Zimowe okienko transferowe dostarczyło nam sporo emocji, lecz głównie za sprawą zespołów spoza czołówki. Topowe kluby angielskiej ekstraklasy postanowiły zbytnio się nie wychylać, by latem zaatakować rynek transferowy ze zdwojoną siłą. Najdroższym wzmocnieniem ligi okazał się Bruno Guimarães, który za cenę 40 milionów funtów zasilił szeregi 18 w tabeli Newcastle United.
Najwięksi wygrani
Newcastle United, które w zeszłym roku zostało przejęte przez saudyjski fundusz inwestycyjny, absolutnie zdominowało zimowe okienko transferowe. Zaczęli z wysokiego C, pozyskując doświadczonego Kierana Trippiera z Atlético Madryt za kwotę 12 milionów funtów. Za Anglikiem przyszedł równie doświadczony Nowozelandczyk. Chris Wood odszedł z Burnley, bezpośredniego rywala Newcastle w walce o utrzymanie, by zasilić pierwszą linię ataku Srok. Kwota 25 milionów funtów za solidnego, choć niewyróżniającego się napastnika spotkała się z odmiennymi opiniami. Najdroższym transferem zimowego okienka w Anglii okazał się Bruno Guimarães, który za 40 milionów funtów przeniósł się z Olympique Lyon na St James’ Park. Następnie włodarze przystąpili do łatania dziur w obronie. Dan Burn za 13 milionów funtów został pozyskany z Brighton, a Matt Targett dołączył do Newcastle w ramach wypożyczenia z Aston Villi.
Nie próżnował również Everton, którego szeregi w pierwszej kolejności zasilił były piłkarz Dynama Kijów, Witalij Mykołenko, za kwotę 20 milionów funtów. Po wypełnieniu luki po Lucasie Digne przyszedł czas na wzmocnienie prawej strony obrony. Nathan Patterson za 12 milionów funtów zamienił Glasgow Rangers na Everton. Następnie do drużyny The Toffees dołączył Anwar El Ghazi, w ramach wypożyczenia z Aston Villi. Kolejne wzmocnienia Evertonu to gorące nazwiska, o których głośno było w przeszłości. Donny van de Beek opuszcza Manchester United w ramach wypożyczenia, które potrwa do końca trwającego sezonu. W ślad za Holendrem poszedł Dele Alli, który opuścił Tottenhamu na zasadzie darmowego transferu. Jednak po 20 występach w koszulce Evertonu włodarze The Toffees będą musieli zapłacić za 25-latka przynajmniej 12 milionów euro. Cena za Anglika może wynieść nawet 35 milionów euro w zależności od indywidualnych występów piłkarza. Goodison Park zaleje fala nowej świeżości również za sprawą Franka Lamparda, który przejmuje stery w Evertonie.
Do transferów trzeba mieć głowę
Włodarze Aston Villi już na samym starcie okienka pokazali, że europejscy hegemoni muszą się z nimi liczyć na giełdzie transferowej. Była gwiazda Liverpoolu, Philippe Coutinho dołączył do ekipy The Villans w ramach wypożyczenia z Barcelony. Lucas Digne nie dogadywał się z Rafaelem Benítezem w Evertonie i w konsekwencji za 25 milionów funtów zamienił Goodison na Villa Park. Dodatkowo szwedzki bramkarz Robin Olsen został wypożyczony z AS Romy, a także Calum Chambers opuścił Arsenal i związał się z Aston Villą 3,5-roczną umową.
Warto również wspomnieć o Tottenhamie, w którym Antonio Conte rozpoczął małą przebudowę. Na Tottenham Hotspur Stadium zameldowało się dwóch piłkarzy Juventusu Turyn, były oraz obecny. Dejan Kulusevski dołączył do Spurs w ramach wypożyczenia, które potrwa przez 18 miesięcy. Natomiast Rodrigo Bentancur związał się z Tottenhamem stałym kontraktem, który będzie obowiązywał do 2026 roku. Son Heung-min zmaga się obecnie z kontuzją, a środek pola Tottenhamu cały czas cierpi na brak jakości, więc transfery włodarzy Spurs można jak najbardziej rozpatrywać w kategorii dobrze przemyślanych.
Najwięksi przegrani
Kibice Arsenalu mogą czuć się jako jedni z najbardziej poszkodowanych tego okienka transferowego. Od początku miesiąca wiele rzetelnych źródeł łączyło zespół Kanonierów z topowymi europejskimi snajperami, Dušanem Vlahovićem oraz Alexandrem Isakiem. Ostatecznie żaden napastnik nie zameldował się do północy na The Emirates. Właściwie żaden nowy zawodnik nie będzie reprezentował Arsenalu w drugiej połowie sezonu. Pozyskany z Colorado Rapids Auston Trusty dołączy do drużyny The Gunners dopiero w maju. Za to kilku zawodników opuściło klub z północnego Londynu. Ainsley Maitland-Niles poszedł na wypożyczenie do AS Romy, Folarin Balogun na tej samej zasadzie dołączył do Middlesbrough, Pablo Mari do Udinese a Sead Kolasinac w ramach wolnego transferu dołączył do Marsylii.
Chelsea do tej pory nie rozwiązała sprawy kontraktów kluczowych zawodników linii obrony. Antonio Rüdiger, César Azpilicueta i Andreas Christensen nie podpisali nowych kontraktów z klubem a ich obecne umowy wygasają latem tego roku. Wymienieni piłkarze staną się od następnego sezonu wolnymi agentami, a Thomas Tuchel będzie zmuszony łatać dziury w obronie. Ponadto na Stamford Bridge w dalszym ciągu nie zameldował się nowy wahadłowy, który w perspektywie kontuzji Reece’a Jamesa i Bena Chilwella, miał być głównym celem transferowym The Blues.
Również fani Leicester City mogą mówić o sporym pechu. Plaga kontuzji nawiedza zespół z King Power Stadium od początku sezonu. Jeszcze w przedsezonowym sparingu długotrwałej kontuzji nabawił się sztandarowy obrońca, Wesley Fofana. Dodatkowo biorąc pod uwagę formę, jaką defensywa Lisów prezentowała na przestrzeni trwającej kampanii Premier League, środowy obrońca powinien być absolutnym priorytetem tego okienka transferowego. Niestety próby pozyskania Nathaniela Phillipsa z Liverpoolu czy Malanga Sarra z Chelsea zakończyły się fiaskiem.