Odmieniona Chelsea? Na Stamford Bridge idzie nowe rozdanie

Sezon 2022/2023 to dla kibiców Chelsea czas o którym chcą jak najszybciej zapomnieć. Niezrozumiałe decyzje transferowe. Zmiany na ławce trenerskiej. Chaos wokół nowego właściciela i ciągłe rotacje zawodnikami. Piłkarze nie wiedzieli czy mogą liczyć na miejsce w podstawowym składzie oraz jaki trener w danym momencie poprowadzi trening. Prawdziwy chaos, którego skutkiem było zajęcie przez Chelsea 12. miejsca na koniec sezonu i brak gry w jakichkolwiek europejskich rozgrywkach. Tak źle w u „niebieskich” jeszcze nie było w XXI wieku.

REKLAMA

Argentyńska nadzieja na odmianę Chelsea

Todd Boehly w pewnym momencie sezonu zorientował się, że skoro i tak jest wszystko stracone to poszuka nowego szkoleniowca na kolejny sezon. Zrozumiał (miejmy nadzieję), że nowy trener będzie potrzebował dużo czas, a przede wszystkim musi nieść ze sobą pewną dozę autorytetu. Takiego czegoś nie miał Graham Potter i wiemy jak to się wszystko skończyło.

Argentyńczyk trenował w Anglii w przeszłości Southampton i Tottenham, z którym dotarł do finału Champions League. Jego drużyny grały zawsze odważnie w ataku i prezentowały chęć do gry. Dodatkowo Pochettino lubi stawiać na młodych. Wie jak do nich trafić i obdarować ich odpowiednimi piłkarzami, a przede wszystkim zaufaniem. Takich młodych piłkarzy u „The Blues” nie brakuje. Argentyński menadżer ma z czego rzeźbić. Lubi to robić, a przede wszystkim potrafi. Niesie on swego rodzaju nową nadzieję, której Chelsea potrzebuje jak ryba wody. Więcej o tym czy Mauricio Pochettino to dobry wybór na trenera Londyńskiego klubu pisaliśmy tutaj.

Problemy na samym starcie

Kilka dni temu dostaliśmy informację o kontuzji Christophera Nkunku. Francuski zawodnik był już „zaklepany” przez Chelsea na początku zeszłego sezonu. Piłkarz miał jednak dograć sezon w Niemczech i po jego zakończeniu trafić do Anglii. Tak też się stało. Nkunku dobrze prezentował się w sparingach. Świetnie zaczęła wyglądać jego współpraca z innym nabytkiem Chelsea – Nicolasem Jacksonem. Gdy miało przyjść do większych przygotowań (tydzień przed sezonem) to Francuz wypada z gry na kilka miesięcy. Jest to ogromna strata dla Mauricio Pochettino. Były piłkarz RB Lipsk miał być główną postacią nowej Chelsea, a według najnowszych informacji, nie wróci przynajmniej do grudnia.

Miał być mózgiem przez którego przechodzą wszystkie akcje. Nie bez powodu Argentyńczyk stawiał na niego na pozycji „10”, ponieważ tam może Francuz pokazać swoją największą jakość. W takiej sytuacji trzeba od początku sezonu łatać dziury. Zmniejszy się jakość ataków drużyny i polot. Nkunku to piłkarz pod którego może być ustalany plan na mecz. Był pewniakiem do pierwszego składu. Miał być nową nadzieją, a na ten moment jest kolejnym kontuzjowanym zawodnikiem. Nadzieja umiera ostania, lecz ta już ledwo tli u kibiców Chelsea. Ta kontuzja na pewno nie pomaga w jej wskrzeszeniu.

Skoro mowa o kontuzjach, które wykluczyły zawodnika na część sezonu to trzeba również wspomnieć o Wesleyu Fofanie. Francuz znów nabawił się kontuzji więzadeł i jego przerwa może być nawet dłuższa niż jego kolegi z reprezentacji. Na jego miejsce ściągnięto już obrońcę z Monaco – Axela Disasiego. Zbierał on świetnie noty w tamtejszej lidze i może być solidnym wzmocnieniem, a nie tylko zastępstwem. Thiago Silva wiecznie żyć nie będzie i potrzeba obrońców, którzy będą w stanie wejść w jego buty. Takich jest kilku m.in. Benoit Badiashile czy Levi Colwill. Czas również na nich. Skoro idzie nowa jakość w Chelsea to potrzeba jak najszybciej pewnych siebie defensorów. Oby Brazylijski weteran był w stanie przemówić do ich głów i pomógł w ich rozwoju. Już nie raz pokazywał, że potrafi być trenerem dla młodszych kolegów z drużyny.

Wietrzenie szatni

Klub opuścili w obecnym okienku transferowym tacy piłkarze jak: Edouard Mendy, Kalidou Koulibaly, Mateo Kovacic, Kai Havertz, Mason Mount czy N’Golo Kante. Idzie nowe i Ci piłkarze, którzy nie potrafili się pogodzić z brakiem europejskich pucharów odeszli z niebieskiej części Londynu. Takiego problemu nie miał na przykład Reece James. Od kilki lat deklaruje, że kocha Chelsea ponad całe swoje życie i nie zamierza z niej odchodzić. W nagrodę w wieku 23 lat został kapitanem drużyny na sezon 2023/2024. Todd Boehly już tak nie szalał na rynku transferowym jak to zrobił za pierwszym razem. Przynajmniej takie można odnieść wrażenie, choć do klubu ciągle przychodzą nowe twarze. Wiele „starych” gwiazd zdecydowało się opuścić Stamford Bridge. Ci nowi piłkarze to oczywiście młodzi zawodnicy, którzy mogą mieć przed sobą świetlaną przyszłość. Nie są to duże nazwiska, o które „zabija” się cała piłkarska Europa.

Jeszcze będzie lepiej? W Chelsea idzie nowe

Idzie nowe w Chelsea, lecz ta nowa rzeczywistość miała przyjść już w poprzednim sezonie. Co się odwlecze to nie uciecze ponoć, jednak ciężko komukolwiek wierzyć, że teraz będzie inaczej. Owszem obawy są, lecz na papierze wygląda to wszystko bardziej obiecująco niż na początku poprzedniego sezonu. Trener przepracował cały okres przygotowawczy ze swoim zespołem. Z pewnością zaczyna się coraz bardziej z nią rozumieć i łapać chemię. Na papierze wygląda to na zupełnie odmienioną drużynę z młodymi zawodnikami, chcącymi podbić Premier League. Potrzeba na to czasu i z pewnością nie można oczekiwać od Mauricio Pochetiino, że w jeden sezon będzie przesuwał góry z tą drużyną.

Nie zmienia to faktu, że jeżeli nie podzieli losów swojego poprzednika (Grahama Pottera) to jest w stanie poukładać te klocki i wprowadzić w szeregach „The Blues” rządy, które przywrócą chwałę temu klubowi na jaką zasługuje. Wydaje się, że jest do tego odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Lepszego trenera do takiego zadania Todd Boehly nie mógł zatrudnić. Wyzwanie jest piekielnie trudne, lecz nie z takimi w swojej już dosyć długiej karierze trenerskiej sobie Argentyńczyk radził. Kibicom nie pozostaje nic innego jak wierzyć, że będzie lepiej. Jak już mówiłem, nadzieje zostały zabite przez poprzedni sezon, który był katastrofalny. Jednak musi być choć odrobinę lepiej. W końcu tak źle jak w poprzedniej kampanii być nie może. Musiałby się zdarzyć kolejny wielki kataklizm, a na taki mimo wszystko są małe szanse. Wiara czyni cuda, a ta z początkiem sezonu jest coraz większa.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,604FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ