Legia Warszawa znowu bez wygranej. Nudy przy Łazienkowskiej

Legia Warszawa i Pogoń Szczecin to dwa kluby o dużych ambicjach, które w obecnym sezonie PKO BP Ekstraklasy najprawdopodobniej będą musiały zadowolić się miejscem poza podium. Drużyna Goncalo Feio przed 26. kolejką traciła dokładnie 10 punktów do Lecha Poznań i chociaż logicznym rozwiązaniem mogłoby wydawać się oszczędzanie sił na półfinał Pucharu Polski oraz ćwierćfinał Ligi Konferencji, każda kolejna porażka nadgryzałaby posadę portugalskiego szkoleniowca. Nawet jeśli nie uda się już dogonić Kolejorza, starcia z Portowcami nie można było odpuścić.

Dużo akcji, mało goli

Tylko na przestrzeni pierwszego kwadransa obserwowaliśmy 6 strzałów. Obie drużyny stawiały na ofensywny futbol — grę prowadziła Legia Warszawa, jednak Pogoń Szczecin potrafiła groźnie się odgryzać. Złośliwy powiedzieliby, że na boisku pojawiła się autostrada, bowiem piłka krążyła od jednego pola karnego do drugiego. Nie przekładało się to jednak na konkrety. Co więcej, z każdą minutą działo się coraz mniej i coraz bardziej pachniało podziałem punktów.

REKLAMA

Stroną prowadzącą grę była Legia, która największe zagrożenie pod bramką Valentina Cojocaru generowała za sprawą Ryoyu Morishity. Japończyk przebijał się w pole karne Pogoni, ale jego sytuacje nie doprowadziły do kapitulacji rumuńskiego golkipera. Po drugiej stronie boiska pracował Kamil Grosicki, któremu brakowało celności przy wrzutkach. Tuż przed przerwą czujność Kacpra Tobiasza sprawdził jeszcze Adrian Przyborek, ale i on nie zdołał zmienić bezbramkowego wyniku. Wizualnie — mecz mógł się podobać, chociaż brakowało w nim tego, co najważniejsze w futbolu — goli.

Chwilę po zmianie stron dogodną sytuację zmarnował Kacper Chodyna, który wychodził na wolne pole, minął bramkarza Legii, ale nie zdołał skierować futbolówki do siatki. Inna kwestia, że arbiter dopatrzył się w tej sytuacji pozycji spalonej. Jeśli miała być to zapowiedź atrakcyjnych drugich 45 minut, to niestety, zawodnicy obu drużyn nie poszli za ciosem i nie byli w stanie pokazać swojego potencjału ofensywnego. O ile w pierwszej połowie Legia Warszawa walczyła, by przełamać szczeciński mur, o tyle w drugiej czuć było, że remis jest akceptowalny przez obie strony.

Podział punktów nie zmienia sytuacji obu drużyn w ligowej tabeli, chociaż kibice z pewnością oczekiwali po piątkowym hicie zdecydowanie więcej… Kto nie ziewał pod koniec meczu, zasługuje na podziw.

Legia Warszawa — Pogoń Szczecin 0:0

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,833FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ