Motor Lublin pokonuje Lechię i wskakuje na podium Fortuna 1. Ligi!

W sobotni wieczór na Arenie Lublin spotkały się dwie drużyny kandydujące na awans do PKO BP Ekstraklasy. W roli gospodarzy piąty w stawce Motor Lublin, z 29 punktami na koncie i jednym meczem w zapasie. W roli gości druga w tabeli Lechia Gdańsk, z dorobkiem 32 pkt. Niesamowicie ważne spotkanie w kontekście układu tabeli, która zostanie w ten weekend ustalona na czas zimowej przerwy.

REKLAMA

Skromna pierwsza połowa ze wskazaniem na Motor

Pierwsze minuty spotkania przebiegały pod znakiem wzajemnego rozpoznania. Dobrym przykładem tego była akcja Mariusza Rybickiego z 5. minuty. Skrzydłowy Motoru chyba sam był zaskoczony łatwością, z jaką minął jednego z obrońców Lechii, po czym oddał bardzo nieśmiały strzał w stronę bramki Bohdana Sarnavskiego. Niemniej to właśnie gospodarze zdawali się stroną dominującą, która częściej przebywała na połowie przeciwnika. Bardzo dobrą próbę strzału w 12. minucie podjął Piotr Ceglarz. Kapitan Żółto-Biało-Niebieskich uderzył technicznie w stronę okienka bramki, ale piłka minęła cel o jakieś pół metra. Z kolei w 24. minucie ładną dwójkową akcję z Michałem Królem kiepskim strzałem zakończył Sebastian Rudol.

Generalnie rzecz biorąc, Motorowcy wykazywali w pierwszej części spotkania większą inicjatywę, ale brakowało w ich poczynaniach więcej dokładności i cierpliwości. Lechia miała swój lepszy moment tuż przed 30. minutą. Najpierw próba strzału po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i wywalczony rzut rożny. A chwilę później strzał piętą w boczną siatkę bramki Kacpra Rosy. Po tej akcji nastąpiło kolejne 10 minut przestoju, bez momentów wartych uwagi. Za to w 40. minucie blisko wyjścia na prowadzenie była ekipa Koziołków. Groźnie z obrębu pola karnego uderzał Kacper Śpiewak. Piłka po uderzeniu napastnika Motoru wylądowała jednak w objęciach Sarnavskiego.

Motor wykorzystał decydującą sytuację

W drugą część spotkania lepiej weszli Lechiści. W 49. minucie celny strzał głową oddał Tomas Bobcek, a minutę później groźnie wyglądającą kontrę strzałem wykańczał Camilo Mena. Lechia szła za ciosem. Nie minęła chwila, a podopieczni Szymona Grabowskiego spróbowali swoich sił bezpośrednio z rzutu wolnego. W efekcie wywalczyli rzut rożny, po którym padł kolejny celny strzał ze strony gości.

Motor przetrwał napór ze strony rywali i sam postanowił zaznaczyć swoją obecność na połowie przeciwnika. W 58. minucie niezwykle groźną piłkę z prawego skrzydła posłał Jakub Lis. Po takim podaniu między linię obrony a bramkarza Lechii wystarczyło jedynie skierować piłkę do bramki, ale… nie było komu. W 62. minucie Goncalo Feio posłał do boju świeżą krew. Na murawie po stronie gospodarzy zameldowali się Marcel Gąsior oraz Kamil Wojtkowski. Zmiany te przyniosły pozytywny skutek. Motorowcy przejęli inicjatywę i w 68. minucie wyszli na prowadzenie. Z lewego sektora dobrze dośrodkował Arkadiusz Najemski, a na końcu podania znalazł się Michał Król, który umieścił futbolówkę w siatce. Dla 23-letniego skrzydłowego drużyny z Lublina było to trzecie trafienie w tym sezonie ligowym.

Żółto-Biało-Niebiescy za kadencji Goncalo Feio przyzwyczaili już do tego, że w takich momentach rzadko kiedy wypuszczają korzystny rezultat z rąk. Nie inaczej było i tym razem. Motor Lublin dowiózł jednobramkowe prowadzenie, które w efekcie dało im bardzo cenne 3 punkty. Tym samym, ekipa z Lublina wskoczyła na trzecie miejsce w tabeli Fortuna 1. Ligi, zrównując się punktami z Lechią. Lublinianie pozostaną tam aż do lutego, pod warunkiem że żadnych punktów w starciu ze Stalą Rzeszów nie zdobędzie GKS Tychy.

Motor Lublin 1:0 Lechia Gdańsk (Król 68′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,609FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ