Pięciosetowy thriller dla Hurkacza! Polak z awansem do trzeciej rundy Australian Open

Hubert Hurkacz po pokonaniu Omara Jasika musiał się zmierzyć z kolejnym kwalifikantem – Jakub Mensikiem. Czech jest 142. rakietą rankingu ATP. Podobnie jak w przypadku pierwszego spotkania faworytem potyczki był Polak. Inny rezultat niż wygrana wrocławianina byłby nie lada sensacją, której Hubert chciał uniknąć. Dziewiątemu tenisiście światowego rankingu nie wypada przegrywać z takimi przeciwnikami.

REKLAMA

Hurkacz grał swoje, a to i tak za mało

Mensik dość słabo zaczął mecz. Męczył się przy swoich podaniach, jednak wychodził z tego cało i koniec końców Hubertowi nie udało się Hubertowi przełamać Czecha. Szkoda tym bardziej, że Mensik z biegiem czasu coraz bardziej zaczął się rozkręcać i grać o wiele lepiej przy swoim serwisie. Nie przeszkadzało to Hurkaczowi. Wrocławianin robił to co potrafi najlepiej. Serwował i nie pozostawiał żadnych szans na przełamanie swojemu przeciwnikowi. Jeden jego gem serwisowy trwał 58 sekund. To wiele mówi o formie serwisowej Huberta w tym spotkaniu.

Przez dobre granie Polaka coraz lepiej radził sobie Czech. Nie zamierzał próżnować i robił wszystko by dorównać Polakowi. Jest to niezwykle trudne, jednak swój cel Masik osiągnął. Nie stracił swojego serwisu i doprowadził do tie-breaka, którego niestety Hubert Hurkacz przegrał do dziewięciu. Panowie grali na wyniszczenie. Prezentowali swój najlepszy tenis, wyglądając jak gladiatorzy. Jednak w kluczowych momentach Polak był zbyt pasywny i nie potrafił wykorzystać swoich szans. Z kolei Czech był niemal bezbłędny i bardzo odważny. Dlatego ten bardzo wyrównany set padł jego łupem.

Właściwa reakcja, a następnie ponowny spadek jakości gry

Hubert zaczął drugiego seta najlepiej jak tylko się da. Pierwszego gema przy serwisie czeskiego zawodnika udało mu się wygrać. Było to pierwsze przełamanie w tym spotkaniu. Właściwa reakcja na tak wyrównany i przegrany niuansami pierwszy set. Polakowi pozostało tak naprawdę trzymanie swojego serwisu i spokojne zmierzanie do zamknięcia drugiej partii. A to Hubert potrafi robić najlepiej. Polak grał coraz pewniej i widać było ten luz, z którego Hurkacz jest znany i lubiany. W szóstym gemie tego seta przełamał po raz drugi Mensika. Tym samym Polak wygrał tę część meczu 6:1. Potrzebował na to 25 minut. Lepiej się na przegranego pierwszego seta, a zwłaszcza tego tie-break odpowiedzieć się nie dało. Pojedynek zaczynał się od nowa.

Wrocławianin zaczął trzeciego seta jeszcze lepiej niż drugiego. Przełamał czeskiego kwalifikanta już w pierwszym gemie. Ta przewaga nie potrwała jednak zbyt długo, bo Mensik błyskawicznie odrobił straty w kolejnym gemie. Była to pierwsza starta swojego podania w wykonaniu Hurkacza. Czeski tenisista poczuł krew i od tego momentu zaczął grać tylko lepiej, pokazując, że kryzys ma już za sobą. Mimo tego powrotnego przełamania Hubert zdecydowanie poprawił swoją grę. W pierwszym secie nie schodził z pewnego poziomu. Jednak z biegiem czasu grał jeszcze lepiej. Wrzucił wyższy bieg i robił to co do niego należy. Trzeci set był kluczowy. Jego zwycięzca miałby przewagę mentalną i autostradę do domknięcia całego spotkania. Nikt nie zamierzał odpuszczać, lecz koniec końców zwycięsko wyszedł Czech. Mensik wygrał 12. gema serwisowego, w którym przełamał Huberta, kończąc tym samym zmagania w trzecim secie.

źródło: Eurosport Polska w serwisie X

Droga po piątego seta?

Margines błędu dla Huberta się zakończył. Trzeba było wygrać czwartego seta, jeśli Polak myślał o pozostaniu w turnieju. Hurkacz znowu złapał przełamanie na początku partii. Wrocławianin wygrał trzeciego gema. Trzeba było jednak zrobić wszystko, by nie powtórzyła się historia z seta trzeciego, w którym to momentalnie pojawiło się przełamanie powrotne. Tego Hubert uniknął i pewnie zmierzał do wygrania czwartej partii. Hurkacz ponownie przełamała Mensik i wizja pięciosetowego spotkania robiła się coraz bliższa. Polak ponownie wszedł na wysoki poziom i szedł jak po swoje. Polak wygrał seta takim samym wynikiem, co drugiego. Tym razem zajęło mu to 35 minut.

Mensik grał swoje pierwsze pięciosetowe starcie w życiu. Było to widać. Czech coraz bardziej słabł i nie przypominał człowieka z początku spotkania. Hubert natomiast wrzucił wyższy bieg. Dominowało w jego zachowaniu skupienie i pewność siebie. Ewidentnie miał dość swojej słabszej gry i robił wszystko by położyć temu kres. Czech tylko się denerwował, przez co popełniał błędy. Hurkacz za to trzymał serwis. Znakomicie „returnował” i pewnie się czuł przy siatce.

Polakowi w szóstym gemie piątego seta udało się przełamać czeskiego zawodnika. Pozostało domknąć spotkanie. To zadanie wrocławianinowi się udało. Hubert Hurkacz melduje się w trzeciej rundzie Australian Open. Tam już na 26-latka czeka Francuz – Ugo Humbert.

Hubert Hurkacz – Jakub Mensik 3:2 (6:7(9), 6:1, 5:7, 6:1 6:3)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,608FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ