fot. Piotr Graban, materiały prasowe/Projekt Warszawa/accred.eu

W meczu 24. kolejki PlusLigi Ślepsk Malow Suwałki podejmował na swojej hali trzecią drużynę ligi Projekt Warszawa. Ostatnie zwycięstwo z zespołem Skry Bełchatów dało gospodarzom lekki oddech ulgi, gdyż przedtem przegrali aż 5 meczów z rzędu i to kilka z raczej słabszymi rywalami. Natomiast Projekt Warszawa na pewno napędził się po wygranym spotkaniu z Treflem Gdańsk.

Suwałki zmiażdżone w pierwszym secie

Już na początku seta Projekt Warszawa wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (1-3). Jednak to był dopiero początek. Siatkarze gości grali przede wszystkim bardzo dobrze zagrywką, która była bardzo problematyczna do wyprowadzenia ataku. To właśnie głównie z tego powodu goście uzyskali cztery punkty przewagi. Dzięki temu do końca seta mogli grać spokojnie punkt za punkt. I tak robili, jednak co jakiś czas wykorzystywali okazje, które prezentowali im ich przeciwnicy. To głównie właśnie z błędów zawodników Suwałk zbudowała się ogromna przewaga warszawian, która pod koniec seta wynosiła aż 9 punktów (12-21)! Po ataku Artura Szalpuka Projekt Warszawa wygrał pierwszego (14-25).

Zawodnicy z Suwałk zaczęli od trzech punktów przewagi (3-0). Blok i zagrywka w wykonaniu gospodarzy zdecydowanie się poprawiły, co dawało dużą nadzieję na o wiele lepszy wynik niż w pierwszym secie. Klub z Warszawy był po prostu bezradny. Nie potrafili poradzić sobie ze świetną zagrywką i blokiem przeciwników. W pewnym momencie przewaga wynosiła już osiem punktów (16-8). Poprzedni set był totalną dominacją Projektu Warszawa, a w tym było kompletnie na odwrót. Suwałczanie poprawili każdy element gry zwłaszcza przyjęcie. Powróciła wiara w zespół, co ewidentnie było widać na boisku. Każda skończona akcja dawała gospodarzom niesamowitą radość, a siatkarze po prostu zaczęli cieszyć się grą. Bardzo dobry atak Pawła Halaby kończy drugą partię (25-14).

Powrót Projektu!

Zespół Dominika Kwapisiewicza po drugim wygranym secie bardzo się napędzili. Dość szybko wyszli na dwupunktową przewagę, jednak warszawianie szybko dogonili ich na remis. Warto pochwalić gospodarzy za atak, bo od pierwszego seta trzymali ten element na naprawdę dobrym poziomie. Od momentu dogonienia wyniku przez warszawian, obie drużyny szły punkt za punkt. Żadna nie wyszła na chociażby dwupunktowe prowadzenie. Przy stanie (16-16) Jan Firlej ruszył przyjęcie przeciwników swoimi bardzo dobrze wykonanymi flotami i goście wyszli na prowadzenie (16-19). Zawodnicy z Suwałk nie chcieli jednak dać za wygraną i gonili wynik, który był na korzyść przeciwników. Niesamowity blok Matiasa Sancheza doprowadził w samej końcówce do remisu (23-23)! W tej grze na przewagi bardzo cenny w drużynie gospodarzy był Żiga Stern. Jego dobre ataki w trudnych sytuacjach, a przede wszystkim obrony były na wagę złota. Niestety przy błędach w rozegraniu Matiasa Sancheza, Projekt wygrywa trzecią partię (27-29).

Czwarty set suwałczanie zaczęli bardzo dobrze. Od razu zdobyli dwa punkty przewagi. Jednak po kilku minutach ich przeciwnicy dogonili wynik i dołożyli jeszcze dwa punkty (3-5). Zawodnicy po tych dwóch ciężkich setach wzięli się w garść i w tej odsłonie spotkania grali o wiele pewniej. Przede wszystkim poprawiła się skuteczność w ataku, która w poprzednich partiach wyglądała dość słabo. Jednak gospodarze nie zamierzali odpuszczać. Dobrze zagrywali, jednak nie kończyli ataków, co skutkowało stratą kilku punktów. Próba obrony była dosyć marna, bo Projekt Warszawa wrócił do swojej bardzo dobrej gry i nie było szans na żaden powrót Suwałk do tego meczu. Ten set zakończył błąd w polu serwisowym Bartłomieja Filipiaka i zespół ze stolicy wygrywa (18-25). MVP meczu został Artur Szalpuk.

źródło: Jakub Balcerzak w serwisie X

Ślepsk Malow Suwałki – Projekt Warszawa 1:3 (14:25, 25:14, 27:29, 18:25)