Paulo Sousa na horyzoncie. Salernitana chyba bardzo chce spaść do Serie B

No to się porobiło. Paulo Sousa jest rozpatrywany w kontekście kandydata do przejęcia drużyny Salernitany. Portugalczyk oglądał już nawet zespół w ich ostatnim meczu na żywo z trybun. Jak informuje Gianluca Di Marzio: Sousa nie jest jedyną opcją, ale najbardziej prawdopodobną. Szczegóły kontraktu między klubem a szkoleniowcem są dogadywane.

REKLAMA

Paulo Sousa i Krzysztof Piątek będą znowu razem współpracować? Wiele na to zanosi

Salernitana zwolniła w tym roku Davide Nicola ze stanowiska trenera po sromotnej przegranej 2:8 z Atalantą Bergamo. Włoch wrócił jednak kilka dni później do pełnienia tej funkcji. Teraz jednak nie zanosi się, by miał poprowadzić drużynę do końca sezonu. Ekipa z Salerno wygrała tylko jedno z dziesięciu ostatnich spotkań w Serie A. Znajdują się w martwym punkcie pod względem sportowym. Co gorsza, ich przewaga nad strefą spadkową stopniała do czterech punktów.

Władze włoskiego klubu podejmują próbę ratowania przed spadkiem do Serie B, ale patrząc po kandydaturze Paulo Sousy może być ona nietrafiona (zaraz opowiem dlaczego). Trzeba jednak przyznać, że wpasowuje się ona w krótkofalową wizję, bo pomoc potrzebna jest na tu i teraz, a portugalski trener przez 15 lat swojej kariery nie poprowadził żadnego zespołu w trzycyfrowej liczbie meczów.

Co śmieszniejsze, Davide Nicola nie wypada lepiej pod tym względem. Przynajmniej cztery ostatnie miejsca pracy Paulo Sousy były kompletnie nietrafionymi kadencjami. W Chinach notował 1,25 punktu na mecz i rozstał się z tamtejszym klubem po 32. spotkaniach. W Bordeaux we Francji punktował jeszcze gorzej i przesiedział niewiele więcej — kibice go tam nienawidzą. Temat reprezentacji Polski przemilczę, bo jest dobrze znany. We Flamengo rozstał się natomiast po połówce sezonu bez żadnych sukcesów.

Nie wiem, ile jeszcze wody musi upłynąć, żeby włodarze klubowi zdali sobie sprawę, że to nie jest trener godny zaufania. Nie bronią go wyniki ani atmosfera, z jaką pozostawia swoje miejsca pracy. Tak naprawdę nigdzie nie zagrzał miejsca na długo. Jego najdłuższy okres pracy na stanowisku pierwszego trenera to dwa sezony we Fiorentinie.

Nie zdziwi mnie scenariusz, w którym Paulo Sousa spada z Serie A, a nawet jeśli się utrzyma (zakładam taki scenariusz) — nie wróżę mu posady w następnym sezonie w tym samym miejscu. Abstrahując od jego powiązań z polską kadrą, totalnie mógłbym się odciąć od tego epizodu, a i tak oceniałbym go tak samo negatywnie przez inne determinanty.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ