.jpg){kind=link}
Przez ostatnie dni w mediach rozgrywała się telenowela związana z przyszłością Bruno Fernandesa. Ich zdaniem gwiazda Manchesteru United miałaby chcieć opuścić klub, ponieważ nie widziała w nim szansy na zdobycie trofeów. Portugalczyk po wczorajszej wygranej swojego zespołu 3:2 z Newcastle postanowił odnieść się do tych doniesień.
Nie ma co się oszukiwać, Manchesterowi United futbol na najwyższym poziomie odleciał już wiele lat temu. Nie jest to klub topowy (czyt. aspirujący do walki o czołowe lokaty), a mający co najwyżej wyróżniające cały zespół sezony. Taki Czerwone Diabły miały chociażby rok temu, gdy udało im się zająć trzecie miejsce w Premier League oraz awansować do finałów Pucharu Anglii oraz Carabao Cup (który nawet wygrali). Rozczarowujący to musi być fakt dla Bruno Fernandesa, który jest niekwestionowaną gwiazdą tego zespołu. Jest to jedyny piłkarz, który od lat trzyma równy, wysoki poziom, będąc czołowym zawodnikiem ligi pod względem wykreowanych sytuacji bramkowych.
Bruno Fernandes przykuł zainteresowanie Bayernu Monachium?
Ma on jednak 29 lat i nie wiadomo, czy jeszcze kiedyś podniesie jakieś ważne trofeum w Europie. Prawdopodobnie stąd pojawiły się plotki łączące Portugalczyka z Bayernem Monachium, który do niedawna był prawdziwym hegemonem ligi niemieckiej. Wiadomo, że w obecnym sezonie zostali w Bundeslidze zdetronizowani, ale dużo bardziej prawdopodobne jest, iż w przyszłym sezonie to Bawarczycy będą mieli szansę na jakieś trofea – a nie United.
David Ornstein uspokoił kibiców donosząc, że w zeszłym tygodniu kapitan spotkał się z klubowymi działaczami. Ci dali mu jasno do zrozumienia, że go potrzebują, a sam zawodnik wyraził chęć pozostania w klubie, jeżeli ich ambicje będą odpowiadały jego, a plan na przyszłość będzie spójny. Będę tu grał, aż klub będzie mnie chciał i będzie chciał, abym był częścią jego przyszłości. Jeśli z jakiegoś powodu nie będą mnie potrzebowali, odejdę – odniósł się do doniesień Portugalczyk cytowany przez Fabrizio Romano.