PSG dzięki bramce Leo Messiego pokonuje Toulouse FC

Dzisiejszego popołudnia na Parc des Princes grające w kratkę PSG podejmował Toulouse FC. Drużyna z Oksytanii ewidentnie jest w gazie. Na ostatnie pięć spotkań wygrała 4, a jedno zremisowała. Co prawda spotkania te były przeciwko zespołom z dołu tabeli, lecz nie mający dobrego okresu Paryżanie nie mogli spokojnie dopisać sobie trzech punktów przed meczem.

REKLAMA

Zacznijmy od tego, że jest to pierwszy mecz od grudnia 2021 roku, kiedy w składzie drużyny ze stolicy nie ma ani Neymara, ani Mbappe

Dodając do tego pauzę Verattiego, PSG wydawało się bardzo osłabione. W związku z tym widać było u zawodników Galtiera problemy z kreowaniem akcji przeciwko dobrze broniącym zawodnikom z południa. Le Tef bardzo mądrze czytali grę i wyprowadzali groźne kontry. Jedna z nich zakończyła się faulem Bitshiabu tuż przed własnym polem karnym. Wykonawcą rzutu wolnego był najlepszy zawodnik poprzedniego sezonu Ligue 2 (Toulousa jest beniaminkiem) van den Boomen. Holender pięknym strzałem zmylił Donnarummę, który kompletnie nie zrozumiał intencji rywala.

Gospodarze starali się odrobić straty, ale łatwo nie było. Najlepszą okazją było dośrodkowanie Messiego z rzutu rożnego, które trafiło w słupek. Chwile grozy kibice PSG przeżyli w 36. minucie, kiedy piłka po kolejnym rzucie wolnym wylądowała w bramce bronionej przez Włocha. Sędzia jednak przy dośrodkowaniu dopatrzył się spalonego. Tego było za wiele. Lider postanowił skarcić beniaminka. Zrobił to już dwie minuty później zupełnie niewidoczny Hakimi, który zbiegł z prawej strony w okolice pola karnego i pięknym strzałem lewą nogą doprowadził do wyrównania. Remi utrzymał się do końca pierwszej połowy.

Po zmianie stron Les Parisiens starali się wyjść na prowadzenie

Les Violets postawili jednak twarde warunki. Obrońcom tytułu nie było łatwo doprowadzić do sytuacji strzeleckich. Potrzeba było niekonwencjonalnych rozwiązań. W 58. minucie ponownie Hakimi zbiegł z piłką do środka. Tym razem jednak aż trzech zawodników z Tuluzy doskoczyło do niego. W wyniku tego piłka spadła pod nogi Messiego, który niewiele myśląc, huknął z dystansu i trafił tuż obok słupka. Dupe w tej sytuacji był zupełnie bez szans na obronę.

Ta bramka podcięła skrzydła gościom. Nie byli już tak agresywni w doskoku i nie przeprowadzali błyskotliwych kontr jak dotychczas. Coraz częściej zdarzały im się błędy w obronie, lecz na szczęście dla Le Tef, piłkarze PSG nie potrafili ich wykorzystać. Van den Bommen ponownie próbował swoich sił z rzutu wolnego, jednak tym razem Donnarumma nie dał się nabrać na sztuczkę Holendra. Gospodarze do końca spotkania kontrolowali jego przebieg, pomimo ambitnej gry beniaminka, która musiała wzbudzić szacunek obrońców tytułu. Jeszcze w samej końcówce mogło dojść do zmiany wyniku. Najpierw goście niemal doprowadzili do remisu, ale na posterunku ponownie był Donnarumma, a chwilę później Leo Messi trafił w słupek.

Paryżanie wygrywają z beniaminkiem, lecz widać braki w przetrzebionym składzie. Trener Galtier wymyślił jak zmobilizować piłkarzy na mecze z drużynami notowanymi zdecydowanie niżej, co było piętą achillesową PSG. Dzisiaj zawodnicy ze stolicy Francji zagrali w sposób agresywny i zdeterminowany. Za tydzień Czerwono-Niebieskich czeka trudny wyjazd do księstwa Monako, a zaraz później starcie z Bayernem w Lidze Mistrzów. Czy Les Parisiens trafią z formą? Tuluza nie ma się czego wstydzić. Zagrali świetne spotkanie, lecz wygrać na Parc des Princes nie jest tak łatwo jak w Auxerre czy Strasbourgu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ