Real Madryt dopiero po rzutach karnych awansuje do finału Superpucharu Hiszpanii

W pierwszym półfinale Superpucharu Hiszpanii mierzyli się ze sobą Mistrz Hiszpanii – Real Madryt, oraz finalista Copa del Rey – Valencia. Obie drużyny podchodziły do meczu po porażkach w ostatnich spotkaniach ligowych. Real Madryt przegrał z Villarrealem, a Valencia z Cadiz.

REKLAMA

Real Madryt wyciągnął wnioski z ostatniej porażki

Nie pozwalał już rywalom na długie przebywanie na ich połowie i swobodne granie piłką. Valencia miała oczywiście swoje momenty, kiedy znajdowała się blisko bramki Thibaut Courtois’a, ale nie przekładały się one na klarowne okazje. Z lepszych sytuacji odnotować możemy główkę Edinsona Cavaniego, a także akcję Toniego Lato, który jednak, zamiast próby strzału, chciał wymusić rzut karny. Obrońcy Realu Madryt ustawiali się wyżej niż w starciu z Villarrealem, a także energiczniej doskakiwali do rywali, nie dając im ani czasu, ani miejsca, na rozprowadzanie akcji.

Niewiele więcej działo się pod drugą bramką. Real Madryt miał kilka okazji do wyjścia na prowadzenie, ale ponownie zawodziła skuteczność. Królewscy z akcji ani razu nie trafili w światło bramki, a mylili się Rodrygo, Fede Valverde czy Karim Benzema. Pierwszy celny strzał Realu zakończył się bramką, ale był oddany z rzutu karnego. Wykonywał go Benzema, który chwilę wcześniej był faulowany pod bramką Valencii przez Eraya Comerta. Dzięki temu to Królewscy prowadzili po pierwszej połowie.

90 minut nie wystarczyło, aby wyłonić zwycięzcę

Już na samym początku drugiej połowy Valencia wykorzystała błąd obrony Realu Madryt, a konkretnie Lucasa Vazqueza. Hiszpan dał wyprzedzić się Samuelowi Lino przy dośrodkowaniu i Brazylijczyk umieścił piłkę w bramce. To wyraźnie zmotywowało zespół prowadzony przez Gennaro Gattuso. Królewscy za to mieli w drugiej połowie duże problemy z przedarciem się nawet pod pole karne rywali. W końcówce regulaminowego czasu gry mecz wyraźnie stracił na tempie. Jeszcze w ostatnich minutach doskonałą okazję miał Real Madryt, ale strzał Viniciusa obronił Giorgi Mamardashvili. Ostatecznie żadnej z drużyn nie udało się zdobyć gola i do wyłonienia pierwszego finalisty potrzebna była dogrywka.

W dogrywce niewiele się zmieniło. Żadna z drużyn nie przejęła kontroli nad meczem i oglądaliśmy akcje tak pod jedną, jak i drugą bramką. Bohaterami byli bramkarze, Mamardashivli i Courtois, którzy popisywali się znakomitymi interwencjami. Dogrywka okazała się jednak niewystarczająca i potrzebne były rzuty karne. W nich nie trafiali tylko zawodnicy Valencii, Comert i Gaya, dzięki czemu to Real Madryt zameldował się w finale. W nim zmierzy się ze zwycięzcą meczu Real Betis – FC Barcelona.

Mecz zebrał spore żniwo wśród zawodników. Boisko z powodu urazów opuszczali Camavinga, Vazquez i Militao po stronie Realu Madryt, a także Samuel Lino, Toni Lato i Andre Almeida po stronie Valencii. To tylko kolejny argument dla krytyków Superpucharu Hiszpanii rozgrywanego w środku sezonu poza granicami kraju.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,624FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ