PSG w dołku! Monaco z pewnym zwycięstwem, Ben Yedder show!

Po porażce w Pucharze Francji z Marsylią drużynę PSG czekał kolejny poważny sprawdzian, czyli wyjazdowy pojedynek z Monaco. Monakijczycy od kilkunastu spotkań punktują najlepiej w całej Ligue 1. Dodatkowo trener Galtier ma ogromne problemy kadrowe. Wielu zawodników męczą kontuzje i musi rotować składem przed zbliżającą się rundą Ligi Mistrzów. Wśród kontuzjowanych zawodników są Mbappe, Messi, Veratti, czyli zawodnicy stanowiący trzon drużyny. Wiele gwiazd rozpoczęło spotkanie na ławce rezerwowych.

REKLAMA

Paryżanie rozpoczęli spotkanie niemalże drugim garniturem

Przeciwko takiemu zespołowi Czerwono-Biali zagrali wręcz koncertowo, od samego początku rzucając się do ataku. Już w 4. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Fofana wdarł się w pole karne i zdołał dograć piłkę do środka, tuż pod nosem ospałej defensywy ze stolicy. Tam Ben Yedder przedłużył podanie do Gołowina, a ten z bliskiej odległości wbił piłkę do bramki Donnarummy. Paryżanie nie bardzo wiedzieli jak odpowiedzieć. Monaco grało agresywnie. Gdy Bitshiabu został przyciśnięty przez dwóch monakijczyków w pobliżu pola karnego, nie wiedząc co zrobić zaczął się cofać. Stracił piłkę, prze co Ben Yedder zdobył bramkę w sytuacji sam na sam z włoskim bramkarzem.

Niebiesko-Czerwoni długo nie mogli dojść do siebie. Ich ataki rozbijały się o defensywę gospodarzy. W końcu udało im się zdobyć bramkę kontaktową. W 39. minucie meczu Paryżanie wymienili kilka szybkich podań, które zakręciły obroną drużyny z księstwa. Bernat podał piłkę do stojącego samotnie Zaire-Emeryego, a ten dostawił nogę, umieszczając piłkę w siatce. Monakijczycy zrozumieli, że nie można odpuścić takiej drużynie jak PSG. Podopieczni trenera Clementa próbowali powiększyć prowadzenie. Posyłali długie piłki za obrońców z Paryża. Najpierw w sytuacji sam na sam z Gołowinem świetną paradą popisał się Donnarumma, lecz w ostatniej akcji pierwszej połowy skapitulował, kiedy strzelał Ben Yedder.

Zmiany nie pomogły PSG

W przerwie Christophe Galtier zmienił tragicznego Bitshiabu, wpuszczając na boisko Ramosa. Uspokoiło to grę Paryżan. Goście nie popełniali już takich błędów w defensywie, pomimo że Czerwono-Biali wciąż zagrażali ich bramce. Niebiesko-Czerwoni w drugiej połowie o wiele dłużej utrzymywali się przy piłce na połowie rywali i operowali dużą ilością podań. Gospodarze mniej atakowali, skupiając się na grze defensywnej, ale wciąż potrafili posyłać długie i niebezpieczne piłki za plecy wysoko ustawionych obrońców PSG. W taki sposób kilkukrotnie zagrozili bramce rywali, lecz świetnie dysponowany był Donnarumma. W drugiej połowie z obu stron strzałów było jak na lekarstwo. Ponownie objawił się brak napastnika w talii Galtiera. Tempo gry spadało i nie było widać szans na zmianę rezultatu. Gwizdek sędziego oznaczał, że 3 punkty zostają na południu.

PSG jest w dołku. Posada trenera Galtiera wisi na włosku i wiele zależy od dwumeczu z Bayernem w Lidze Mistrzów. Plaga kontuzji, brak motywacji i formy u niektórych zawodników, oraz krótka ławka – oto bolączki klubu ze stolicy Francji. Przed zarządem paryskiego klubu stoi nie lada dylemat, czy przedłużać kontrakt z Leo Messim, czy lepiej zamiast niego sprowadzić 2-3 zawodników, którzy uzupełnią kadrę Paryżan. Niebiesko-Czerwoni wciąż mają kilka punktów przewagi nad resztą stawki Ligue 1, lecz bardzo szybko ta przewaga topnieje. Odmienne nastroje panują w księstwie. Monaco po małych problemach z początku sezonu jawi się jako bardzo dobrze poukładana drużyna. Monakijczycy potrafią wypunktować każdego i przy takiej formie OM, Lens i PSG końcówka sezonu może być bardzo ciekawa.

aut. Emil Świątek

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,622FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ