Rzuty karne ratują faworytów – podsumowanie 16. kolejki Premier League

Faworyci wygrywają mecze dzięki rzutom karnym, Przemysław Płacheta zadebiutował w wyjściowym składzie Norwich, a Mateusz Klich został wzięt na celownik przez kibiców Leeds. W 16. kolejce Premier League nie było wielu niespodzianek, ale emocji nie brakowało. O najważniejszych wydarzeniach przeczytacie w naszym subiektywnym podsumowaniu, w którym krótko omawiamy sytuację w każdym klubie. Zapraszamy!

REKLAMA

1. Manchester City

Skromne zwycięstwo The Citizens, ale skala dominacji w meczu z Wolves (1:0) była ogromna. Dość powiedzieć, że rywale oddali tylko 2 strzały. Pepa Guardiolę może martwić trochę fakt, że jedyną bramkę jego piłkarze zdobyli po rzucie karnym, a do momentu gry 11 na 11 stworzyli sobie niewielką liczbę groźnych sytuacji. Obywatele zagrali w nieco innym systemie niż zwykle (duża rotacja na skrzydłach), przez co nie do końca wykorzystywali szerokość gry.

2. Liverpool

Ostatnie dwa ligowe mecze Liverpoolu to zwycięstwa 1:0. Czy to czas, kiedy ofensywa The Reds wreszcie wyhamuje? Wątpię. W ten weekend z Aston Villą (1:0) z powodu kontuzji Joty i Firmino na „9-tce” wyszedł Chamberlain, a przy lepszej skuteczności zespół Jurgena Kloppa skończyłby ten mecz z kilkoma trafieniami. Zaryzykuję nawet tezę, że Liverpool teraz będzie jeszcze groźniejszy dla rywali, ponieważ Andy Robertson wrócił do formy i uaktywnił lewą flankę.

3. Chelsea

W ostatnich tygodniach Chelsea wyraźnie obniżyła formę i Tuchel ma kilka problemów do rozwiązania. Szczególnie z defensywą. Trzy ostatnie mecze we wszystkich rozgrywkach to aż 8 straconych goli. Brak możliwości korzystania z usług Kante i Kovacicia w środku pola negatywnie odbija się na zabezpieczeniu przed kontratakami, a Marcos Alonso nie jest w stanie zastąpić 1:1 Chilwella w niemal żadnym aspekcie. To w nim rywale upatrują słaby punkt zespołu i najczęściej zakładają na nim pressing.

4. West Ham

W trzech ostatnich wyjazdowych meczach Młoty strzeliły tylko jedną bramkę (w doliczonym czasie gry z Man City). Przeciwko Burnley (0:0) zespół Davida Moyesa przypominał wersję z pierwszej połowy poprzedniego sezonu. Nie mieli pomysłu na atak pozycyjny. Forma Antonio, czy Benrahmy od dłuższego czasu pikuje i kiedy rywal ograniczy przestrzeń – są problemy. West Ham potrafił bardzo dobrze połączyć grę w lidze z Ligą Europy, ale piłkarze zaczynają już odczuwać zmęczenie sezonem.

5. Manchester United

Szczerze? Gdyby Czerwone Diabły zagrały taki mecz, jak ten z Norwich (1:0), a na ławce trenerskiej siedziałby Ole Gunnar Solskjaer to kibice przejechaliby się po wszystkich zawodników za wyjątkiem Davida De Gei. Oczywiście, to dopiero drugi mecz Ralfa Rangnicka i nic dziwnego, że efektów w tworzeniu sytuacji jeszcze nie widać. Jednak mam wrażenie, że piłkarze ofensywni nie do końca się rozumieją i grają gorzej niż wskazują na to ich umiejętności.

6. Arsenal

Wyłączając pierwsze 20 minut (o których oczywiście nie można zapominać) – Arsenal za mecz z Southampton (3:0) można tylko chwalić. W tym sezonie na Emirates to jest zupełnie inna drużyna. Grająca odważnie, z pewnością siebie i potrafiąca zepchnąć przeciwnika do defensywy. Nie ma drugiej drużyny, której gra i wyniki pomiędzy własnym, a obcym stadionie są tak różne. Dlatego nie dziwi tak szybko zmieniająca się narracja wokół zespołu Mikela Artety.

7. Tottenham

Mecz z Brighton został przełożony z powodu przypadków zakażenia COVID-19 w drużynie. To już druga zaległość do nadrobienia dla ekipy Antonio Conte.

8. Leicester

Ostatnio często pisałem o wzrastającej formie ofensywy Lisów. Z Newcastle (4:0) wielu zawodników potwierdziło zwyżkę dyspozycji – Maddison, Barnes, Daka, który zastąpił Vardy’ego oraz powracający po kontuzji Tielemans spisali się świetnie. Zespół Brendana Rodgersa oddał wprawdzie tylko 8 strzałów w całym meczu, ale kiedy przyspieszali grę to rywale nie mogli się połapać. Warto odnotować też czyste konto Leicester – pierwsze w Premier League od 1. kolejki.

9. Wolverhampton

Wilki od czterech meczów nie zdobyły bramki. W ostatnich dwóch – z Liverpoolem i Manchesterem City – oddali łącznie 5 strzałów. Jednak to, że jest kłopot z ofensywą wiemy już od dawna. Spotkania z kandydatami do mistrzostwa pokazały również, że Wolves to jedna z najlepiej broniących drużyn w lidze. Nawet w dziesiątkę przeciwko Man City spisali się przyzwoicie. Są dobrze zorganizowani, nie popełniają błędów i mają bardzo pewnego bramkarza.

REKLAMA

10. Brentford

Z oceną zespołu Thomasa Franka mam spory problem. W ostatnich pięciu meczach przegrali tylko raz, a gdybym miał uszeregować zespoły od najlepszego do najgorszego patrząc tylko na boisko, a nie w tabelę za ten okres – umieściłbym ich gdzieś pod koniec. Z Watfordem (2:1) wyszarpali 3 punkty w końcówce, a przez większość meczu zmuszeni do ataku pozycyjnego po prostu się męczyli. Teraz zaczyna się im cięższy kalendarz i myślę, że mogą mieć kłopoty.

11. Brighton

Mecz z Tottenhamem został przełożony z powodu przypadków zakażenia COVID-19 w obozie rywala.

12. Crystal Palace

Crystal Palace wygląda zdecydowanie lepiej, kiedy Conor Gallagher dostaje swobodę w ofensywie, podłącza się do ataków i regularnie zapędza się w pole karne. Ciężko połapać się w tym od czego (lub kogo) zależy jego rola na dane mecze, ale nie ma wątpliwości, że zaciąganie mu hamulca ręcznego obniża jego potencjał w ofensywie i wpływa negatywnie na cały zespół. Z Evertonem (3:1) zdobył dwie bramki i nikt nie ma wątpliwości, że był najlepszym zawodnikiem spotkania.

Heatmapa Conora Gallaghera w meczu z Evertonem; sofascore.com

13. Aston Villa

Steven Gerrard nie będzie raczej zadowolony z powrotu na Anfield. Wprawdzie jego zespół przegrał tylko 0:1, jednak wynik ten nie oddaje skali dominacji, jaką w tym spotkaniu miał Liverpool. The Villans nie oddali żadnego celnego strzału, a w wielu sytuacjach ratował ich Emiliano Martinez. Mimo wszystko to nie z takich rywalizacji będzie rozliczany trener. Przed Aston Villą teraz dość dużo meczów z dolną połową tabeli w krótkim czasie i tutaj Gerrard musi potwierdzić, że dobry początek nie był tylko efektem nowej miotły.

Heatmapa kontaktów z piłką zawodników Aston Villi przeciwko Liverpoolowi; fantasyfootballscout.co.uk

14. Everton

Po ostatnim zwycięstwie Everton powraca na drogę obraną dwa miesiące temu. Na ścieżkę regularnych porażek. Benitezowi na pewno można zarzucać, że powinien wyciągać trochę więcej z tego zespołu, ale za jedno trzeba go pochwalić – reagowanie na wydarzenia boiskowe. Hiszpański szkoleniowiec często robi roszady nieoczywiste, nierzadko zmienia ustawienie i zazwyczaj gra zespołu się poprawia. Podobnie było z Palace (1:3), ale ostatecznie trochę zabrakło, aby dogonić wynik.

15. Leeds

Wydawało się, że kolejne kontuzje kluczowych zawodników sprawią, że w nadchodzących meczach z kandydatami do tytułu piłkarze Leeds będą zbierać solidne lekcje futbolu. Z Chelsea jednak przegrali minimalnie (2:3) po dwóch spowodowanych rzutach karnych w niezbyt groźnych sytuacjach. Przy tym dającym zwycięstwo rywalowi przewinienie popełnił Mateusz Klich, który kilka godzin po meczu skasował konto na Twitterze z powodu ogromnej krytyki w jego stronę. Kibice szybko zapomnieli, że bramka na 2:2 to w dużej mierze jego zasługa.

16. Southampton

W meczu z Arsenalem (0:3) z powodu zawieszenia za liczbę żółtych kartek nie mogli wystąpić Oriol Romeu oraz Mohammed Salisu, a w obliczu kontuzji obu bramkarzy kilka dni przed spotkaniem na wariackich papierach ściągano do klubu Willy’ego Caballero z kartą na ręku. Dlatego też 3 stracone gole na Emirates można w pewnym stopniu zrozumieć. Święci w swoim stylu chcieli grać wysokim pressingiem, ale kiedy rywale ominęli ich drugą linię to otwierała się prosta droga do bramki.

17. Watford

Szerszenie jako jedyny zespół w Premier League pozostają cały czas bez czystego konta. W meczu z Brentford (1:2) byli blisko, aby to zmienić, ale w ostatnich 10 minutach stracili dwa gole. To naturalna karma za to, że po objęciu prowadzenia Watford grał tylko na utrzymanie wyniku. Oddali piłkę, a udane kontrataki można byłoby policzyć na palcach jednej ręki. Szkoda, bo wcześniejsze mecze pokazały, że potencjał ofensywny w tej drużynie jest.

Heatmapa kontaktów z piłką zawodników Watfordu przeciwko Brentford; fantasyfootballscout.co.uk

18. Burnley

Występ z West Hamem (0:0) był powrotem do starych, dobrych czasów Burnley Seana Dyche’a. Głęboka defensywa i czyszczenie wszystkich piłek, które wlatywały w pole karne. Rywale mieli kłopot, jak przedrzeć się przez zwartą obronę The Clarets. Burnley jednak ciągle nie strzela goli i – co gorsza – nie kreuje sytuacji. W ostatnich trzech meczach oddawali po 1 strzale celnym i nie stworzyli żadnej „dużej okazji”. W ten sposób ciężko odnosić zwycięstwa.

19. Newcastle

Po ostatnim zwycięstwie Newcastle boleśnie spada na ziemię. Z Leicester (0:4) zagrali słaby mecz i po raz kolejny nie potrafili sobie wykreować wielu sytuacji mimo, że grali przeciwko jednej z najgorszych defensyw ligi ostatnich kilku kolejek. Kiedy Eddie Howe przychodził na St. James’ Park mogliśmy spodziewać się bardziej ofensywnej gry i w efekcie odblokowania ofensywy Srok. Na razie jednak nic takiego nie ma miejsca, a angielski szkoleniowiec mocniej stawia na pragmatyzm.

20. Norwich

Dean Smith może czuć niedosyt, bo jego zespół postawił się Manchesterowi United (0:1). Ostatecznie zabrakło jednak chłodnej głowy (głupio spowodowany rzut karny) i – jak zwykle – skuteczności, aby doprowadzić do wyrównania. Pierwszy raz w wyjściowym składzie wybiegł Przemysław Płacheta i spisał się co najmniej przyzwoicie. Od przyjścia Deana Smitha Kanarki już nie są chłopcami do bicia, a potrafią postawić trudne warunki niemal każdemu przeciwnikowi.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,655FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ