Manchester United na kolanach – podsumowanie 9. kolejki Premier League

Liverpool gromi Manchester United, Chelsea utrzymuje pozycję lidera wysokim zwycięstwem nad Norwich, a West Ham wygraną nad Tottenhamem po cichutku wkradł się do TOP 4. To główne wydarzenia 9. kolejki Premier League, ale co jeszcze działo się w miniony weekend na angielskich boiskach? Zapraszamy do naszego podsumowania, w którym przedstawiamy krótkie wnioski o każdym klubie.

REKLAMA

1. Chelsea

W ostatnich tygodniach było sporo zastrzeżeń, co do ofensywnej gry Chelsea, więc The Blues dali najlepszą odpowiedź z możliwych i pokonali Norwich aż 7:0. Rywal bardzo im to zadanie ułatwił, ale rozmiary zwycięstwa i tak robią wrażenie. W tym sezonie Chelsea jest zespołem, któremu wszystko wpada do siatki. Mają największą różnicę na plus pomiędzy strzelonymi bramkami (23), a xG (14,98) oraz straconymi bramkami (3), a xGC (10,72). Są takie okresy, gdzie zespołowi sprzyja szczęście i Chelsea w takim właśnie się znajduje.

screen: program Match of the Day/BBC

2. Liverpool

Deklasacja. Liverpool z Manchesterem United (5:0) udowodnił, że jest zabójczy, jeśli ofensywie zostawi się zbyt dużo miejsca. Nie patrząc w tabelę, a oceniając zespoły na podstawie samych występów moim zdaniem to The Reds są najlepszą drużyną w Premier League. Może defensywa trochę wymaga poprawy, ale w każdym meczu są w stanie przykryć te niedoskonałości liczbą kreowanych sytuacji i zdobywanych bramek. No i mają obecnie najlepszego piłkarza ligi świata. Salah w niedzielę wytarł podłogę Manchesterem United.

3. Manchester City

Sprawdzając wynik wydaje się, że mecz z Brighton (4:1) był normalnym dniem w biurze dla Manchesteru City. No nie do końca. O ile w pierwszej połowie Obywatele grali świetnie i zdołali sobie wypracować zaliczkę, tak za drugą część gry Pep Guardiola będzie miał spore pretensje do swoich podopiecznych. Jego zespół miał kłopoty z dłuższym utrzymywaniem się przy piłce i wychodzeniem spod pressingu. Przeciwko czołówce krajowej, czy europejskiej takie przestoje nie mogą mieć miejsca.

4. West Ham

Młoty ogrywając Tottenham (1:0) cichaczem wdarły się do TOP 4 przy okazji niejako wyjaśniając autora tego tekstu, jeśli chodzi o grę w defensywie. Jakiś czas temu punktowałem West Ham za brak umiejętności zachowywania czystych kont, a patrząc teraz na ich ostatnie wyniki – łącznie z Ligą Europy i Carabao Cup – to w ostatnich 10 meczach 7 razy zagrali na zero z tyłu. Zouma pomógł rozwiązać problemy, ale to przede wszystkim zasługa całego zespołu. U Moyesa każdy musi wzorowo pracować bez piłki.

5. Brighton

Graham Potter może się zastanawiać, jak zakończyłby się mecz z Manchesterem City (1:4), gdyby od początku postawił na taki skład, jaki był na boisku po pierwszych dwóch zmianach. Trener Mew i tak zamieszał nieco w składzie, bo wyszedł na czwórkę obrońców. Najlepszy fragment, w którym naprawdę zdominowali Man City Brighton rozegrało grając bez nominalnej „9-tki” i z Lampteyem na prawej stronie, który po powrocie po kontuzji przypomniał, jak przydatnym w ofensywie jest piłkarzem.

Kontakty z piłką piłkarzy Brighton w pierwszej połowie (na górze) i w drugiej połowie (na dole). Po przerwie znacznie częściej pojawiali się pod bramką rywala; whoscored.com

6. Tottenham

Porażka z West Hamem (0:1) uwidoczniła braki Tottenhamu. Tak, jak za Mourinho nie mieli pomysłu na atak pozycyjny, tak za Nuno Espirito Santo nie zmieniło się nic. Kogutom brakuje płynności, wypracowanych schematów, większej mobilności i twórczego chaosu. Wszystko jest robione za wolno. A jako, że to nie był dzień ani Sona, ani Kane’a to skończyło się tak, jak się skończyło. Zerem z przodu i porażką. W drugiej połowie Tottenham nie oddał żadnego strzału mimo ponad 60% posiadania piłki.

screen: program MAtch of the Day/BBC

7. Manchester United

Chyba jesteśmy zgodni, że to był najgorszy występ zespołowy jakiegokolwiek klubu w tym sezonie Premier League. Manchester United przegrał z Liverpoolem na Old Trafford 0:5, a gdyby rywal chciał to pewnie skończyłoby się wyżej. Czerwone Diabły od początku rozgrywek są zespołem pozbawionym balansu i organizacji. Każdy gra swój mecz. Atak, pomoc i obrona to zupełnie oddzielne formacje bez spójności między sobą, co przekłada się na zupełnie nieskoordynowany pressing i karygodne błędy w defensywie.

screen: program Match of the Day/BBC

8. Everton

Everton z Watfordem (2:5) stracił cztery bramki w ostatnim kwadransie i to zadecydowało, że dziś musimy mówić o tym meczu przez pryzmat kompromitacji. Przynajmniej jeśli chodzi o postawę defensywy. Występ całej linii obrony był poniżej krytyki. Aż ciężko uwierzyć, że przy tak detalicznym trenerze, jak Benitez defensywa mogła być tak zagubiona, jak przy trzech ostatnich bramkach Watfordu. Wcześniejsze dwa gole padły po rzutach rożnych, co też jest słabym punktem Evertonu w tym sezonie.

9. Leicester

Nie ma co się oszukiwać – w meczu z Brentford (2:1) Lisy nie zasłużyły na zwycięstwo. Niemniej jednak, Brendan Rodgers może być zadowolony z powrotu do starego systemu gry z trójką stoperów, wahadłowymi i duetem napastników. Obrona zdecydowanie się poprawiła, a w ofensywie jest miejsce dla dwóch snajperów, którzy potrafią ze sobą współpracować. W środku pola fantastycznie w ostatnich tygodniach wygląda Tielemans. I nie piszę tego tylko przez pryzmat gola, którym popisał się w niedzielę.

REKLAMA

10. Arsenal

Kanonierzy wygrali z Aston Villą (3:1) w bardzo przekonującym stylu. Szczególnie pierwsza połowa wyglądała tak, jak swój zespół w idealnym świetle widzi Mikel Arteta. 45 minut agresywnego pressingu, odbiory na połowie rywala i cierpliwe rozgrywanie piłki prowadzące do sytuacji bramkowych. Indywidualnie też sporo na plus: Smith-Rowe, Lokonga, Partey, Lacazette, bardzo udany debiut Nuno Tavaresa. Ważne, aby nie był to tylko jednorazowy wypad Arsenalu, bo stabilizacji w tym zespole brakuje od dawna.

Heatmapa Nuno Tavaresa przeciwko Aston Villi; sofascore.com

11. Wolverhampton

Mecz z Leeds (1:1) był w zasadzie taki sam, jak wszystkie ostatnie Wilków – ani nie zabłysnęli, ani nie zagrali specjalnie źle. Bruno Lage’a może martwić trochę mała liczba kreowanych sytuacji przez jego zespół w ostatnich meczach. Patrząc na dyspozycję Wolves w tym sezonie możemy wnioskować, że to zespół, który lepiej czuje się przeciwko silniejszym rywalom, kiedy może grać z kontry. Jednak na razie terminarz tak się ułożył, że być może wpływ na takie postrzeganie ma po prostu lepsza forma zespołu na starcie rozgrywek.

12. Brentford

Porażka z Leicester (1:2) była drugą z rzędu dla Pszczół. Thomas Frank w wywiadach jednak po obu spotkaniach podkreślał, że jest zadowolony z występów jego zespołu i trudno mu się dziwić. W tym sezonie nie było żadnego meczu, w którym Brentford było wyraźnie słabsze od przeciwnika, a przypomnijmy, że to beniaminek. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że kreują zbyt mało sytuacji z gry, ale to wynika też z tego, że są bardzo groźni przy stałych fragmentach gry.

13. Aston Villa

Po fatalnej pierwszej połowie z Arsenalem (1:3) Dean Smith wrócił do ustawienia z czwórką obrońców i jego zespół zdołał nawiązać bardziej równorzędną walkę. Mam jednak wrażenie, że Dean Smith sam do końca nie wie, jak jego zespół ma grać po odejściu Grealisha. Jak wypracować balans pomiędzy ofensywą, a defensywą? Czy wrzucić do składu więcej kreatywnych zawodników kosztem jednego snajpera? Jakie ustawienie najbardziej odpowiada charakterystyce zespołu? Na te pytania chyba nikt nie zna odpowiedzi.

14. Watford

Początek przygody z Watfordem Claudio Ranieri zaczął od przejażdżki rollercoasterem. Po porażce 0:5 z Liverpoolem szybko wjechali na samą górę i teraz to oni strzelili 5 goli Evertonowi na Goodison Park. Szerszenie mają naprawdę dobry skład pod szybkie ataki, ale na razie zbyt rzadko to wykorzystują. Mecze, w których ich ofensywa pokazała pełnię swojego potencjału to z Norwich i Evertonem. Dość powiedzieć, że w tych dwóch kolejkach wykreowali sobie 12 z 14 „dużych okazji” w całym sezonie.

15. Crystal Palace

Orły po raz kolejny mimo przewagi nad rywalem nie zgarniają trzech punktów. To już czwarty remis z rzędu i o ile raz, czy drugi można tłumaczyć to pechem tak jeśli trend ten się powtarza to trochę zaczyna to niepokoić. W meczu z Newcastle (1:1) taktyka Palace była bardzo prosta – wrzucić na Christiana Benteke. Belg był w powietrzu nie do zatrzymania i gdyby miał więcej szczęścia (raz trafił w słupek, raz w poprzeczkę, raz gola anulował mu VAR) to zespół Vieiry wcześniej zamknąłby mecz.

Heatmapa kontaktów z piłką zawodników Crystal Palace; fantasyfootballscout.co.uk

16. Southampton

Remis z Burnley (2:2) został wywalczony przede wszystkim dzięki zawodnikom, którzy ostatni sezon spędzili w młodzieżowej drużynie Chelsea – Broja i Livramento strzelili po golu. Patrząc szerzej, tylko oni strzelali bramki z gry dla Świętych w ostatnich sześciu kolejkach Premier League. Generalnie warto docenić, jak dobrze radzi sobie Tino Livramento w seniorskiej piłce. Prawy obrońca Southampton ochoczo podłącza się do akcji ofensywnych i regularnie stwarza sporo zagrożenia po prawej stronie.

Heatmapa Livramento przeciwko Burnley; sofascore.com

17. Leeds

Leeds to na razie najbardziej pechowy zespół w tym sezonie, jeśli chodzi o nieobecności zawodników. Kontuzjowani są Bamford i Ayling, ciągle lekkie kłopoty ze zdrowiem ma Raphinha, po kilka meczów opuścili też Phillips oraz Llorente. Oczywiście nie można tym wszystkiego tłumaczyć, ale przy wąskiej kadrze, jaką preferuje Bielsa oznacza to dla zespołu ogromne kłopoty, które widać w tabeli. Z pozytywów – świetne wejście w meczu z Wolves (1:1) miał Joe Gelhardt, który rozruszał ofensywę i wywalczył rzut karny.

18. Burnley

Jesteśmy już po dziewiątej kolejce, a The Clarets nadal pozostają bez zwycięstwa. Jest to tym bardziej niepokojące, ponieważ mierzyli się już z trzema z czterech drużyn, które obecnie znajdują się w ostatniej piątce tabeli. Sean Dyche jednak już niejednokrotnie wyciągał zespół z kryzysu. Aby to zrobić musi sprawić, że jego zespół będzie strzelał więcej bramek i nie będzie odpowiedzialna za to jedna osoba – w pięciu ostatnich meczach Premier League gole dla Burnley zdobywał tylko Maxwell Cornet.

screen: program Match of the Day/BBC

19. Newcastle

Newcastle obecnie, po zwolnieniu Steve’a Bruce’a znajduje się w okresie przejściowym, ale to nie jest też tak, że w ogóle nie powinniśmy przywiązywać uwagi do ich obecnych występów. Do stycznia skład się przecież nie zmieni i Graeme Jones (lub ktokolwiek kto go zastąpi w przyszłości) musi szyć z tego, co ma. A potencjał jest tylko w ofensywie. Callum Wilson w piątym meczu w tym sezonie strzelił czwartą bramkę (swoją drogą przepiękną) i uratował punkt w meczu z Palace (1:1).

20. Norwich

Po porażce z Chelsea (0:7) zamiast silić się na wypunktowanie problemów Norwich mógłbym śmiało wstawić słynną okładkę faktu z nagłówkiem: „Wstyd, żenada, kompromitacja, hańba, frajerstwo, nie wracajcie do domu”. Kanarki wyszły na to spotkanie, jakby wiedzieli, że i tak przegrają i nawet nie próbowali za bardzo przeszkadzać rywalom w strzelaniu kolejnych goli. Nie było pressingu, aktywności bez piłki i odpowiedniej organizacji taktycznej.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,655FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ