znamienne, patrząc na to, że po kilku latach w kadrze pojawi się Matty Cash… Sonny Kittel pogodzony z losem zdołał jeszcze uczestniczyć w „Turbokozaku”, gdzie pokazał swoją umiejętność języka polskiego.
Wytłumaczył wówczas, że tak naprawdę czeka jeszcze na paszport, ale to kwestia formalności
Od tamtej pory, temat jego gry w reprezentacji przestał być „trendy”. Ostatnia dyskusja dotycząca jego osoby miała miejsce wiosną 2020 roku. Kittel w rozmowie z „Piłką Nożną” klarownie oznajmił: „Czuję się Polakiem, chciałbym i jestem gotowy grać w reprezentacji Polski.” Nieco inaczej wypowiedział się na łamach „Hamburger Morgenpost”, twierdząc: „Nie odmówiłbym Polsce. Czasami czuję się Polakiem, rozmawiam po polsku z rodziną, ale nie wchodzę na żadne polskie fora, nie sprawdzam, czy moje nazwisko jest tam wymieniane”.
Hamburg od kilku lat walczy o awans do Bundesligi, ale cały czas kończy się na dobrych chęciach
Obecnie zajmują 3. miejsce, które mogłoby dać im szansę walki w barażach. Sonny Kittel? W 6 ostatnich występach strzelił 3 gole i zaliczył 4 asysty.
Patrząc na to, że w kadrze grają piłkarze będący rezerwowymi w Bundeslidze, sportowo powołanie dla czołowego zawodnika 2. Bundesligi nie byłoby złym pomysłem. Można zastanawiać się, czy Kittel był zdecydowany na grę dla Polski, czy też jedynie zostawiał sobie taką możliwość? Wątpliwość przynosi kwestia paszportu. Skoro w 2017 roku piłkarz opowiadał, że jest już o krok od dopełnienia formalności i ten sam tekst powtarzał przez 3 kolejne lata, można nabrać wątpliwości co do jego determinacji, by go zdobyć. Być może Zbigniew Boniek wyczuł temat i dlatego mocno krytycznie podszedł do osoby Kittela.
Z drugiej strony, rozumiem piłkarza
Grał dobrze, składał konkretne deklaracje, a ze strony kadry nie było podobno nawet chęci szczerej rozmowy. Dziś temat jego gry w reprezentacji nie istnieje – co może zmienić się, jeśli awansuje i błyśnie w Bundeslidze. To może być ten finalny argument, którym przekona przeciwników swojej osoby.