Pomysł połączony ze skutecznością. Śląsk Wrocław wygrywa z Widzewem

Widzew Łódź w dramatycznych okolicznościach uratował remis w Zabrzu, doprowadzając do wyrównania w 95. minucie. Remis z Górnikiem i wygrane derby Łodzi trochę oddaliły widmo utraty posady przez trenera Janusza Niedźwiedzia. Nie oznacza to jednak, że szkoleniowiec może czuć się bezpieczny. „Widzewiacy” w kolejnym meczu celowali tylko i wyłącznie w trzy punkty. Chcieli podtrzymać serię bez porażki na własnym stadionie w obecnym sezonie. Zadania nie mieli łatwego. Do serca Łodzi przyjechał Śląsk, który w niedzielę przełamał się i pokonał Lecha Poznań. „Trójkolorowi” wydostali się ze strefy spadkowej i chcieli pozostać na fali wznoszącej.

REKLAMA

Widzew grał, Śląsk strzelał?

Podopieczni Janusza Niedźwiedzia od samego początku spotkania ruszyli na swoich rywali. Niósł ich ewidentnie doping swoich kibiców. Ruszyli bardzo ofensywnie i z chęcią strzelenia gola. Zapomnieli jednak o formacji obronnej. Wystarczyła jedna kontra. Jedno dobre podanie za linię obrony Aleksa Petkova, które na gola strzałem imienia Thierrego Henry’ego w 12. minucie zamienił Matias Nahuel. Dalej oglądaliśmy masę stałych fragmentów gry, z których dosłownie nie wynikało nic. Widzew tworzył, kreował i naciskał gości. Nie potrafił jednak zagrozić bramce strzeżonej przez Rafała Leszczyńskiego. Były to co najwyżej próby ataków. Gospodarze bili głową w mur. A Śląsk doskonale ustawił się w obronie i tylko czekał na możliwość przeprowadzenia kolejnych kontr.

Znakomicie ciężar gry ofensywnej brał na siebie Erik Exposito. Wiedział on, jak sterować tempem akcji swojej drużyny. Zachowywał się jak kapitan z krwi i kości, którym niewątpliwie w ostatnim czasie jest. W drużynie Widzewa natomiast bardzo widoczny był inny Hiszpan – Fran Alvarez. Starał się tworzyć akcje swoim kolegom. Jednak nie zawsze miał komu dogrywać piłki. Znakomicie wyłączni z gry byli zarówno Bartłomiej Pawłowski jak i Jordi Sanchez. Śląsk wyszedł na ten mecz z planem, który w pierwszej połowie zrealizował w sposób, z którego Jacek Magiera na pewno jest dumny.

Ataki, z których nic nie wynikało

Widzew przeważał na przestrzeni całego spotkania. Druga połowa nie przyniosła zbyt dużej zmiany gry zarówno jednej jak i drugiej drużyny. „Widzewiacy” cały czas próbowali swoich sił w ataku. Robili to jednak ślamazarnie i bardzo przewidywalnie. Dodatkowo zostawiali spore przestrzenie w obronie z racji ilości zawodników, jaką posyłali pod bramkę Śląska. Goście mieli również swoje okazje. Przede wszystkim jednak czekali na te szanse cierpliwą i mądrą grą w obronie, na którą Widzew nie miał kompletnie pomysłu. Śląsk grał swój mecz. Miał plan na to spotkanie, którego piłkarze Janusza Niedźwiedzia nie byli w stanie sforsować. Grając ciągle tak samo, nie da się przełamać szyków obronnych przeciwników.

Najwidoczniej o tym Widzew zapomniał. Ciągłe podania wzdłuż boiska nie stanowiły zagrożenia. Tak samo jak bardzo mała ilość oddawanych strzałów z dystansu. Dodatkowo bardzo słabo bite stałe fragmenty gry nie dawały podstaw na wyrównanie wyniku spotkania. Nie działało dzisiaj nic w szeregach gospodarzy. Śląsk nie grał wybitnego spotkania. Jednak w swoich działaniach był bardzo konkretny i spokojny. Wiedzieli, co chcą osiągnąć swoją grą i to czynili. Wpuścili w pułapkę swoich rywali i nie zamierzali wypuścić, aż do ostatniego gwizdka w tymże meczu.

Skoro Widzew nie chciał bądź nie potrafił, to Śląsk pokazał swoim rywalom, jak zamienia się stałe fragmenty na gole. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Matiasa Nahuela wykorzystał Aleksander Paluszek. Zasłużyli „trójkolorowi” na tę bramkę swoim zaangażowaniem do tego starcia. Grali z większą werwą. Wyglądali na ludzi bardziej pewnych siebie i wiedzących, po co wyszli na boisko. Dlatego wygrali ten mecz. A Widzew ponosi pierwszą porażkę w tym sezonie na własnym stadionie. Nie bójmy się tego powiedzieć, ale całkowicie zasłużenie. Nie da się wygrać meczu, grając tak topornie i przewidywalnie w ataku. Śląsk był skuteczniejszy i wywozi z Łodzi trzy punkty.

Widzew Łódź – Śląsk Wrocław 0:2 (Nahuel 12′, Paluszek 80′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,607FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ