Nie taki Lew straszny jak go malują? Villa przegrywa na City Ground

Aston Villa w tym sezonie była jedną z największych pozytywnych zaskoczeń sezonu. Zwycięstwo z Nottingham Forest oznaczałoby, że Matty Cash i spółka jedenastą kolejkę kończyliby conajmniej na czwartym miejscu w tabeli. Jednak gospodarze mieli inne plany na to spotkanie.

REKLAMA

Aston Villa u siebie ma twierdzę. A na wyjazdach…

The Lions od ponad 8 miesięcy nie stracili żadnych punktów w Premier League, grając na Villa Park. Jednak mecze wyjazdowe potrafiły przysporzyć im sporo problemów. Dwa najgorsze spotkania Villa rozegrała właśnie na stadionach swoich rywali. Najpierw na Saint James’ Park, później na Anfield. Dwie porażki, bilans bramkowy 1-8. Na City Ground mieliśmy powtórkę z rozrywki. Forest ustawiło sobie spotkanie szybko strzeloną bramką z dystansu Ola Ainy. Podopieczni Unaia Emery’ego nie potrafili wejść na swój optymalny poziom, a zamiast wskoczyć na wyższy bieg, Villa musiała zatrzymywać kolejne kontry Nottingham. Na kolejną karę przeciętność i mozolne rozegranie do tyłu trzeba było czekać do kolejnego wznowienia od środka. Tym razem strzelcem zza pola karnego był Orel Mangala, a fatalny błąd zaliczył Emiliano Martinez. Jakby tego było mało, przed upływem godziny gry urazu nabawił się Matty Cash. To nie było najlepsze popołudnie drużyny z Birmingham.

Nadzieją The Villans na odmianę losów spotkania mogły być problemy Tricky Trees z utrzymywaniem koncentracji w końcówkach. Podopieczni Steve’a Coopera w tym sezonie roztrwonili już tak dwubramkową przewagę z Luton. I rzeczywiście, Forest zdarzyły się błędy, brakowało też dokładności. Jednak Villa jak wcześniej, nie umiała wykorzystać swoich okazji.

Nottingham Forest 2-0 Aston Villa

5′ Ola Aina, 47′ Orel Mangala

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,623FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ