Kogo boli wielki Robert Lewandowski?

Sobota, 22 maja 2021 roku może okazać się jednym z najwspanialszych dni w karierze Roberta Lewandowskiego. Właśnie tego dnia, Lewy stanie przed szansą pobicia rekordu legendarnego Gerda Mullera. Rekordu, który przez lata wydawał się poza granicą ludzkich możliwości. Przed Bundesligę w ciągu ostatnich 50 lat przewinęło się wielu znakomitych napastników, ale dopiero Polak jest w stanie doskoczyć do poprzeczki zawieszonej przez Pana Gerda. Co więcej, Lewy za chwilę może napisać swoją historię, jeszcze bardziej śrubując rekord.

REKLAMA

Niestety, sukces Roberta nie wszystkim odpowiada

Nie będę tutaj pisał o grupie hejterów, której nigdy nic się nie podoba. Dla pewnej części społeczeństwa Lewy zawsze będzie „drewnem”. Mógłby strzelić 100 goli w sezonie, a i tak byłby krytykowany. Szkoda czasu na tego typu ekspertów, których niestety nie brakuje.

A Dietmar Hamann?

Były reprezentant Niemiec sugerował, żeby Robert odpuścił cheć bicia rekordu z szacunku do Gerda Mullera. Spotkało się to oczywiście z olbrzymią krytyką w naszym kraju. Wielu dorabiało do tego historię, twierdząc, że „Niemiec nie pozwoli Polakowi wygrać”. Głupie. Przecież dzięki Lewemu o niemieckim futbolu klubowym znów jest głośno. Nasi zachodni sąsiedzi nie mają nawet w połowie tak dobrego napastnika jak Robert. Co więcej, jeśli przejrzymy opinie w niemieckich gazetach, to większość ekspertów z ogromnym szacunkiem komentuje wydań Polaka. Niestety, w naszych mediach króluje wypowiedź Hamanna.

Prawda jest dość banalna

Niemiec chciał zwrócić na siebie uwagę i to się mu udało. Równie dobrze moglibyśmy przytaczać wypowiedzi polskich „ekspertów”, którzy często opowiadają bajki od rzeczy. Dochodzimy więc do momentu, w którym opinię jednego „nawiedzonego” eksperta rozdmuchujemy, sugerując, że wszyscy Niemcy chcą oszukać Roberta. Kompletnie bez sensu. Równie dobrze w Niemczech można by przytoczyć słowa Tomasza Hajto czy Wojciecha Kowalczyka, którym zdarzają się skrajnie nielogiczne tezy. Hamann szukał atencji i ją znalazł. Co ciekawe, praktycznie tylko w Polsce, bowiem w Niemczech jego wypowiedź olano bez większej analizy.

Kolejnym „złym Niemcem” został dziś trener Augsburga – Markus Weinzierl. Szkoleniowiec stwierdził, że będzie bronił rekordu Mullera i nie zamierza ułatwiać zadania Lewandowskiemu, a w Polsce wybuchła wielka wrogość to jego osoby. Tylko cholera, co gość miał powiedzieć? Super Lewy, nie będziemy zbytnio przeszkadzać, żeby pyknął ze 3 brameczki. No nie żartujmy.

Szkoda czasu na rozważanie nad tego typu wypowiedziami. One nic, kompletnie nic nie wnoszą. Mają za zadanie zrobienie kontrowersji i wzbudzienie aktywności kibiców. Jednocześnie, nie są w stanie w żaden sposób zaszkodzić Lewemu. Robert już jest wielki, a w Niemczech kibice go szanuję. I nie zmieni tego prowokacja kilku pseudoekspertów.

Fot. Robert Lewandowski/Twitter

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,546FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ